Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Powszechnie uważa się, że wyznacznikiem siły wiązań chemicznych jest różnica tzw. elektroujemności pierwiastków wchodzących w skład tych wiązań. Elektroujemność jest wielkością tablicową, czyli przypisaną poszczególnym pierwiastkom. Jej wartości po raz pierwszy zostały wyznaczone eksperymentalnie w 1932 r. przez Linusa Paulinga. W ogólności elektroujemność rośnie w obrębie okresów oraz maleje wewnątrz grup układu okresowego pierwiastków chemicznych. Oznacza to, że np. wiązanie węgiel-węgiel jest słabsze niż węgiel-fluor, gdyż fluor znajduje się w dalszej części tego samego okresu co węgiel i ma od niego większą elektroujemność. Im wiązanie jest silniejsze, tym więcej energii trzeba dostarczyć, by je rozerwać.
Jednakże, jak dowodzi zespół Evy Blokker, w niektórych przypadkach to nie elektroujemność decyduje o sile wiązań. Holenderskim uczonym udało się zbadać poszczególne składowe energii wiązań chemicznych. Zauważyli oni, że w przypadku pewnych wiązań między atomami pierwiastków tej samej grupy o ich energii decyduje nie elektroujemność, ale wielkość nazwana efektywnym rozmiarem atomowym, powiązana z liczbą protonów i elektronów w jądrze atomu. Ta obserwacja stawia pod znakiem zapytania nasz podręcznikowy model energii wiązań chemicznych. ©