Licytacja bez końca

W Chorwacji i Serbii na nowo ruszyło popularne wyliczanie: kto był bardziej ofiarą, a kto bardziej zbrodniarzem podczas wojny sprzed niemal dwudziestu lat.

26.11.2012

Czyta się kilka minut

Choć od uniewinnienia chorwackich generałów Ante Gotoviny i Mladena Markača – oskarżonych o zbrodnie wojenne podczas wojny serbsko-chorwackiej z lat 90. minionego wieku – upłynęło już kilkanaście dni, poziom emocji w regionie wciąż jest wysoki. Uwolnienie Chorwatów każdy tłumaczy na swój sposób: dla Serbów jest to skandal i kolejny dowód na antyserbskość i jednostronność Trybunału Haskiego ds. Zbrodni w byłej Jugosławii. Z kolei dla Chorwatów to potwierdzenie legitymizacji ich militarnej operacji „Burza” z lata 1995 r. (gdy armia chorwacka odbiła ziemie zajęte wcześniej przez Serbów) – i triumfalne zwycięstwo Chorwacji w popularnej bałkańskiej licytacji: kto był ofiarą, a kto zbrodniarzem.

CHORWACKA GORĄCZKA...

Wyrokiem Trybunału Haskiego w pierwszej instancji, w kwietniu 2011 r., Ante Gotovina i Mladen Markač, dowódcy armii chorwackiej podczas konfliktu bałkańskiego, zostali uznani winnymi i skazani – za pogrom, deportację, zabójstwa, zbrodnie przeciw ludzkości, kradzież prywatnej i publicznej własności, złamanie praw i obyczajów wojennych. Teraz jednak trzech z pięciu sędziów ze składu sędziowskiego (z wyrokiem nie zgodzili się sędziowie Carmel Agius i Fausto Pocar) zagłosowało za całkowitym uniewinnieniem obu generałów, za wyjątkiem punktu trzeciego oskarżenia: generałowie mieli wiedzieć o zbrodniach popełnianych przez podwładnych i powinni byli przeprowadzić śledztwo, czego jednak nie zrobili.

Uniewinnienie i uwolnienie Gotoviny, ulubionego bohatera narodowego, oraz generała Markača przyjęto w Chorwacji z zachwytem. W większości miast na telebimach nadawano transmisję na żywo z Hagi (sic!). Czekający na wyrok ludzie modlili się po cichu. A po orzeczeniu uniewinniającym zapanowało szaleństwo. Płakali weterani, płakały kobiety, płakali inwalidzi wojenni.

Narodowa gorączka ogarnęła nie tylko całe państwo. Świętowali Chorwaci na całym świecie, różnie dając wyraz swojej radości – chorwacki piłkarz Mario Mandžukić, gracz klubu Bayern Monachium, po strzelonym golu podbiegł na skraj boiska, salutując w przestrzeń – Chorwaci od razu odczytali ten gest jako pozdrowienie dla uwolnionych generałów.

...I SERBSKA RIPOSTA

Na uniewinniający wyrok – i chorwacką euforię – natychmiast zareagowali Serbowie. Odwołano zaplanowaną w Belgradzie konferencję o spuściźnie Trybunału Haskiego. Trybunał „całkowicie stracił swoją wiarygodność” – mówił Rasim Ljajić, pełnomocnik rządu serbskiego ds. współpracy z Hagą. Wicepremier Suzana Grubješić odwołała zaplanowaną wizytę w Zagrzebiu, gdzie miała podpisać przedłużenie protokołu o współpracy z Chorwacją w ramach integracji europejskiej.

Kilka dni później serbska prokuratura zaczęła sześć nowych postępowań, dotyczących zbrodni popełnionych przez Chorwatów podczas „Burzy”. „W ten sposób spróbujemy wyrównać tę głęboką nieprawdę” – prokurator generalny Vladimir Vukčević otwarcie mówił o intencjach swego urzędu. Serbska prokuratura prowadzi już szereg śledztw dotyczących zbrodni, które miały być popełniane na terenie pozostałych republik byłej Jugosławii. Często prowadziło to do konfliktów, szczególnie z rządem Bośni i Hercegowiny.

