Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W swoim wystąpieniu – dopiero czwartym takim w jej 93-letnim życiu – przypomniała to pierwsze: z II wojny światowej. Wtedy, jeszcze za panowania ojca, razem z siostrą, księżniczką Małgorzatą, mówiła przez radio do dzieci ewakuowanych z Londynu i tęskniących za rodzicami.
Nawiązała do tamtego momentu, bo – jak mówiła – wielu ludzi przeżywa dziś podobne emocje: „Mam nadzieję, że w latach, które nadejdą, wszyscy będą mogli być dumni z tego, jak zareagowali na to wyzwanie. A ci, którzy przyjdą po nas, powiedzą, że Brytyjczycy tego pokolenia byli tak samo silni. Że samodyscyplina, spokojna pogodna determinacja i współodpowiedzialność za innych wciąż charakteryzują ten kraj”. To nadzieja na spotkanie po złych czasach, zakorzeniona w brytyjskiej kulturze (starczy przypomnieć wojenne piosenki Very Lynn), była głównym motywem przemówienia. ©℗
Czytaj także: Marcin Żyła: Trening czyni królową