Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W ciągu ostatnich stu lat poznaliśmy wielu niezwykłych mieszkańców naszego Wszechświata, jak białe karły, gwiazdy neutronowe czy kwazary. Mimo dekad obsesyjnego wpatrywania się w kosmos przy pomocy setek specjalistycznych urządzeń, wciąż pozostają w nim tajemnice. Ot, szybkie rozbłyski radiowe: punktowe „mrugnięcia” fal radiowych, trwające zwykle około jednej tysięcznej sekundy, w czasie której źródło błysku uwalniało, jak się zdaje, 500 milionów razy więcej energii niż Słońce. Co gorsza, błysk taki może nadciągnąć w każdej chwili, z dowolnego kierunku, po czym... cisza. To cud, że rozbłyski takie w ogóle zostały zaobserwowane!
Na początku czerwca opisano wyniki uzyskane w kanadyjskim obserwatorium CHIME, które przez rok wgapiało się nieruchomo w wąskie okienko na niebie, przesuwające się powoli po sferze niebieskiej wraz z rotacją Ziemi. Łącznie zarejestrowano w ten sposób aż 535 rozbłysków (co czterokrotnie zwiększyło całkowitą ich liczbę), pośród których 61 pochodziło z miejsc błyskających wielokrotnie. Zidentyfikowano 18 „regularnych błyskaczy”, co daje nadzieję na dokładniejsze zbadanie tego zjawiska, wręcz absurdalnie przypadkowego. ©℗