Najdokładniej przebadane zwłoki w dziejach. Ciało Ötziego ujawniło zbrodnię sprzed 5 tysięcy lat

Nikt nie przysłużył się nauce swoją śmiercią tak jak Ötzi. Jego zwłoki rzuciły światło na epokę, w której doszło do największych przemian w dziejach ludzkości.

31.10.2023

Czyta się kilka minut

Oryginalna mumia Ötziego. Zwłoki znaleziono dokładnie w takiej pozycji jak na zdjęciu /  Muzeum Archeologiczne Południowego Tyrolu
Oryginalna mumia Ötziego. Zwłoki znaleziono dokładnie w takiej pozycji jak na zdjęciu / Muzeum Archeologiczne Południowego Tyrolu

Ötzi umierał krótko i samotnie. W pobliżu musiał znajdować się jego zabójca, ale chyba nie podszedł do swojej ofiary. Może na górskim lodowcu zrobiło się niebezpiecznie – a może nie chciał patrzeć z bliska na człowieka, któremu strzelił z łuku w plecy. W każdym razie zabójca nie ograbił zwłok – dziwi zwłaszcza to, że nie zabrał toporka z miedzianym ostrzem. W środkowej Europie sprzed 5,3 tys. lat, kiedy miały miejsce te wydarzenia, toporek musiał być technologiczną nowinką. 

Oto człowiek

Może więc to konający Ötzi sam jeszcze wyszarpał promień strzały, która przebiła mu lewę ramię, przecinając jedną z tętnic. Nie miał szans zatrzymać krwotoku – nawet współczesnym lekarzom mogłoby się to nie udać – ale zdołał na dekadę zmylić naukowców. Dopiero tomografia wykonana w 2001 r. pokazała, że w jego ciele nadal znajduje się 2-centymetrowy krzemienny grot. Wcześniej przypuszczano, że Ötzi mógł zginąć w wyniku upadku czy wyziębienia, albo że złożono go w ofierze podczas religijnej ceremonii. 

Na zmumifikowane w lodzie i świetnie zachowane ciało – najstarsze takie znalezisko w historii – natknęła się w 1991 r. para niemieckich wspinaczy pod szczytem Similaun w Alpach Ötztalskich, od których Ötzi wziął swoje imię. Zdjęcie wysuszonych zwłok obiegło wówczas świat, podobnie jak artystyczne rekonstrukcje,  przedstawiające go jako podstarzałego mężczyznę o jasnej skórze i długich włosach.

W ciągu trzech dekad badań Ötziemu poświęcono kilkaset publikacji. Dziś wiemy, że dożył ok. 45 lat i był, jak na dzisiejsze standardy, raczej drobnym mężczyzną: ważył ok. 50 kg przy 160 cm wzrostu. Miał wysportowaną sylwetkę, jak przystało na człowieka, któremu nie groził siedzący tryb życia, choć pod koniec swoich dni nie był okazem zdrowia. Miał zwyrodniałe stawy, ślady złamań wielu kości i płuca poczerniałe od dymu, który musiał wdychać, przesiadując przy ogniu. Zęby miał już w opłakanym stanie, a skórę – pokrytą 61 geometrycznymi tatuażami z węgla drzewnego (przypuszcza się, że mogły łagodzić ból) – pogryzły mu pchły. W żołądku toczyła się infekcja bakteryjna, w jelitach zalęgły się pasożyty. Jakby tego było mało, Ötzi jest także pierwszym znanym w historii medycyny człowiekiem zakażonym bakteriami Borellia, choć nie jest jasne, czy doprowadziły one u niego do którychś z wielu objawów boreliozy.

Gotowy na wszystko

Archeologów najbardziej ucieszył fakt, że w lodzie zachowały się nie tylko zwłoki Ötziego, ale także należące do niego przedmioty, które dały nam niespotykany wgląd w codzienne życie naszych przodków. Jego ubranie wykonano z płatów skóry zwierząt – głównie udomowionych kóz i owiec – zszytych zwierzęcymi ścięgnami. Ötzi otulał się płaszczem sięgającym do kolan, wokół bioder owijał długi pas, do którego przywiązana była niewielka sakiewka z podstawowymi narzędziami – m.in. kamiennym zgrzebłem, szydłem wykonanym z kości oraz drewnianym przyrządem do retuszu (precyzyjnej obróbki narzędzi), zakończonym twardym kawałkiem zwierzęcego rogu. Posiadał też krzemienny sztylet.

