Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W rzeczywistości nie chodzi o formalne wytyczne, tylko o wystąpienie kard. Valliniego na wrześniowym kongresie duszpasterskim diecezji rzymskiej. Zarządzający diecezją w imieniu papieża kardynał przedstawił plan, który zamierza wdrożyć w sprawie zaradzenia wyzwaniom związanym z rodziną (chodzi więc nie tylko o plagę rozwodów czy życie bez ślubu, ale także o opiekę nad niepełnosprawnymi dziećmi czy problem narkotyków wśród młodzieży).
Kard. Vallini przewiduje dopuszczenie do komunii rozwodników żyjących w kolejnych związkach, jeśli „istnieje pewność moralna, że pierwsze małżeństwo [jednej ze stron] było nieważne, ale nie istnieją dowody, aby wykazać to w postępowaniu sądowym”. Rozwodnicy żyjący w kolejnych związkach powinni zachować wstrzemięźliwość seksualną, ale „gdy jest ona trudna do praktykowania w celu utrzymania stabilności pary, »Amoris laetitia« nie wyklucza możliwości dostępu do pokuty i Eucharystii”. Zdaniem wikariusza Rzymu „oznacza to pewną otwartość – jak w przypadku, w którym istnieje pewność moralna, że pierwsze małżeństwo było nieważne, ale nie istnieją dowody, aby wykazać to w trakcie postępowania sądowego – jednak nie odnosi się to do sytuacji, w której np. ich stan będzie przedstawiany, jakoby był częścią chrześcijańskiego ideału”.
Decyzja o dopuszczeniu do komunii powinna zostać podjęta przez spowiednika: „Nie może to być nikt inny jak spowiednik, który w pewnym momencie w swoim sumieniu, po wielu refleksjach i modlitwach musi przyjąć odpowiedzialność przed Bogiem i penitentem (za dopuszczenie go do sakramentów), jednocześnie prosząc, by odbywało się to w dyskretny sposób”. Kard. Vallini sugeruje, że podobnie powinno się podchodzić do osób żyjących w związkach cywilnych bez sakramentu małżeństwa.
Sporu o komunię dla rozwodników, który wybuchł podczas przygotowywania obu synodów poświęconych rodzinie (nadzwyczajnego z 2014 r. i zwyczajnego z 2015 r.), nie zakończyła posynodalna adhortacja Franciszka. Został on ukonkretniony w postaci pytania, czy aktem miłosierdzia będzie wyraźniejsze dostrzeżenie subiektywnych trudności w „obiektywnej sytuacji grzechu”.
Konserwatywna strona sporu uważa, że skomplikowane życiowe okoliczności nie mogą czynić niewykonalną normy zakazującej dopuszczenia do komunii osób żyjących w „obiektywnej sytuacji grzechu”. Jest to zatem pytanie o znaczenie prawa: czy ono ostatecznie wyznacza sens naszego religijnego życia? Innymi słowy, czy Bóg w najbardziej fundamentalny i ostateczny sposób objawia się w swoich prawach, czy prawa te raczej służą budowaniu relacji z Bogiem? Czy są wobec tego celem, czy środkiem naszego dążenia do Boga?
Można odnieść wrażenie, że konserwatywna strona w Kościele deifikuje prawo. Mamy więc do czynienia ze współczesną odmianą sporu Jezusa z faryzeuszami o sens prawa. ©℗