Katastrofa na czubku kryzysu

ABDELNASSER SOBOH: Szef Biura Światowej Organizacji Zdrowia w Gazie: Koronawirus nie odróżnia między Izraelczykiem i Palestyńczykiem, walka z nim jest w naszym wspólnym interesie. Ale pokoju po wirusie nie będzie.

04.05.2020

Czyta się kilka minut

Miasto Gaza, 22 marca 2020 r. / MOHAMMED ABED / AFP / EAST NEWS
Miasto Gaza, 22 marca 2020 r. / MOHAMMED ABED / AFP / EAST NEWS

KAROLINA PRZEWROCKA-ADERET: „Halo, Izraelu! Jak tam życie w zamknięciu?” – pytają w mediach Gazańczycy. Pan też czuje satysfakcję z takiego obrotu spraw?

ABDELNASSER SOBOH: Proszę nie zadawać takich pytań. Rozmawiam z panią jako urzędnik WHO, nie mieszam spraw zawodowych i prywatnych.

Zapytam inaczej: czy sądzi Pan, że to doświadczenie nauczy czegoś Izraelczyków? A także inne kraje mające coś do powiedzenia w procesie pokojowym?

Być może przyniesie jakąś refleksję, jak to jest żyć z ograniczeniem w poruszaniu się, z dostępem do różnych dóbr. Doświadczenie uwięzienia w domu przez dłuższy czas sprawia, że można sobie wyobrazić, jak czuje się osoba naprawdę żyjąca jak w więzieniu.

A więc jak to jest: żyć nie tylko w więzieniu, ale też z korona- wirusem?

Kryzys epidemiczny nakłada się na inne, które u nas występują. Można powiedzieć, że ten wirus to katastrofa na czubku kryzysu. Dopóki krzywa zachorowań pozostaje w miarę płaska, zasoby, którymi dysponujemy, powinny wystarczyć. Ale jeśli liczba infekcji zacznie gwałtownie rosnąć, pójdzie w setki lub tysiące, będzie potrzebna mobilizacja dodatkowych sił. Nie tylko ludzi, fachowej opieki medycznej, ale też środków. Potrzebujemy więc teraz zasobów, aby przygotować Gazę na skok infekcji, ale też by zaspokoić podstawowe potrzeby niezwiązane z wirusem.

Mówi Pan to spokojnie, nie tego się spodziewałam. Sądziłam, wszyscy sądziliśmy, że Gaza – z powodu blokady – szybko znajdzie się w sytuacji dramatycznej. A tymczasem z Pana słów wnioskuję, że macie sytuację pod kontrolą. Czy na pewno?

Do dziś, 19 kwietnia, potwierdzona liczba przypadków to 13, z czego dziewięć osób już wyzdrowiało. Wykonaliśmy 2772 testy. Wszystkie osoby, które przyjechały do Gazy – przez przejścia graniczne w Rafahu i Erezie – są kierowane na obowiązkową kwarantannę do jednego ze specjalnych ośrodków. Kwarantanna wynosi tam 21 dni, przy czym w 10. i 20. dniu robione są testy. Jeśli wyniki są negatywne, można opuścić ośrodek i wrócić do domu, gdzie należy pozostać przez kolejny tydzień. Jeśli wynik jest pozytywny, osoba taka jest izolowana, a następnie poddana leczeniu w szpitalu specjalistycznym. Taki „szpital COVID-19” mamy w Rafahu, koło przejścia granicznego. Dodatkowo ministerstwo zdrowia przygotowuje szpital w samym mieście Gaza, na terenie trzech szkół. Będzie mógł przyjąć ok. 1200 pacjentów z łagodnym przebiegiem choroby.

Co z resztą społeczeństwa Gazy?

Władze promują dystans społeczny: zamknęły wszystkie miejsca zgromadzeń, jak kawiarnie, sale weselne, bazary. Meczety są zamknięte, ludzie mają modlić się w domach. Władze zaleciły też zakładanie masek, gdy ludzie poruszają się poza domem. W najbliższych dniach wchodzi nowe rozporządzenie: wszyscy funkcjonariusze publiczni, a także osoby pracujące, świadczące jakieś usługi, dostarczające innym dobra, muszą obowiązkowo nosić maski. Ludzie są proszeni, by robili je samodzielnie i zakładali, gdy wychodzą z domu lub idą do pracy. W kwestii szczegółowych zaleceń dotyczących noszenia masek WHO zdaje się na lokalne władze. Nasze niezmienne zalecenie jest takie, aby nosiły je osoby pracujące w obszarach zagrożenia wirusem, ale też te, które podejrzewają, że mogą być chore. Natomiast szczegóły zostawiamy władzom państwowym. Wirus jest nowy, potrzebujemy dokładnych badań, by wiedzieć, jakie środki zaradcze będą najskuteczniejsze, by sobie z nim poradzić.