Nogi chroniły mu dwie osobne nogawice, przywiązane do paska. Nosił skórzaną bieliznę i misternie wykonane buty – splecioną z lipowego łyka siatkę pokrywało kilka warstw skóry, a izolację zapewniała warstwa suchej trawy. Na głowę zakładał czapkę z niedźwiedziej skóry, co mogło wskazywać na jego umiejętności łowieckie i odwagę, lub na wysoki status społeczny, jeśli sam jej nie zdarł z ofiary. Miał przy sobie także matę plecioną z trawy – dodatkowe okrycie lub posłanie. Wszystkie elementy stroju były zużyte i nosiły ślady wielokrotnego naprawiania.

W pobliżu ciała znaleziono pęk skórzanych sznurków przełożonych przez otwór wydrążony w kamieniu, które mogły służyć do przywiązywania mniejszych zwierząt, a także kołczan z 20 strzałami. Dwie z nich zakończone były grotami, które najwyraźniej były wielokrotnego użytku. Nie wiemy, co stało się z jego poprzednim łukiem – śmierć zastała Ötziego w trakcie wyrabiania nowego. 

Swój dobytek przenosił w dużym plecaku, po którym ostał się kawałek drewnianej ramy, oraz w dwóch mniejszych pojemnikach z kory brzozowej. W jednym z nich trzymał zestaw do szybkiego rozpalania ognia – kawałki żarzącego się węgla drzewnego owinięte w świeże klonowe liście. Miał też podręczną apteczkę – dwa kawałki pniarka brzozowego. W 2017 r. zespół Małgorzaty Pleszczyńskiej z UMCS w Lublinie ustalił, że ekstrakt z tego grzyba mógł być wykorzystywany do zwalczania pasożytów jelitowych.

Z kolei w 2018 r. badacze z prywatnego Instytutu Badania Mumii w Bolzano – tego samego miasta, w którym znajduje się muzeum Ötziego – opisali jego obfity, ostatni posiłek, spożyty jakąś godzinę przed śmiercią, którego resztki zachowały się w wysuszonym żołądku. Składał się z dużej ilości koziego tłuszczu, kawałków mięsa jelenia – prawdopodobnie wcześniej ususzonego – oraz pszenicy samopszy i liści paproci orlicy. Ta ostatnia jest zwykle opisywana jako roślina trująca, choć bywa spożywana m.in. w Korei i Japonii – namoczenie usuwa z niej część toksycznych substancji i może pomagać na infekcje.

Rekonstrukcja Człowieka Lodu, Ötziego wraz z jej twórcami Alfonsem i Adrie Kennisami. 2011 r. / Heike Engel / Muzeum Archeologiczne Południowego Tyrolu

Ostatnia podróż

Wiele spekulowano na temat profesji Ötziego i powodów, dla których stracił życie. Był wędrownym szamanem, który zapuścił się na obce tereny i nie został dobrze przyjęty? Handlarzem? Myśliwym? Hutnikiem? Awanturnikiem? A może wszystkim po trochu?



WIELKIE WYZWANIA: ANTROPOCEN

Przyglądamy się największym wyzwaniom epoki człowieka oraz drodze, która zaprowadziła nas od afrykańskich sawann do globalnej wioski. Omawiamy badania naukowe i dyskusje nad interakcjami między człowiekiem i innymi elementami przyrody – zarówno tymi współczesnymi, jak i przeszłymi.



Na pewno był człowiekiem, który potrafił zadbać o siebie – polował, wyrabiał i naprawiał narzędzia, może nawet metalowe, pokonywał trudny teren, walczył. Kilka dni przed tym, jak wykrwawił się na lodowcu, w dużo niższych partiach Alp Ötzi znalazł się w pobliżu innych ludzi, a po tym spotkaniu została mu pamiątka w postaci głębokiego nacięcia na prawej dłoni. Andreas G. Nerlich i współpracownicy – autorzy rozdziału poświęconemu zdrowiu Ötziego w wydanym w 2020 r. podręczniku badań nad mumiami – twierdzą, że takie rany są typowe dla sytuacji, gdy ktoś zasłania się dłonią przed ciosem sztyletem. Na jego głowie widać także ślady świadczące o upadku – być może spowodowanym śmiertelnym postrzałem – albo innej stoczonej walce, w której oberwał tępym narzędziem.

