Konie będą cierpieć

Na drodze do Morskiego Oka padł 7-letni Jukon, ciągnący fasiąg z 12 turystami. Zawał serca z pęknięciem łuku aorty – wykazała sekcja zwłok. Jukon dołączył do Cygona, Jordka i kilku innych koni.

19.08.2014

Czyta się kilka minut

 / Fot. Wojciech Matusik / FORUM
/ Fot. Wojciech Matusik / FORUM

Można by skwitować: nad Morskim Okiem bez zmian, ale tym razem miarka się przebrała.

Najpierw zareagowali obrońcy zwierząt, organizujący na Facebooku akcję „Spacerem do Morskiego Oka – blokujemy transport konny w Tatrach!” (w niedzielę 24 sierpnia chcą blokować wozy ruszające z Palenicy Białczańskiej, a 4 dni później protestować pod ministerstwem środowiska). Ich zdaniem główną przyczyną śmierci zwierząt jest ich przeciążenie, sięgające 160-200 proc. wytwarzanej przez nie mocy. Pracujące konie pociągowe żyją nawet 30 lat, a te zaprzężone w fasiągi z turystami dożywają średnio 7-8 lat, trafiając po 2-3 sezonach katorżniczej pracy do rzeźni z racji wycieńczenia. Dyrektor TPN Szymon Ziobrowski poinformował, że od 19 sierpnia na drodze do Morskiego Oka rozpoczną się testy 6-osobowych pojazdów elektrycznych, które stopniowo miałyby zastępować transport konny. Stopniowo, bo trzeba pamiętać o 300 koniach, które pracują na trasie: natychmiastowa likwidacja transportu konnego również skazałaby te konie na rzeźnię.

Po stronie fiakrów i ich fasiągów stoją Starostwo Tatrzańskie i Związek Podhalan, przypominające, że konie są źródłem utrzymania dla 60 rodzin z okolicznych wsi. TPN zapewnia jednak, że fiakrzy znajdą zatrudnienie jako kierowcy pojazdów elektrycznych. O powstrzymanie się od radykalnych rozwiązań apeluje nawet Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, argumentując że eskalacja konfliktu nie przyczyni się do poprawy losu zwierząt, na których wykupienie i utrzymanie nie stać ani tej, ani innych organizacji. To największy problem: niezależnie od tego, czy transport konny zostanie utrzymany, czy nie, na tej decyzji ucierpią tylko konie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz od 2002 r. współpracujący z „Tygodnikiem Powszechnym”, autor reportaży, wywiadów, tekstów specjalistycznych o tematyce kulturalnej, społecznej, międzynarodowej, pisze zarówno o Krakowie, Podhalu, jak i Tybecie; szczególne miejsce w jego… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 34/2014