Krzyż i dyktatura

Wysadzenie betonowego krzyża w diecezji Hanoi jest kolejną odsłoną prześladowań, jakich doświadczają od dziesięcioleci wietnamscy katolicy. Płonne okazały się nadzieje z końca zeszłego roku na złagodzenie kursu partii komunistycznej wobec Kościoła.

14.01.2010

Czyta się kilka minut

6 stycznia rano oddział saperów ubezpieczany przez przynajmniej 500-osobową formację milicjantów wkroczył na teren cmentarza w parafii Dong Chiem w archidiecezji Hanoi (północna część kraju). Podłożyli i detonowali ładunki pod wielkim betonowym krzyżem. Kiedy nadbiegli przestraszeni odgłosami wybuchów mieszkańcy wioski, zostali przez milicję potraktowani pałkami, gazem łzawiącym i poszczuci psami. Nieznana jest liczna rannych, wiadomo tylko, że dwie osoby trafiły do szpitala.

Wydarzenie to jest kolejną odsłoną prześladowań, jakich doświadczają wietnamscy katolicy. Pod koniec września 2009 r. pisaliśmy o rozpoczęciu przez władze prac na terenie parafii redemptorystów Tai Ha w Hanoi: na odebranej im ziemi miał powstać park. Wcześniej nasłani przez bezpiekę nieznani sprawcy zdemolowali parafialną kaplicę i oblali benzyną figurę Matki Bożej. Wierni czuwający na zagrożonym terenie zostali kilkakrotnie zaatakowani.

***

Podobne pogwałcenia prawa własności zachodzą w całym Wietnamie. Pod koniec listopada wietnamscy biskupi bez skutku protestowali przeciw rozbiórce budynku Kolegium Papieskiego w mieście Dalat. Założone w 1958 r., służyło jako główne seminarium duchowne, aż do przejęcia przez władze w 1980 r. "Papieskie Kolegium jest bardzo drogie sercu księży biskupów i kapłanów w Wietnamie. Jest żywą pamiątką dla wielu z nas" - mówił wtedy bp Piotr Nguyen.

Jak tłumaczy wietnamski korespondent KAI, w warunkach wprowadzonego w kraju wolnego rynku ogromnie wzrosła wartość gruntów, a lokalni urzędnicy coraz częściej szukają okazji do bezprawnego zysku. Tworzą fałszywe projekty zagospodarowania przestrzeni, aby mieć pretekst do przymusowego konfiskowania ziemi, albo do odkupienia jej za niewielką kwotę, następnie grunt odsprzedają lub inwestują w budowę hoteli czy restauracji.

Taktyka w przypadku dóbr kościelnych (np. w przypadku nuncjatury Hanoi, wspomnianej parafii Thai Ha czy konwentu sióstr św. Pawła z Chartres w diecezji Vinh Long) wygląda często tak, że władze stosują rozwiązanie tymczasowe: tworzą na zagarniętym terenie park miejski, a gdy oburzenie w zagranicznych mediach ucichnie, kontynuują działania.

Biskupi nie są w stanie powstrzymać władz, na ogół ograniczają się do pisania oficjalnych protestów. Tworzy to napięcia między hierarchia kościelną a wiernymi, którzy domagają się aktywniejszej obrony mienia kościelnego. Zdecydowane protesty kończą się jednak na ogół kampanią nienawiści w reżimowych mediach i groźbami ze strony prorządowych bojówek, a także sparaliżowaniem duszpasterskiej działalności całej diecezji.

Sytuację wietnamskich wiernych można porównać do polityki prowadzonej wobec Kościoła w Polsce w latach powojennego stalinizmu. Programy szkolne są pełne fałszywych treści na temat religii, instytucje kościelne nie mogą prowadzić własnych szkół, gazet i wydawnictw, osoby deklarujące wyznanie katolickie nie mogą studiować ani pracować w administracji państwowej. Księża, zakonnicy i świeccy są inwigilowani, niejednokrotnie porywani i torturami zmuszani do wyrzekania się wiary, a także przymusowo przesiedlani i pozbawiani majątku. W podobnie dramatycznej sytuacji znajdują się protestanci i wyznawcy innych religii, jak buddyści i taoiści.