Jedno z tych starć mogło być powodem, dla którego Ötzi w ostatnich godzinach życia wspiął się na wysokość ok. 3200 m. n.p.m. Trasa jego wędrówki, zrekonstruowana dzięki analizie śladów organicznych roślin, które osiadły na jego ciele i ubraniach, sugeruje, że mógł szukać schronienia w trudnym terenie. Jeśli zabójca ruszył jego tropem z zamiarem zemsty, a nie rabunku, to wyjaśniłoby się pozostawienie w górach cennego toporka. Może więc także i Ötzi mógł mieć czyjeś życie na sumieniu? W taki scenariusz wierzył archeolog Tom Loy – w 2003 r. szkalował dobre imię Ötziego w australijskich mediach, głosząc, że na jego ubraniach i narzędziach znalazł ślady krwi czterech osób. Nigdy nie opublikował jednak na to dowodów, a niedługo potem sam zmarł. Do dzisiaj mordercza natura Ötziego nie została empirycznie potwierdzona.

W 2002 r. w próbkach włosów znalezionych przy mumii wykryto ślady arsenu. To metal często występujący w rudzie miedzi. Takiego sygnału oczekiwalibyśmy od kogoś, kto trudnił się obróbką metalu, ale trudno ocenić, jak wiele czasu Ötzi poświęcił temu zajęciu. Wiemy, że całe życie spędził w tym samym regionie, a to podważa inny scenariusz, iż był pionierem nowej technologii, wywodzącej się z odległych krain, który wszedł w konflikt z miejscowymi, ponieważ posługiwał się czymś tajemniczym i niespotykanym. Jego miedziany toporek jest jednak faktycznie niespodziewanym znaleziskiem – archeolodzy sądzili, że obróbka metalu dotarła do środkowej Europy setki lat później.

Zrozumienie, kim był ten człowiek, utrudnia fakt, że wiele starszych badań trzeba powtarzać – ze względu na rozwój nowych metod. Tak jest choćby z analizami genetycznymi. Kilka tygodni temu zespół Johannesa Krausego z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej Maxa Plancka w Lipsku wykazał, że pierwsze badanie genomu Ötziego (z 2012 r.) zawierało wiele zanieczyszczeń. Okazało się m.in., że Ötzi nosił mutacje powiązane z ciemniejszą karnacją i łysieniem. Artystyczne rekonstrukcje trzeba więc będzie wykonać od nowa. 

Ciekawym odkryciem jest brak u niego genów pochodzących od przybyszów z eurazjatyckich stepów z okolic Morza Czarnego i Kaspijskiego, a takie pochodzenie Ötziego – kłopotliwe do wyjaśnienia ze względu na znane nam daty wielkich migracji – sugerowała wcześniejsza analiza. Zespół Krausego wykazał za to ok. 92-procentowe podobieństwo genetyczne Ötziego do populacji anatolijskich rolników. 

Rekonstrukcja Człowieka Lodu autorstwa Alfonsa i Adrie Kennisów fot. Ochsenreiter / Muzeum Archeologiczne Południowego Tyrolu/Ochsenreiter

Zderzenie światów

Nasi przodkowie przez miliony lat żyli jak ludzie: wędrowali po sawannach i lasach, gdzie podkradali drapieżnikom padlinę, a z czasem sami nauczyli się polować, zbierali także owoce, bulwy czy owady. Mieszkańcy Bliskiego Wschodu ok. 11 tys. lat temu wyrzekli się tego naturalnego dla nas stylu życia i przyjęli całkowicie nam obcy. Pobudowali osady, a swoją dietę zamienili na wegetariańską – spożywali głównie uprawiane rośliny i produkty mleczne. 

Tę zmianę umożliwiły czynniki od nas niezależne – klimat się ocieplił, co sprzyjało rozprzestrzenianiu się dzikich zbóż, których ziarnami dało się najeść. Nie trzeba więc było uganiać się za zwierzyną – ale zmiana musiała się też wiązać z jakąś świadomą decyzją. W sąsiedztwie bliskowschodnich pierwszych rolników nadal żyli łowcy-zbieracze, a obie grupy wywodziły się z tej samej genetycznej populacji. 

