Krajowi cudzoziemcy

Kiedy piszę ten felieton, nie wiem jeszcze, co ostatecznie stało się ze słynną na cały świat ustawą o IPN – prezydent ma szansę jej nie podpisać, ale kto wie, czy zechce z tego skorzystać?

06.02.2018

Czyta się kilka minut

Tak rzadko przecież korzysta z dawanych mu przez los i konstytucję szans i prerogatyw...

Za to o tym, co ustawa dała naszemu narodowi już dziś, choć jeszcze nie jest obowiązującym prawem – wiem dobrze. Dała nam bowiem przede wszystkim gigantyczne zasięgi! Na przykład w ciągu pierwszych dwóch dni, od kiedy sprawa wybuchła, osławione hasło #polishdeathcamps dotarło do 23-28 mln osób.

Jest to wszystko tak bardzo beznadziejne, że doprawdy – bodaj pierwszy raz w mym niekrótkim już życiu – zgodzę się ze słowami senator Anny Marii Anders, która powiedziała podczas debaty w Senacie, że jednak w sumie trochę głupio zrobili, bo gdyby to sobie zaczęli głosować kiedy indziej, za jakieś dwa tygodnie, za trzy, po cichu, między wierszami, tak jak zawsze, to doprawdy dałoby się uniknąć nikomu niepotrzebnej afery. No ale kto mógł przypuszczać, że są na świecie narody równie przewrażliwione na swoim punkcie jak my? Czy Patryk Jaki mógł przypuszczać? No czy mógł?

I na nic zdadzą się dziś słowa Jarosława Gowina, że to wszystko wyjątkowy niefart po prostu i niezawinione zło. Niezawinione, bo przecież rząd PiS to „nie tylko – jak powiedział Czesław Bielecki – najbardziej proizraelski rząd w Polsce po 1989 roku. To najbardziej proizraelski rząd w Europie”.

Tymczasem atmosfera zagęszczona z każdym dniem bardziej, idzie przedwiośnie, coraz bliżej kapryśny marzec, z szaf wypadają trupy, wychodzi szydło z worka, choć ja akurat mam poczucie, że one do tych szaf i worków nie były wcale dobrze powkładane.

Ilość antysemickich komentarzy, które przez lata z racji drugiego członu mego nazwiska otrzymałam, impregnowała mnie już na ów brud i niemal za oczywistość uważam ich obecność. Dziwi mnie wręcz, gdy w sieci nie padnie żadne słowo o czosnku, Madagaskarze, komorach gazowych, żydokomunie itp. Gdy jeszcze robiło to na mnie wrażenie i bulwersowałam się publicznie, słyszałam nieraz od kolegów zaangażowanych w tzw. prawicę, że to wybryki, że to margines, że nie powinnam brać tego na poważnie. „W Polsce to już nie jest problem”.

Otóż drodzy koledzy – sami widzicie, jak żeście racji nie mieli i jak życzeniowe było wasze myślenie, że wszyscy – także na prawej – pójdą filosemicką ścieżką Lecha Kaczyńskiego („Jedwabne, największy grzech Lecha Kaczyńskiego” – sieć pełna jest analiz „katastrofalnych błędów” prezydenta, który jako minister sprawiedliwości zatrzymał ekshumację w Jedwabnem. Internet pamięta, zatem polecam wnikliwej lekturze!).

Antysemityzm ma się doskonale, wyhodowany na żyznym podglebiu, zakorzeniony w historii, w literaturze, w Staszicu i Krasińskim (w 40. rocznicę Marca w wykładzie „Mit bohaterski Berka Joselewicza i fantazmaty nienawiści w polskiej kulturze” mówiła o tym Maria Janion). Ostatnimi czasy po prostu został nieco wyparty przez kwestie bardziej bieżące. Krótko mówiąc – walcząc z nieistniejącym zagrożeniem islamistycznym, nie mieliśmy chwilowo przestrzeni na walkę z urojonym lobby żydowskim. Poniekąd zresztą można było dla sprawy bardziej palącej użyć dawnych wrogów – w końcu wróg mojego wroga jest moim przyjacielem, czy jakoś tak brzmiała ta mądrość. Polska odpowiedź na Yad Vashem budowana siłami przedsiębiorstwa o. Rydzyka nie wzięła się przecież znikąd. Kiedy wielce wpływowy zięć naszego najważniejszego sojusznika jest Żydem, kiedy córka naszego najważniejszego sojusznika przeszła na judaizm, kiedy najważniejszy nasz sojusznik przeniósł izraelską siedzibę ambasady swego kraju do Jerozolimy, żarty się kończą, zaczyna się kalkulacja. Ale kalkulacja to czasem za mało.

Niestety widać wyraźnie, że – wbrew tym, co mając za kolegów różnych „nowoczesnych endeków”, by czuć się lepiej, mówili, że widzę antysemityzm, bo po prostu chcę go widzieć – po zdjęciu pozłotka nałożonego przez „najbardziej proizraelski rząd w galaktyce” antysemicki brud trzyma się mocno.

Francuski politolog i historyk, badacz problematyki żydowskiej Jean-Yves Potel, w książce „Koniec niewinności. Polska wobec swojej żydowskiej przeszłości” pisał o pracy, jaką po 1989 r. Polacy wykonują, by porządkować i nazywać po imieniu kwestie polsko-żydowskie. W posłowiu do niej, przywołując najpierw francuskie przykłady antysemityzmu (Jean-Marie Le Pen, który nazywa komory gazowe „detalem” historii, obrona Maurice’a Papona, której podjął się premier Barre itp.) ­stwierdza: „świadomość zbiorowa podporządkowana jest doraźnemu kontekstowi historycznemu i niestety nie ewoluuje w jednym kierunku. W Polsce i Francji istnieją też ruchy przeciwne, ksenofobiczne i nacjonalistyczne, które niszczą efekty pracy nad pamięcią oraz podają w wątpliwość konieczność refleksji politycznej i moralnej nad drugą wojną światową i Zagładą. Błędem byłoby je lekceważyć”.

Kolegom redakcyjnym Rafała Ziemkiewicza i Marcina Wolskiego dedykuję. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Pisarka i dziennikarka, wcześniej także liderka kobiecego zespołu rockowego „Andy”. Dotychczas wydała dwie powieści: „Disko” (2012) i „Górę Tajget” (2016). W 2017 r. wydała książkę „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy”. Wraz z Agnieszką… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 7/2018