I jak radzą sobie z tym Gazańczycy? Podporządkowują się zaleceniom?

Nie zauważyłem, aby byli tą sytuacją bardzo spięci. Może z tego wynika, że na ulicach nie widać wielu ludzi z maskami czy w rękawiczkach. Nie boją się. A ja uważam, że to niedobrze. Nie powinni do tego podchodzić lekko. Jeśli wirus będzie się tu dalej rozprzestrzeniał, będą musieli się przyzwyczaić do masek, do unikania zgromadzeń, do zamkniętych szkół, uczelni i innych miejsc, gdzie można się gromadzić. Niemniej świadomość w temacie COVID-19 jest teraz znacznie lepsza. Informacje docierają, są ulotki.

Widzi pani, te wszystkie środki ostrożności dają nam czas, by się przygotować na dalszy rozwój wypadków. W „normalnych” warunkach Gaza stoi przed wieloma wyzwaniami, jeśli chodzi o opiekę medyczną. Na co dzień borykamy się z nawet 40-, 50-procentowym niedoborem leków, 30-, 40-procentowym niedoborem artykułów medycznych jednorazowego użytku, mamy też niedobory wyposażenia i personelu. Ostatnio ministerstwo zdrowia Gazy musiało zamknąć 23 ośrodki podstawowej opieki zdrowotnej, bo ich personel został przekierowany do pracy w miejscach objętych kwarantanną. To oznacza, że w całej Gazie mamy teraz 26 ośrodków podstawowej opieki. To oczywiście wpłynie na inne obszary opieki medycznej, na innych pacjentów.

Rozumiem, że problemem obecnie nie jest tylko nowy wirus?

Dam przykład: wśród zamkniętych ośrodków jest chirurgia. Operacje są więc przesuwane, co zagraża pacjentom. Bo owszem, taki pacjent nie umrze jutro, ale może zamiast dziesięciu lat pożyje tylko pięć. Istnieje limit, jak długo można odwlekać leczenie. Albo pacjenci chorzy na raka, także oni są jednym z naszych zmartwień. Niektórzy jeździli na chemioterapię – bo nie mamy jej tutaj – do Jerozolimy Wschodniej. Teraz jest to utrudnione, bo po każdym przyjeździe granicy trzeba przejść kwarantannę. W efekcie mamy chorych na raka będących w nieustającej kwarantannie. Nie muszę mówić, że jeśli taki pacjent nie przyjmie w terminie kolejnej dawki, jego życie może ulec skróceniu. Sądzę, że pełne skutki obecnej sytuacji zobaczymy dopiero w perspektywie lat.

Blokada Gazy przez Izrael utrudnia dopływ potrzebnych Wam środków.

Tak, przez ostatnie dekady blokada miała znaczący wpływ na życie ludzi w Gazie i ich dostęp do leków, opieki medycznej, także tej prywatnej czy zagranicznej. W zależności od rozwoju sytuacji może się zdarzyć, że będziemy potrzebowali dodatkowych ekip medycznych z zewnątrz. Ale ponieważ żaden z przypadków nie okazał się dotąd śmiertelny, ich sprowadzanie nie jest w tym momencie na szczycie naszej listy priorytetów. Jak wspomniałem, środki, którymi dysponujemy, są skromne, lecz społeczność międzynarodowa, w tym WHO, stara się wspomóc gazańskie ministerstwo zdrowia, dostarczając materiały i testy do wykrywania koronawirusa. Oczywiście dostarczenie tych materiałów jest dużym wyzwaniem, również z powodu ograniczeń w ruchu powietrznym. No cóż, oblężenie wpływa na wszystko, co tu się dzieje.

A jak Izrael zachowuje się w tej chwili?

