Kto zawiódł w sprawie Blanki?

Do zabójstwa dziewięciomiesięcznej dziewczynki z Olecka doszło 21 czerwca.

01.07.2019

Czyta się kilka minut

Zatrzymani rodzice usłyszeli zarzut morderstwa ze szczególnym okrucieństwem, znęcania się nad dzieckiem i wykorzystywania seksualnego.

W sprawie Blanki szokuje sekwencja zdarzeń. Już miesiąc po narodzinach sąd postanawia odebrać dziecko rodzicom i umieścić je w rodzinie zastępczej. Powód? Zaniedbywanie dziecka i nadużywanie przez matkę substancji psychoaktywnych. Tyle że już w połowie marca sąd wydaje decyzję o powrocie dziewczynki do rodziców. Uzasadnienie? Matka – jak miał ustalić kurator sądowy – poddała się leczeniu.

Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik poinformował kilka dni temu, że prokuratura zajmie się m.in. wyjaśnieniem ewentualnego niedopełnienia obowiązków przez cztery instytucje: sąd, Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, policję i kuratorów. Z akt wynika, że matka Blanki w lutym mówiła, iż nie jest gotowa do sprawowania opieki nad dzieckiem. Podobne deklaracje miał składać ojciec. Jak to możliwe, że informacje te nie ­dotarły do instytucji decydujących o losie dziewczynki?

Sprawa ma też szerszy kontekst, choć trudno dziś rozstrzygnąć, czy – a jeśli tak, to w jakim zakresie – miał on wpływ na tragedię w Olecku. To polityka państwa wobec zagrożonych rodzin; polityka, której priorytetem jest od kilku lat rodzina biologiczna. „Od dawna istniał nacisk na wsparcie rodzin, teraz ten nacisk jest większy. Pracownicy socjalni, asystenci robią wszystko, by nie doszło do odebrania dzieci, a sądy bywają ostrożniejsze w decyzjach” – mówiła rok temu „Tygodnikowi” Dorota Hildebrand-Mrowiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce. A asystentka rodzinna z dużego miasta na południu opowiadała nam m.in. o niedofinansowaniu systemu pomocy, głodowych pensjach dla pracowników socjalnych czy asystentów, i nakładającej się na te istniejące od lat zjawiska presji, by dzieci pozostawały przy rodzicach: „W jednej rodzinie od ośmiu lat trwa stagnacja, polegająca na nadzorze kuratorskim, ale w sprawie przemocy czy nadużywania alkoholu nic się nie zmieniło. Rozmawiałam niedawno z koleżanką asystentką, która usłyszała od kuratora: »Wie pani, teraz nie ma klimatu na odbieranie dzieci«”. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w tematyce społecznej i edukacyjnej. Jest laureatem Nagrody im. Barbary N. Łopieńskiej i – wraz z Bartkiem Dobrochem – nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Trzykrotny laureat… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 27/2019