Kosmos jest też dla dziewczynek

Inicjatywa świetnych kobiet, które postanowiły stworzyć pismo dla dziewczynek, mające traktować je poważnie, czyli pisać o tym, co je ciekawi, w przystępny i fajny sposób, bez odrealnionych postaci różowych księżniczek, ucieszyła mnie ogromnie.

28.05.2017

Czyta się kilka minut

Jeśli macie państwo dzieci w wieku przedszkolnym, na pewno kilka razy w miesiącu przeklinacie istnienie kiosków, w których na dolnych półkach, na linii wzroku czterolatków, znajdują się baterie pism i pisemek, z których 90 proc. to gazetki reklamowe firm produkujących zabawki, sprzęgnięte z kolejnymi filmami i serialami rysunkowymi dla dzieci.

Próba ominięcia tych stanowisk zakończona sukcesem to zadanie heroiczne, bo narkotyczna siła przyzywająca młódź do szeleszczących folią półek jest wielka.

Pobieżny nawet rzut oka na te propozycje przyprawia o ból głowy. I o ile oferta przeznaczona dla chłopców budzi stanowczo mniejsze obrzydzenie (klocki, superbohaterowie ratujący świat, strażacy i budowniczowie), tak to, co można znaleźć na półkach dla dziewczynek, wygląda jak różowo-złoty paw, złożony ze sztucznej biżuterii, plastikowych zestawów „do makijażu” i postaci królewien i księżniczek w bufiastych sukienkach. Rozbudzanie potrzeb konsumpcyjnych czterolatek polega więc głównie na zachęcaniu ich do bycia piękną i błyszczącą od tombaku i plastikowych klejnotów. (Naomi Wolf powinna być może dopisać kolejny rozdział do swojej książki „Mit urody”, rozdział poświęcony czterolatkom w sidłach koncernów).

Ale źle jest nie tylko w segmencie prasy dziecięcej. Naukowcy z Uniwersytetu Stanowego Florydy przeprowadzili badania dotyczące płci bohaterów w książkach dla dzieci. Przejrzeli ponad 6 tys. tytułów wydanych w USA pomiędzy 1900 a 2000 r. Wyniki publikowane w „Gender and Society Journal” pokazują czarno na białym, że w większości książek, które czytają dzieci, głównym bohaterem jest chłopiec. Zaś w tych, gdzie bohaterami są zwierzęta, procent protagonistów płci męskiej wyniósł zaskakujące 100.

To robi wrażenie. Czas przyznać może w końcu, że Pippi Pończoszanka i Dorotka z Krainy Oz nie załatwią wszystkiego. Pisarka i feministka Soraya Chemaly podsumowując te badania napisała gorzko, że tak jak jeszcze niedawno w Stanach Zjednoczonych można było swobodnie przyznać w dyskusji, że nie czyta się pewnych książek, bo opowiadają o ludziach innego koloru skóry (sic!), tak dziś czymś zupełnie naturalnym jest chłopiec mówiący, że nie będzie czytał książek dla dziewczyn. Przy czym w odwrotną stronę to zupełnie nie działa. Jakże mogłoby, skoro – jak już wiemy z powyżej opisanych badań – większość książek dla dzieci opowiada przygody chłopców. Dziewczynki poznają więc świat, w którym ich rola jest często drugorzędna, stereotypowa, pomniejszona (każdy, kto czytał „Kubusia Puchatka”, przyzna, że kobieca postać, czyli Mama Kangurzyca, stanowczo nie należy do takich, z którymi chcemy się utożsamić, jest w dodatku z racji swojej roli niejako poza „paczką”). Z biegiem lat niewiele się zmienia, chyba że na gorsze. Usłyszałam od pewnego znanego polskiego pisarza, że nie czyta kobiet-pisarek, bo go doświadczenie kobiece po prostu niespecjalnie interesuje.

W związku z tym pojawienie się inicjatywy kilku świetnych kobiet, które postanowiły stworzyć pismo dla dziewczynek, mające traktować je poważnie, czyli pisać o tym, co je ciekawi, w przystępny i fajny sposób, bez odrealnionych postaci różowych księżniczek i zestawów do malowania paznokci, ucieszyło mnie ogromnie.

Adres URL dla Zdalne wideo

Jedna z twórczyń „Kosmosu dla dziewczynek”, Joanna Woźniczko-Czeczott, mówiła: „Siedmioletnia córka opowiedziała mi, jak kłóciła się w szkole o kolor różowy. Chłopcy mówili, że jest dla dziewczyn, a ona po długim sporze odpowiedziała: wszystkie kolory są i dla dziewczyn, i dla chłopaków, i moja mama będzie o tym pisać gazetę. To ich przekonało! A mi pokazało, że słowa wciąż mają moc. I że choć wielu wątpi w dziennikarstwo, ono wciąż może pomóc zmieniać świat”.

Jest dla kogo pracować – polskie dziewczynki są ambitne i ciekawe świata, odnoszą lepsze wyniki w nauce prawie we wszystkich dziedzinach, a na uniwersytetach stanowią 57 proc. studiujących. Jednocześnie, kiedy dorastają, tracą poczucie własnej wartości. Otoczone nierealnymi wzorcami urody, nieodnajdujące realistycznych wizerunków siebie samych w literaturze, filmach, a przede wszystkim w reklamie, czują się brzydsze, grubsze i głupsze. Przestają wierzyć w siebie i swoje możliwości. Marnują swój potencjał – potencjał kosmiczny, jak podkreślają twórczynie magazynu.

„Kosmos dla dziewczynek” jest inicjatywą oddolną, na którą wciąż jeszcze zbierane są środki na platformie crowdfundingowej polakpotrafi.pl/projekt/kosmos.

By się ukazał, brakuje już bardzo niewiele. W świecie, w którym prezydent Stanów Zjednoczonych chwali się łapaniem kobiet za krocza, a jego zastępca nie jada posiłków w towarzystwie kobiet innych niż własna żona, w którym Kuba Wojewódzki nadal ma się świetnie, a Karolina Piasecka, ofiara przemocy domowej, określana jest na forach mianem lansującej się celebrytki – życzę pismu „Kosmos” Wielkiego Wybuchu. Niech zmieni nam świat na lepszy. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Pisarka i dziennikarka, wcześniej także liderka kobiecego zespołu rockowego „Andy”. Dotychczas wydała dwie powieści: „Disko” (2012) i „Górę Tajget” (2016). W 2017 r. wydała książkę „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy”. Wraz z Agnieszką… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 23/2017