Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
“Pokolenia, które przeżyły komunizm, do dziś żyją zarażone bakcylem komunizmu, bakcylem niewolnictwa. (...) Trzeba nauczyć się żyć dla siebie, dla swoich dzieci, spokojnie, mieć może niewielką armię, ale uporządkowane państwo i demokratyczne społeczeństwo" - mówi były sowiecki dysydent Semen Hłuzman w książce “Wiele twarzy Ukrainy". To seria wywiadów, jakie z wybitnymi postaciami ukraińskiego (i nie tylko) życia publicznego przeprowadzili Iza Chruślińska i Piotr Tyma.
Hłuzman o swojej tęsknocie mówił jeszcze przed rewolucją. Ale jeśli w rok później zastanawiamy się nad głębszymi - historycznymi, politycznymi i społecznymi przyczynami jej fenomenu, powinniśmy sięgnąć po tę książkę. Dowiemy się z niej o historii Ukrainy w XX w. więcej niż z niejednego akademickiego podręcznika. Zrozumiemy, jak dramatyczna i skomplikowana była to historia, a ukraińskie starania o własne państwo - o wiele trudniejsze niż polskie. Dowiemy się, dlaczego Ukraińcy tak niechętnie dyskutują o przeszłości: każda z epok zostawiła po sobie jakieś tabu. Ukraińcy do dziś nie rozliczyli się z własną przeszłością i dlatego tak trudno im dyskutować z Polakami np. o Wołyniu. Właśnie dla Polaka intrygujące będą fragmenty książki poświęcone UPA, tym bardziej, że wypowiadają się też weterani, jak Wasyl Kuk czy Jewhen Stachiw. To spojrzenie z innej strony i niejeden czytelnik będzie może musiał zrewidować swoje poglądy.
Książka pomoże zrozumieć też, dlaczego ta “rozmowa narodu z Bogiem", jaką był rok temu Majdan, odbyć się mogła dopiero kilkanaście lat po formalnym upadku komunizmu. Hłuzman mówi: “Mamy niezależną komunistyczną Ukrainę. Komunistyczną, ponieważ dziedzictwo poprzedniego systemu pozostało i nadal istnieje w ludziach, w ich mentalności. Czasy się zmieniły, ale pozostała np. partyjna nowomowa". Mykoła Riabczuk dopowiada: “Władza ma korzenie w poprzednim systemie, ale musi funkcjonować w innych warunkach, więc według oficjalnej wersji komunizm przestał istnieć". Wypowiedzi te dotyczą poprzedniej władzy, ale kłopot w tym, że politycy “pomarańczowi" to także wychowankowie Komsomołu. Dlatego Hłuzman twierdzi, że całe pokolenie musi odejść, by Ukraina wyzwoliła się spod ciężaru poprzedniej epoki.
Wydarzenia sprzed roku wzbudziły u Polaków uczucia sympatii dla wschodniego sąsiada. Ale sympatia to rzecz ulotna. Warto podbudować ją wiedzą. Wtedy pojawić może się może także współczucie. I szacunek.
PS. Książka opatrzona jest notami o rozmówcach i świetnymi przypisami. Tym bardziej trudno zrozumieć, czemu ukazuje się bez indeksu nazwisk.