Krakowska pomyłka

Na drugiej stronie krakowskiego dodatku "Gazety Wyborczej" z 26 listopada znaleźć można notę, z której wynika, iż w przeddzień ponownego pochówku gen. Sikorskiego straż miejska rozwiesiła w okolicach pl. św. Idziego, tuż obok wawelskiego wzgórza, ulotkę rozpoczynającą się zdaniem: "Informujemy, że w dniu 26.11.2008 w związku z uroczystościami pogrzebowymi Józefa Piłsudskiego, na ul. Grodzkiej, Podzamcze i Drodze do Zamku będzie obowiązywać zmieniona organizacja ruchu". Szef biura prasowego Urzędu Miasta nazwał to zdarzenie "fatalną pomyłką" i zapewnił, że strażnicy "starają się naprawić" jej skutki.

02.12.2008

Czyta się kilka minut

Pomyłka, popełniona przez autora ulotki, nie śmieszy mnie (okoliczności są zbyt poważne) i nie oburza. W moim odczuciu jest to pomyłka nie tyle fatalna, ile zastanawiająca. Przy tym zaś: bardzo krakowska.

Człowiek małoduszny rzekłby pewnie, że mamy do czynienia z połączeniem niewiedzy o przeszłości i obojętności wobec wszystkiego, co jej dotyczy. Wolałbym przyjąć inne wytłumaczenie. Wyobrażam sobie zatem, iż ktoś wspomniał autorowi ulotki o pogrzebie naczelnego wodza i polecił napisać ogłoszenie o zmianach w organizacji ruchu. Wspomniany autor dodał do siebie słowa "Wawel", "pogrzeb" i "naczelny wódz" i jako wynik uzyskał "Józefa Piłsudskiego". W Krakowie taki ciąg skojarzeniowy jest bardzo prawdopodobny.

Każdemu, kto chciałby zobaczyć, jak działa krakowski umysł, pobudzony wiadomością o wawelskim pogrzebie, gorąco polecam komentarz Jana Rokity "Nie wierzę w zabójstwo, ale…" ("Dziennik" z 27 listopada). Oto pierwszy akapit: "W polskiej pamięci postać premiera i wodza naczelnego Władysława Sikorskiego należy bez wątpienia do pocztu tych, którzy - by odwołać się do słynnej frazy Piłsudskiego - »królom byli równi«. A ekshumacje monarszych szczątków ożywiają nasz ostygły na co dzień patriotyzm i dumne poczucie ciągłości i wielkości państwa".

Proszę zauważyć: komentator "Dziennika" rozpoczyna wprawdzie pierwsze zdanie od przypomnienia generała Sikorskiego, natychmiast jednak przechodzi do frazy Piłsudskiego, wygłoszonej (jakżeby inaczej) w czasie pogrzebu Juliusza Słowackiego (gdzie? na Wawelu; kiedy? w 1927 r.). W drugim zaś zdaniu mówi już swobodnie o pobudzających patriotycznie "monarszych szczątkach". Nietrudno zgadnąć, iż w następnym akapicie mowa będzie o "wydobyciu w 1869 r. zwłok Kazimierza Wielkiego", a w trzecim - o ponownym pogrzebie, w roku 1973, Kazimierza Jagiellończyka i królowej Elżbiety ("dane mi było iść w kondukcie"). A wszystko to powiedziane dziewiętnastowiecznym stylem, bardzo przez rodowitych krakowian cenionym.

Aby zamknąć tę sprawę krakowskiej (to znaczy: wynikającej z zanurzenia w przeszłości) pomyłki, dodam, że siła pierwszych skojarzeń działa także w myśleniu o sprawach niezbyt odległych w czasie, albo całkiem współczesnych. Kiedy ktoś powie przy mnie "premier", to najpierw myślę: "Tadeusz Mazowiecki", a potem przypominam sobie wyniki ostatnich wyborów.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 49/2008