Mecenat pod zaborami

Grzegorz P. Bąbiak: SOBIE, OJCZYŹNIE CZY POTOMNOŚCI...

11.06.2012

Czyta się kilka minut

I znów księga budząca respekt swoimi rozmiarami. Wbrew skromnemu podtytułowi – „Wybrane problemy mecenatu kulturalnego elit na ziemiach polskich w XIX wieku” – jest solidnym kompendium aktualnej wiedzy na temat zjawiska, bez którego kultura i nauka polska pod zaborami i na emigracji nie mogłyby się rozwijać. Kultura stanowiąca łącznik podzielonego narodu i źródło narodowej tożsamości, złączona sprzężeniem zwrotnym z rozmaitymi tendencjami społecznymi – zarówno z irredentą, jak i z pracą organiczną, czy wręcz ugodą.

Określając zakres swojej pracy i definiując używane w niej pojęcia, Grzegorz Bąbiak (naukowiec związany z Instytutem Historii PAN i Wydziałem Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego) zauważa, że chcąc całościowo spojrzeć na kulturę polską epoki zaborów, nie można ograniczyć się do jednej perspektywy. Obok patriotycznie nastawionych fundatorów, dla których kultura i sztuka pozostawały „armatami ukrytymi wśród kwiatów” i którzy – jak pisze autor – „poprzez swoje inicjatywy budowali mury wobec pruskiego, austriackiego czy rosyjskiego despotyzmu”, byli też inni, ulegli wobec zaborcy i cieszący się jego sympatią, a równocześnie starający się zbierać, wspierać i chronić, „co tylko udało się wynieść z płonącego Domu”. Trzeba też przyjrzeć się mecenatowi państwowemu, zwłaszcza – lecz nie tylko – w dobie Królestwa Kongresowego i autonomii galicyjskiej. Uwzględnić zarówno arystokrację i szlachtę, jak też rosnącą w siłę, zwłaszcza w Warszawie, burżuazję, często o niemieckich albo żydowskich korzeniach. I nie pominąć kolekcjonerstwa, które w warunkach Polski porozbiorowej bardziej niż gdzie indziej stawało się formą mecenatu.

„Złożoność problematyki tej książki – zauważa autor – będzie odzwierciedlać niejednoznaczne uwikłania kultury i historii Polaków w XIX wieku”. Mamy więc szerokie pole badawcze i ogromny materiał, który został jednak przejrzyście uporządkowany, niemal jak w encyklopedii tematycznej. Pierwsza z dwóch zasadniczych części dzieła obejmuje mecenat państwowy i społeczny – od epoki stanisławowskiej, poprzez Królestwo Kongresowe i Litwę czasów Adama Jerzego Czartoryskiego, mecenat „narodu bez państwa” po klęsce powstania listopadowego, w kraju i na wychodźstwie, Rzeczpospolitą Krakowską i Wielkopolskę, po Galicję II połowy XIX wieku.

Część druga poświęcona została mecenatowi prywatnemu. Galerię otwierają wielkie postacie doby Oświecenia i ród Czartoryskich („Z Puław przez Paryż do Krakowa”), dalej autor pokazuje rozmaite barwy mecenatu emigracyjnego (od Ksawerego Branickiego, poprzez Edwarda Goldsteina, po inicjatywy inteligencji), działalność m.in. biskupa Woronicza, Wincentego Krasińskiego, Tarnowskich z Dzikowa, Działyńskich z Kórnika, Raczyńskich z Rogalina, Emeryka Hutten-Czapskiego. W osobne rozdziały wydzielono mecenat naukowy (m.in. Stanisław Kostka Potocki, Tyszkiewiczowie na Litwie, Braniccy, Dzieduszyccy) i mecenat wobec książki polskiej (m.in. Józef Maksymilian Ossoliński i Pawlikowscy z Medyki) oraz mecenat artystowski, w którym „forma dominowała nad przekazem ideowym fundacji, a treści patriotyczne bądź edukacyjne schodziły na dalszy plan”. Wspaniałe kolekcje Atanazego Raczyńskiego i Karola Lanckorońskiego znalazły się wprawdzie wtedy poza granicami Rzeczypospolitej, w Berlinie i Wiedniu, dzisiaj jednak podziwiać je możemy (choć w niepełnym kształcie) w Polsce. Miejsce osobne zajmuje mecenat burżuazji: Leopolda Kronenberga, także Jana Gotliba Blocha czy Mathiasa Bersohna, i wykraczająca poza działalność czysto dochodową, ideowo motywowana praca wydawców takich, jak Gebethner i Wolff, Mortkowicz, Przesmycki.

Teraz należałoby wskazać kilka choćby przykładów, zacytować którąś z opowieści i anegdot, których tu mnóstwo, ale miejsca niestety brak. Więc tylko zachęta: to księga bardzo ważna dla wszystkich, których interesują dzieje naszej kultury! (Wydawnictwo Neriton, Instytut Historii PAN, Wydział Polonistyki UW, Warszawa 2011, ss. 736. Ogromna bibliografia, indeks osób i wiele ilustracji, w tekście i na dołączonej płycie.)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 25/2012