Poza zagarnianiem kościelnych dóbr władze stale stosują politykę zastraszania katolików: np. w grudniu agencje donosiły o zdewastowaniu w diecezjach Hanoi i Huang Hoa siedmiu kościołów i kaplic; wyniesiono z nich rzeźby i naczynia liturgiczne, a także sprofanowano Najświętszy Sakrament. W ostatnich dniach grudnia komitet ludowy miasta Ho Chi Minh (dawniej Sajgonu) oskarżył działających tam redemptorystów o działalność antypaństwową. Miała ona polegać na organizowaniu czuwań modlitewnych, których prawdziwym celem było "fałszywe krytykowanie i oskarżanie rządu". Zakonnicy mieli też w parafialnej gazetce zamieszczać artykuły "pobudzające wiernych do błędnego rozumienia polityki partii i ustawodawstwa kraju". Parafia redemptorystów w Ho Chi Minh jest pod stałą obserwacją bezpieki, która m.in. filmuje wszystkich wchodzących na jej teren. Kiedy jeden z zakonników, ks. Joseph Le Luang Uy, skrytykował rząd za rabunkową eksploatację złóż boksytu w środkowym Wietnamie, w mediach nawoływano do osadzenia go na 20 lat w więzieniu.

***

Pod koniec zeszłego roku pojawiły się jednak nadzieję na złagodzenie kursu partii komunistycznej wobec Kościoła. 11 listopada do Watykanu przyjechał prezydent Wietnamu Nguyen Minh Triet - żaden z jego poprzedników tego nie zrobił. Z jego rozmową z Benedyktem XVI wiązano ogromne oczekiwania, z zaproszeniem Papieża do Wietnamu włącznie. Papiescy dyplomaci liczą z kolei na nawiązanie oficjalnych stosunków i wysłanie do Hanoi stałego przedstawiciela Stolicy Apostolskiej.

Sygnałem odwilży wydawała się zgoda władz trzech prowincji (Dien Bien, Son La i Lai Chau) na odprawienie pierwszych od kilkudziesięciu lat Mszy św. w Boże Narodzenie. Dotychczas na ich teren duchowni nie mogli ta mieszkać, nie ma tam żadnych kościołów. W Mszach odprawionych w zaimprowizowanych kaplicach uczestniczyło po kilkaset osób. W Wietnamie 25 grudnia nie jest wolny od pracy - wprost przeciwnie, to czas wzmożonego wysiłku w fabrykach (pobija się normy) i szkołach (to czas egzaminów). Jednak niektóre władze lokalne zakazały dyrektorom szkół organizowania sprawdzianów.

Ponadto na południu kraju zezwolono diecezjalnej Caritas na otwarcie ośrodka opieki nad chorymi na AIDS. Samo Caritas działa dopiero od roku.

8 stycznia w kurii w Hanoi spotkali się biskupi 26 diecezji wietnamskich. Stwierdzili, że wysadzenie w powetrze krzyża w Dong Chiem i przemoc wobec wiernych "należą do stałych składników polityki wyznaniowej władz". Zaapelowali o zmianę ustawodawstwa dotyczącego własności nieruchomości i uznanie własności prywatnej, zgodnie z Powszechną Deklaracją Praw Człowieka. Podkreślili wolę współpracy z rządem dla dobra kraju.

Parafianie z Dong Chiem postawili na cmentarzu nowy krzyż, z bambusa. Milicjanci dotychczas nie odważyli się go obalić, ale aresztowali pięć osób i odcięli dostęp do terenu. A media rozpoczęły agresywną kampanię przeciw katolikom, zarzucając im podżeganie do nienawiści.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu „Wiara”, zajmujący się również tematami historycznymi oraz dotyczącymi zdrowia. Należy do zespołu redaktorów prowadzących wydania drukowane „Tygodnika” i zespołu wydawców strony internetowej TygodnikPowszechny.pl. Z „Tygodnikiem” związany… więcej