Mirum

Rudolf Otto w cudownym dziele „Świętość” wprowadza pojęcie mirum.

19.08.2013

Czyta się kilka minut

Oznacza ono tyle, co dziwić się. I nie chodzi o zadziwienie czyimś zaskakującym ubraniem czy jakąś nieznośnie brzydką budowlą. Dziwić się to być dotkniętym przez coś dziwnego, co wyrasta z tajemnicy, mocy i grozy zarazem. Ma to coś wspólnego z osłupieniem, kiedy mówimy, że komuś usta otworzyły się z podziwu („Opadła mu kopara” – wychodzi w młodzieżowym slangu).

W mirum objawia się tajemniczość, inność. Ukazuje się coś niesamowitego, obcego, coś, co „w ogóle wypada z zasięgu rzeczy zwykłych, zrozumiałych i znanych, a więc swojskich... i właśnie dlatego przepełnia duszę wstrząsającym uczuciem nieoczekiwanego” (cytuję za Otto). Niemiecki teolog przeciwstawia doświadczenie mirum wszelkim „racjonalizacjom”, w których zostaje ono rzekomo wyjaśnione. Wiemy dobrze, że systematyzacja mitu i scholastyka są w zamierzeniu i w konsekwencji „spłyceniami podstawowego procesu religijnego, spłycają go i ostatecznie eliminują”.

Najciekawsze w historii religii doświadczenie mirum znaleźć można właśnie w mowie Boga (rozdział 38 Księgi Hioba). Hiob na koniec przyznaje, że jest pokonany, i to pokonany rzeczywiście: on ustępuje swemu Panu, a nie tylko zostaje zmuszony do milczenia. Wyznaje: „Stąd się we łzach rozpływam, pokutuję w prochu i popiele”. W tych słowach nie ma śladu załamania, poczucia rozpaczy. Nie ma wyrzeczenia się siebie w obliczu przemocy. Nie ma śladu tego nastroju, o którym wspomina św. Paweł w Liście do Rzymian: „Czyż może powiedzieć przedmiot ulepiony temu, który go ulepił: »Dlaczego mnie takim uczyniłeś?«. Czy nie ma garncarz mocy nad gliną i czy nie może z tej gliny ulepić naczyń kosztownych i mało wartościowych?”.

Hiob przyjmuje Boga takim, jakim jest, i nie usprawiedliwia Go, jak to czynili odwiedzający go przyjaciele. Odczucie Hioba można nazwać odprężeniem. Kończy się jego duchowa wędrówka. Kończy się jego napięcie. Już to samo zdaje się mnie, czytelnikowi, wystarczać: nie potrzebuję czytać o tym, jak to Hiobowi przywrócono dzieci i trzody. On pojednał się z Elochim i przed sobą usprawiedliwił. Uczynił to w pełni dojrzale.

Co sprawiło, że Hiob do tego stanu dotarł? Co gwarantuje, że spokój Hioba jest prawdziwy? Po stronie Boga daje się słyszeć wszystko, czego można i należy się spodziewać w mowie Najwyższego. Jest Jego majestat, wszechmoc, pomysłowość. Jest wszechwiedza. Jest przemożna mądrość, przewyższająca najtęższe głowy ludzi. Nic tylko paść na ziemię w poczuciu swej małości i słabości, usychając z braku racjonalnych argumentów.

Wszelako Otto powiada coś kapitalnego: „Ostatecznie odwołuje się on do czegoś całkiem innego niż do tego, co daje się wyrazić w racjonalizujących pojęciach: po prostu do samej cudowności znajdującej się poza wszelkim pojęciem, w tym także ponad pojęciem celu, do tajemnicy w jej czystej, irracjonalnej postaci...”. Przemawiają za takim czytaniem mowy Boga przykłady stworzeń, które się w niej pojawiają. Orzeł wypatrujący żeru, którego małe chłepcą krew i „gdzie są ofiary, tam i on jest”, nie jest przykładem celowo działającej mądrości. Podobnie przedstawiają się strusie o nader zaskakujących zachowaniach. „Jaja swe rzuca na ziemię, ogrzewa je w piasku, zapomina, że można je zadeptać lub zniszczą je dzikie zwierzęta, swe dzieci traktuje jak obce... Sprawia mu Bóg ten nierozum, rozsądku mu nie udzielił”. Równie dziwne są historie z dzikim osłem czy bawołem. Ale najdziwniejszy jest opis hipopotama oraz stwora zwanego lewiatanem.

Bóg ewidentnie jest zafascynowany monstrami, postaciami wybitnie tajemniczymi. Te istoty ukazują i wyrażają coś niepojętego, osłupiającego, prawie demonicznego, wskazując na zagadkowość działania samego Stwórcy. On powołuje do życia zjawiska i zwierzęta, pobudzające głęboko naszą wyobraźnię. Napełnia słuchacza uznaniem i podziwem. Tu właśnie ujawnia się to, co nazwane jest mirum, fascynacja tajemnicą. Rudolf Otto pisał, że w mowie Boga daje się odkryć niewysłowioną pozytywną wartość tego, co niepojęte. „Ta wartość nie jest zrównoważona z myślami ludzkiego rozumowego badania celu i sensu, i nie jest im współmierna. Pozostaje czymś tajemniczym. A kiedy staje się wyczuwalna, usprawiedliwia jednocześnie Elochim i ucisza duszę Hioba”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1951-2023) Socjolog, historyk idei, publicysta, były poseł. Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. W 2013 r. otrzymał Nagrodę im. ks. Józefa Tischnera w kategorii „Pisarstwo religijne lub filozoficzne” za całokształt twórczości. Autor wielu książek, m… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 34/2013