Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
I tak, antyplatformerski profil „TV48” prowadził Samuel Pereira, pracownik prorządowej TVP Info, a treści na antypisowskim profilu „Sok z buraka” zamieszczał m.in. Marcin Mycielski, działacz Fundacji Otwarty Dialog. Oba profile słynęły z agresywnych treści. Z kolei Dariusz Matecki, szczeciński radny PiS, w sprawie którego trwa śledztwo związane z mową nienawiści na zarządzanych przez niego stronach (m.in. „Stop Islamizacji Europy”), prowadzi profil Ministerstwa Sprawiedliwości. Zawiadomienie do prokuratury, od którego zaczęło się wspomniane śledztwo, złożył zaś Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, którego profilem zarządzał Konrad Dulkowski – ten sam, który w 2018 r. w odpowiedzi na pismo przedprocesowe lokalnego portalu ddb24.pl pisał, że „ani jako prezes Fundacji, ani jako osoba prywatna” nie ma wpływu na to, co publikuje się na profilu Ośrodka. Profil „Przymus 2.0”, parodiujący Konfederację (opozycyjną wobec rządu), prowadził działacz Porozumienia Jarosława Gowina. A profil jednego z liderów Konfederacji Janusza Korwina-Mikkego – Michał Wojtak, naczelny portalu wmeritum.pl. Dalej: krytyczny wobec Rafała Trzaskowskiego profil „Trzaskowski jak Komorowski” prowadził Marcin Rol, kiedyś asystent Patryka Jakiego (kandydata PiS na prezydenta Warszawy).
Ale awaria, która w Polsce potwierdza domysły, w świecie może być tragedią zamiast farsy: osoby prowadzące antyreżimowe profile w krajach autorytarnych czy profile mniejszości zostały poważnie narażone przez błąd, który – jak podał Facebook – „szybko został naprawiony”.
Szybko, czyli po kilku godzinach. Dość czasu, by zrobić kopie.