Masowa nuda

13.04.2003

Czyta się kilka minut

Zyjemy w społeczeństwie, w którym czas wolny przestał być cenną wartością, a stał się fantem, z którym trzeba coś zrobić. Homo sapiens to gatunek, który w swą biologię ma wpisaną porcję ryzyka, któremu codziennie powinien stawiać czoło. Ale dzisiejsze społeczeństwo naturalne źródło ryzyka zredukowało do zera: „nikomu już nie grozi śmierć ze strony drapieżników, a hipermarkety zapewniają niezbędną żywność”. Puste miejsce, które się w ten sposób pojawiło, trzeba jakoś wypełnić, bo inaczej zanudzimy się na śmierć. Służy temu konsumpcja szeroko rozumianej kultury - pisze w ODRZE (3) Tomasz Kozłowski.

Nudy nie byłoby, gdyby nie czas wolny. A ten narodził się dla człowieka stosunkowo niedawno: „nasi praprzodkowie zmuszeni byli codziennie pokonywać kilkanaście kilometrów w poszukiwaniu czegoś do jedzenia; walka o przetrwanie odbywała się od świtu do zmierzchu”. Jak przekonuje fizjolog z Uniwersytetu Cambridge prof. Jared Dia-mond, do „wielkiego skoku”, który doprowadził do przyśpieszonej ewolucji kulturowej, doszło wraz z narodzinami języka i rolnictwa. Prości łowcy i zbieracze zamienili się w osiadłych pasterzy i rolników. Zaczęto uprawiać ziemię, co pozwalało nie tylko wyżywić ludność, ale także doprowadziło do społecznej stratyfikacji. Ci, którym lepiej się wiodło, zaczęli gromadzić dobra, bogactwo pozwalało na udział we władzy itd. W efekcie powstał podział na tych, którzy stoją wyżej od reszty, i tych, którzy muszą im służyć. Różnica między nimi przejawiała m.in. w tym, że ci pierwsi, prócz dóbr dysponowali czymś, co nigdy wcześniej w historii naturalnej człowieka nie miało miejsca: czasem wolnym. Ten zaś pozwolił zająć się rozwojem zaawansowanej kultury: pierwsze kroki zaczęła stawiać nauka, technologia, medycyna. Rozwój technologii pozwolił na zmniejszenie ilości godzin, które każdy musi przepracować i uczynił pracę bardziej znośną: „Rolnik miast zaprzęgać do brony żonę, może wsiąść na traktor i uwinąć się z robotą szybciej i dokładniej. Robotnik w fabryce wciska guzik, resztę robią maszyny. Czas wolny nie musi więc być przeznaczony od początku do końca na odpoczynek, bo rzadko bywamy aż tak zmęczeni. Na zdobywanie jedzenia również nie trzeba tracić godzin, które kiedyś konieczne były, żeby wrócić do groty z mamutem. Idziemy do sklepu. Czas wolny przysługuje każdemu, nie tylko w postaci błogiego nicnierobienia po pracy, ale także jako dłuższy urlop”.

Zyjemy zatem w czasach, kiedy ilość wolnego czasu przestała być drogim luksusem zarezerwowanym dla bogaczy, a stała się dostępna dla wszystkich. Kiedy jednak „nie ma naturalnych niebezpieczeństw, jedzenie jest, dzieci w szkole, to człowiek zaczyna się nudzić”. Wolny czas zmusza nas do poszukiwania rozrywki. Więcej: w pewnych jej formach widać dążenie do skutecznego „włączenia” ewolucyjnie wykształconych mechanizmów. Rozrywką często staje się to, czego zostaliśmy niejako pozbawieni: „bodźce, które aktywują nasze popędy, które na co dzień pozostają w uśpieniu, co przyczynia się do zjawiska globalnej nudy”. Przykładowo: potrzeba rywalizacji, która wcześniej decydowała o miejscu w grupie, dzisiaj realizowana jest masowo w zrytualizowany i niegroźny sposób: przez sport i teleturnieje.

Zarówno uczestnictwo, jak bierne przyglądanie dostarczają dreszczu pierwotnej ekscytacji. Sposobem walki z masową nudą są też formy spędzania wolnego czasu, które mają przypominać niegdysiejszą „walkę o byt”. Tryumfy święci agroturystyka. Tysiące rodzin marzy o pozostawieniu ich w martwej głuszy, by posmakować „uroków” życia w zgodzie z naturą. Modne sporty ekstremalne to chęć zmierzenia się z żywiołem. Z kolei paintball daje możliwość bezpiecznego wyładowania agresji i poczucia grupowej więzi ze sprzymierzeńcami. Codzienny „wyścig szczurów”, choć również będący przejawem rywalizacji, najwyraźniej nie wystarcza.

Choć jednak współczesne zachodnie społeczeństwo stara się w miarę możliwości zapełnić pustkę wolnego czasu, to człowiek za szybko się uczy. Każda rozrywka jest rozrywką tylko przez jakiś czas. Nawet najlepszy kawał nie śmieszy wiecznie. Natura, w przeciwieństwie do kultury, nie jest przewidywalna. Problemem jest więc, że i popkulturą rychło zaczynamy się nudzić.

KB

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2003