Ok. 8 tys. lat temu ten nowy styl życia dotarł do Europy. Nie była to zmiana czysto kulturowa – rolnictwo nie zostało podpatrzone u azjatyckich sąsiadów przez europejskie grupy koczowników, wówczas dość jednorodne genetycznie. To rozmnażający się szybko rolnicy z Anatolii przywędrowali do Europy i w ciągu kilku tysięcy lat ją opanowali – w tym okresie gwałtownie zmienia się struktura genetyczna europejskiej populacji. Wraz z rolnikami przybyły nowinki techniczne, m.in. ceramika. Anatolijczycy odróżniali się także kolorem skóry – mieli ją jaśniejszą niż łowcy-zbieracze, choć i tak ciemniejszą niż współcześni mieszkańcy kontynentu. Tę zmianę wywołała nowa dieta. Rolnicy rzadziej zjadali mięso czy ryby bogate w witaminę D, dlatego musieli pozbyć się ze skóry pigmentu. Chroni on skórę przed promieniowaniem słonecznym, ale także ogranicza w organizmie samodzielne wytwarzanie tej witaminy.

Geny łowców-zbieraczy całkowicie jednak nie zniknęły – do dzisiaj znajdujemy je u mieszkańców Europy. Na trudnych w uprawie terenach (m.in. w Skandynawii) jeszcze przez tysiące lat dominowali łowcy-zbieracze, dochodziło także do krzyżowania się przedstawicieli obu populacji i stylów życia. Co ciekawe, w potomstwie mieszanym, którego szczątki znaleziono m.in. w jaskini Blätterhöhle w Niemczech, nie zachowało się mitochondrialne DNA rolników. Te geny dziedziczone są tylko w linii żeńskiej, zatem taki sygnał świadczy o tym, że łowczynie-zbieraczki wiązały się z rolnikami, ale myśliwi nie potrafili uwieść córek rolników.

Nie jest jasne, dlaczego wywodzący się z Anatolijczyków Ötzi poniósł mało rolniczą śmierć na lodowcu. Może odezwała się u niego natura odległych przodków łowców-zbieraczy? A może żył na granicy tych światów? Wiemy za to, że kilkaset lat po jego śmierci w Europie doszło do kolejnej olbrzymiej zmiany populacyjnej – i kulturowej. Ok. 4800 lat temu z azjatyckich stepów nadciągnęły potężne zastępy pasterskich plemion, niosących nowy styl życia, nowe wynalazki – m.in. wozy ciągnięte przez konie – a także języki praindoeuropejskie i nową pulę genów, które zostawiły jeszcze większy ślad we współczesnej Europie niż ta pochodząca od anatolijskich rolników oraz łowców-zbieraczy. Po Anatolijczykach pozostały izolowane enklawy, m.in. na Krecie, Sardynii i Korsyce. Ich niezmąconym dziedzictwem może być też język baskijski. 

Możliwe, że rolnicy zwyczajnie nie byli w stanie oprzeć się najazdowi pasterzy. Według Krausego bardziej prawdopodobne jest to, że niedługo wcześniej populację Europy zdziesiątkowała epidemia dżumy. Gwałtowne wyludnienie mogłoby tłumaczyć, dlaczego znamy niewiele stanowisk archeologicznych mających 4,8-5 tys. lat.

Krótko po śmierci Ötziego w Europie doszło do zderzenia się dwóch nowych stylów życia: osiadłego-rolniczego i koczowniczego-pasterskiego. Z tego zderzenia narodziła się nasza cywilizacja.



 

Projekt dofinansowany ze środków budżetu państwa, przyznanych przez Ministra Edukacji i Nauki w ramach Programu „Społeczna Odpowiedzialność Nauki II”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Filozof i kognitywista z Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych oraz redaktor działu Nauka „Tygodnika”, zainteresowany dwiema najbardziej niezwykłymi cechami ludzkiej natury: językiem i moralnością (również ich neuronalnym podłożem i ewolucją). Lubi się… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 46/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Dziedzictwo Ötziego