Dla przypomnienia: celem operacji „Burza”, którą w sierpniu 1995 r. dowodził Gotovina, było wyparcie wojsk serbskich z Krajiny, formalnie należącej do Chorwacji. Większość Chorwatów widzi w tym decydujące starcie w wojnie, w której chodziło tylko o obronę ojczyzny. Po serii porażek, dopiero „Burza” doprowadziła do pozytywnego dla Chorwatów zakończenia konfliktu. Oczywiście, były ofiary cywilne – o nich niechętnie mówi się w Chorwacji; nie pasują do wizji „obrony ojczyzny”. Te ofiary to w przypadku „Burzy” ponad 600 Serbów, głównie starych i chorych, którzy nie zdążyli lub nie chcieli uciekać z Krajiny. 600 zabitych i 200 tys. serbskich uchodźców – to liczby, których Serbia nie zapomina.

Rodziny ofiar, dziś mieszkające głównie w Serbii, nie kryją oburzenia wyrokiem. Nieliczni Serbowie zamieszkujący dziś chorwacką Krajinę wolą się nie wychylać i milczą.

ZASKAKUJE GENERAŁ...

Przedstawiciele chorwackich organizacji pozarządowych – na czele z Vesną Teršelić i Zoranem Pusiciem – podkreślają, że Chorwacja nie może zapomnieć o zbrodniach popełnionych przez własne wojsko, o tej ciemnej stronie tamtej wojny.

Ale są oni w mniejszości. Do tej pory w Chorwacji nie zapadł ani jeden prawomocny wyrok, dotyczący zbrodni popełnionych przez armię podczas operacji „Burza”. Nieosądzone pozostały więc zbrodnie, popełnione w miejscowościach Mokro Polje i Golubic 6 sierpnia 1995 r., atak na uchodźców 7 i 8 sierpnia tegoż roku, zbrodnia w wiosce Komic, jak też w wiosce Grubori 25 sierpnia 1995 r., gdzie chorwaccy żołnierze zamordowali 80-letniego Miloša Grubora, 65-letniego Jovo Grubora, 90-letnią Marie Grubor, 41-letniego Đuro Karanovicia i 51-letnią Milicę Grubor.

Premier Chorwacji Zoran Milanović i prezydent Ivo Josipović nie ulegli ogólnej euforii – i podkreślali, że Chorwacja jak najszybciej osądzi winnych zbrodni popełnionych w tamtych wojennych czasach (ponieważ minęło 17 lat, określenie „jak najszybciej” brzmi tu cokolwiek eufemistycznie).

Wszystkich zaskoczył za to Ante Gotovina, który w wywiadzie dla serbskiego „Kuriera” – zapytany o to, czy sam wezwałby Serbów do powrotu do Krajiny – odpowiedział: „Jak mogę wezwać kogoś do powrotu do jego własnego domu? Przecież to jest jego dom! Oni (Serbowie) są obywatelami Chorwacji, są razem z nami, jesteśmy razem. Musimy iść naprzód, przyszłość należy do nas. Przeszłość jest przeszłością”.

...I ZASKAKUJĄ WETERANI

Choć od wojny minęły prawie dwie dekady, a Trybunał Haski wykonał ogromną pracę, w każdym z państw powstałych po rozpadzie Jugosławii przeważa jedna wersja historii. Tak jak w Serbii nikt nie mówi o ofiarach serbskich zbrodni w Vukovarze czy Sarajewie, tak samo w Chorwacji tylko garstka „zdrajców” przypomina o zbrodniach na Serbach.

Sytuacja taka dotyczy nie tylko tych dwóch państw. Całkowitą negację zbrodni widać na przykładzie stosunków Serbii i Kosowa, Serbii oraz Bośni i Hercegowiny, a ostatnio nawet Bośni i Hercegowiny oraz Czarnogóry: w Czarnogórze po raz kolejny uniewinniono policjantów, oskarżonych o przekazanie bośniackich uchodźców serbskiemu wojsku. Wiosną 1992 r. z ogarniętej wojną Bośni uciekali do Czarnogóry bośniaccy Muzułmanie; ponad 80 z nich schwytano i przekazano Serbom. Większość zginęła w obozach, przeżyło zaledwie dwunastu.

Rządy w Belgradzie, Zagrzebiu, Sarajewie, Prisztinie, Podgoricy i Skopje przyzwyczaiły się do „skoków i spadków” na osi wzajemnych relacji. Łatwo rzucają oskarżenia, obrażają się, podburzają masy. Politykom ciągle trudno zdobyć się na odwagę – taką jaką ostatnio wykazała się choćby grupa serbskich weteranów: przyjechali oni do Srebrenicy, złożyli kwiaty w Centrum Pamięci Potočari i spotkali się z rodzinami zamordowanych tam Bośniaków.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 49/2012