Miłość rzeczowa jest

Jeśli nasze podobieństwo do Boga wyraża się w posiadaniu rozumu i wolnej woli, to wszelkie pytania i dociekania, którym patronuje sakramentalne „dlaczego?”, są wpisane w ludzką egzystencję.

11.02.2013

Czyta się kilka minut

Jacopo Pontormo (1494–1557), „Nawiedzenie Najświętszej Marii Panny”, szkic do obrazu, ok. 1527 r. / Fot. Dea / G. Nimatallah / GETTY IMAGES / FPM
Jacopo Pontormo (1494–1557), „Nawiedzenie Najświętszej Marii Panny”, szkic do obrazu, ok. 1527 r. / Fot. Dea / G. Nimatallah / GETTY IMAGES / FPM

W cyklu „Okruchy słowa” ks. biskup Grzegorz Ryś podzielił się z czytelnikami „Tygodnika” odkryciem w kazaniach św. Antoniego z Padwy „sześciu słów Maryi” (nr 6/2013). Uznał, że są na tyle inspirujące, iż mogą się stać kanwą rekolekcji o „maryjnym” charakterze. Pomysł bardzo się nam spodobał; zamarzyliśmy, żeby napisała je kobieta. Poprosiliśmy więc s. Barbarę Chyrowicz, aby u początku Wielkiego Postu Anno Domini 2013 sięgnęła do nader skromnych sześciu wypowiedzi Maryi, jakie przekazuje nam Ewangelia, i wypełniła nimi kolejnych sześć tygodni rozważań.
REDAKCJA

Zwykło się mówić, że dla mężczyzn charakterystyczne jest odwoływanie się do rozumu, zaś dla kobiet – do serca. Ma to ponoć dotyczyć zarówno pojmowania świata, jak i rozwiązywania zastanych w nim problemów, a także sposobów kształtowania relacji. Nie twierdzę, że ta opinia rozmija się zupełnie z prawdą. Uważam jednak, że pomiędzy rozumem a sercem nie ma „przepaści”, zaś słowa Maryi są rzeczowe aż do bólu. Nie ma w nich nic z egzaltacji, jaka czasem pojawia się w maryjnym kulcie; ani z ckliwego sentymentalizmu. Jest miłość, w której serce rozeznaje, a rozum kocha...

„Jakże się to stanie, skoro nie znam męża” (Łk 1, 34). Można by pomyśleć, że jest to dość osobliwa reakcja na przekazaną właśnie wiadomość o Bożym macierzyństwie. Nie ma w niej bowiem słów podzięki ani zachwytu, nie ma też pytania „dlaczego ja?”, które towarzyszyło częstokroć wybieraniu proroków – a w praktyce bywa dyktowane próbą wymigania się od odpowiedzialności oraz nieudolnie skrywaną intencją, by podkreślano naszą nieodzowność dla realizacji zleconych nam właśnie zadań.

Nic z tych rzeczy! Wprawdzie kilka miesięcy później Maryja wyśpiewa hymn uwielbienia (do tego jeszcze wrócimy), ale w tym momencie, zamiast wpaść w zachwyt lub zamilknąć w niemym uwielbieniu, zadaje proste, do cna ludzkie pytanie dyktowane znajomością rzeczywistości: skoro nie współżyłam z mężem, to skąd dziecko?

Jest to pytanie osoby, która chce zrozumieć, rozumne pytanie rozumnego człowieka; pytanie, które nie kwestionuje przekazanej przez anioła wiadomości, ani też nie uzależnia wyrażenia zgody na niecodzienną propozycję od podania w detalach, jak będzie wyglądał scenariusz kolejnych miesięcy. Maryja pyta, ponieważ otrzymana właśnie wiadomość dalece przerasta dostępny jej sposób pojmowania porządku rzeczy. A Boży kurier wcale się nie oburza brakiem natychmiastowego „kwitowania” przesyłki bez stawiania żadnych pytań. Odpowiada.

Kolejne pytanie już z ust Maryi nie pada, można zatem przyjąć, że poczuła się udzieloną odpowiedzią usatysfakcjonowana. Czy jednak wszystko stało się dla niej w tym momencie stuprocentowo zrozumiałe? A czy jest takim dla nas, czytających dzisiaj Ewangelię?

Jeśli nasze podobieństwo do Boga wyraża się w posiadaniu rozumu i wolnej woli, to wszelkie pytania i dociekania, wszelkie poszukiwanie rozumnych racji, którym patronuje sakramentalne „dlaczego?”, są prosto wpisane w ludzką egzystencję. Pytają zatem i ci, którzy wierzą i kochają – święci również pytają, mając nadzieję zrozumieć. Nie tylko wiara, lecz także miłość szuka zrozumienia. Bóg szanuje rozumność swoich stworzeń znacznie bardziej, niż my zwykliśmy ją szanować w relacjach międzyludzkich. Maryja nie usłyszała od anioła: „tylko żadnych pytań, proszę!” albo: „też mi pytanie!”. Zresztą, cała teologia powstała „z pytań”, jakie przez wieki ludzie zadają Bogu. Nie zadają pytań jedynie ci, którzy już wszystko wiedzą – szukający pytają. Nie odtrącajmy zatem pytających, jakkolwiek irytujące wydają się nam ich pytania – są zdecydowanie „po naszej stronie”!

Nie mniej irytujące pytania zadajemy przecież Bogu. I to bez żadnych limitów. W trakcie nieustannie trwających „konferencji prasowych” nękają Boga ci z prawa i z lewa. Tylko Bożych posłańców wciąż nam brak...



S. BARBARA CHYROWICZ jest filozofem, etykiem, profesorem KUL, kierownikiem Katedry Etyki Szczegółowej tej uczelni. Należy do Zgromadzenia Misyjnego Służebnic Ducha Świętego. Opublikowała m.in. „O sytuacjach bez wyjścia w etyce” (2008). Stale współpracuje z „TP”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Etyk, filozofka, profesor i wykładowczyni Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, gdzie kieruje Katedrą Etyki Szczegółowej. Należy do Zgromadzenia Misyjnego Służebnic Ducha Świętego. Zajmuje się bioetyką, jest członkiem Komitetu Bioetycznego przy PAN.

Artykuł pochodzi z numeru TP 07/2013