Kim była Lady Makbet?

„...zakołysały się bastiony, huk straszliwy targnął powietrzem: blanki, wieże, ściany, konie, działa, żywi i umarli, masy ziemi – wszystko to, porwane w górę płomieniem, pomieszane, zbite jakby w jeden ładunek, wyleciało w powietrze”.

24.02.2020

Czyta się kilka minut

 /
/

Tę scenę dobrze znamy. Potem jeszcze pogrzeb „Hektora kamienieckiego” w kolegiacie stanisławowskiej i hetman Sobieski, powitany przez księdza proroczym okrzykiem „Salvator!”. Dzięki Sienkiewiczowi Kamieniec Podolski wszedł do katalogu mitów polskich.

Co było potem? Ćwierćwiecze rządów tureckich, minaret przy katedrze, oswojony później posągiem Matki Boskiej, powrót do Rzeczypospolitej i drugi rozbiór, po którym miasto wielu nacji zamknięte w pętli rzeki Smotrycz znalazło się w granicach Rosji. A kilka lat później powstał w nim stały teatr polski.

Książka Jarosława Komorowskiego, teatrologa i profesora w Instytucie Sztuki PAN, autora wydanej wcześniej analogicznej pracy o Wołyniu, odtwarza szczegółowo dzieje tego teatru, opisując także XVII- i XVIII-wieczną prehistorię działań teatralnych w Kamieńcu, których inicjatorami byli jezuici, oraz to, co działo się po 1861 r., gdy represje na terenie ziem zabranych sparaliżowały polską działalność kulturalną. A potem przenosimy się do innych miejscowości Podola. Do Mińkowiec, których ekscentryczny właściciel, Ignacy Marchocki, pragnął być wzorcowym „ojcem ludu” i organizował dożynki, będące wielkim całodziennym widowiskiem parateatralnym. Do sławnego Tulczyna Potockich, gdzie obok istniejącego wciąż pałacu wzniesiono nieistniejący już teatr i gdzie działała własna trupa teatralna. Ale też do wsi Berezówka, gdzie w 1860 r. nieokreślone „grono amatorów” odegrało w karczmie dwie komedie Józefa Korzeniowskiego.

Autor zbiera bowiem wszelkie ślady, od dokumentów urzędowych i afiszy teatralnych po najdrobniejsze wzmianki pamiętnikarzy, a i tak pozostają luki, które dopełnić trzeba wyobraźnią. Luki i tajemnice. Oto w teatrze kamienieckim odbywa się – bagatela! – polska prapremiera „Makbeta”. Podstawą jest schillerowska adaptacja w przekładzie Jana Nepomucena Kamińskiego (on także, również z niemieckiego, przełożył „Hamleta” wydanego w mińkowieckiej drukarni Marchockiego). Zachował się rękopis przekładu, mamy obsadę – ale nie wiemy, kim była pierwsza polska Lady Makbet, ukrywająca się pod inicjałami JK! ©℗

Jarosław Komorowski TEATR I WIDOWISKA NA PODOLU DO 1863 ROKU. Instytut Sztuki Polskiej Akademii Nauk, Warszawa 2019, ss. 276

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 9/2020