Muszę przyznać, że jeśli chodzi o odpowiedź na COVID-19, to my jako WHO – organizacja koordynująca tu dopływ materiałów medycznych z zewnątrz – do tej pory nie doświadczyliśmy problemów. Współpracujemy zarówno z Autonomią Palestyńską [rządzi tam partia Fatah, konkurencyjna wobec Hamasu, który rządzi w Gazie – red.], jak też z Izraelem. Współpracują w dostarczaniu środków do Gazy i ich dystrybucji. Kilka razy Gaza wysyłała też próbki do testowania w izraelskich placówkach. Ta współpraca jest ważna szczególnie wobec deficytu testów. Gdy więc mamy testy, to nie ma problemu, są badane na miejscu. Jeśli ich brakuje, próbki wysyłamy do Izraela. Podsumowując: z powodu wirusa mamy lepszą współpracę z Izraelem.

Co z tego zostanie, gdy pandemia się skończy? Niech już zabrzmię naiwnie: wirus zwiększy szansę na pokój w regionie?

Nie, raczej nie. Myślę, że mamy po prostu ten sam cel. Wirus nie odróżnia między Palestyńczykiem i Izraelczykiem. We wspólnym interesie jest współpraca w walce z tym niewidzialnym wrogiem.

Jak można Wam pomóc? Czy osoba indywidualna lub jakaś organizacja może podarować Wam coś, co jest teraz przydatne?

Jeśli stanie pani na otwartym polu i powie: „chcę, by tu był las”, i zapyta: „czego potrzebuję?”, to odpowiedź będzie prosta: wszystkiego. Mówimy o miejscu, w którym na co dzień, niezależnie od wirusa, mamy zaledwie połowę środków potrzebnych do leczenia pacjentów. Jako WHO dajemy sobie radę na podstawowym poziomie. Ale tak naprawdę dostarczenie każdego sprzętu potrzebnego do walki z wirusem i nie tylko, lekarstw, środków jednorazowych – to wszystko może nas posunąć odrobinę do przodu.

Nadchodzi czas Ramadanu, islamskiego miesiąca postu i modlitwy. Czym będzie różnił się od poprzednich?

Ten Ramadan będzie zupełnie inny od pięćdziesięciu poprzednich w moim życiu. Będzie pierwszym, gdy nie będziemy mogli spełnić religijnych rytuałów, nie zobaczymy bazarów pełnych ludzi, kupujących jedzenie na świąteczny posiłek. Ramadan zbiegnie się z trudną sytuacją ekonomiczną z powodu długiego przebywania w domach i zamknięcia – szczególnie dla tych, którzy żyją z tego, co zarobią danego dnia. Będzie to Ramadan, który trzy tysiące ludzi spędzi w kwarantannie, potrzebując wsparcia. To wszystko, co zwykle robimy, gdy kończy się czas postu, będzie inne. Jedna z głównych tradycji Ramadanu to rodzinne spotkania: wspólne biesiadowanie, wymienianie się prezentami, zapraszanie do siebie, jak w czasie chrześcijańskiej Wigilii. Powinienem odwiedzić w tym czasie moje siostry i braci, zawieźć im coś. Ale teraz nie wolno się spotykać. To będzie dla wszystkich trudne. Jednym z filarów Ramadanu jest też jałmużna: wspieranie siebie nawzajem, przekazywanie pieniędzy tym, którzy nie mają nic, wspólnotowa solidarność. Teraz będzie to utrudnione, bo prawie wszyscy są w trudnej sytuacji ekonomicznej.

Mogę życzyć Ramadan Mubarak – mimo wszystko?

Bardzo dziękuję. Niech będzie błogosławiony. Choć nie mam wątpliwości, że Ramadan okaże się dla nas jednym z trudniejszych doświadczeń w czasie tej epidemii. ©℗

ABDELNASSER SOBOH jest Gazańczykiem, szefem biura Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w Strefie Gazy.

STREFA GAZY pozostawała pod kontrolą militarną Izraela od wojny sześciodniowej w 1967 r. Piętnaście lat temu Izrael wycofał stąd żydowskie osiedla, a dwa lata później, po przejęciu tam władzy przez Islamski Ruch Oporu (Hamas), nałożył na Strefę blokadę lądową, powietrzną i morską na swoich odcinkach granicznych (Izrael kontroluje przepływ dóbr i określa, które towary mogą być importowane). Otwarte są natomiast dwa przejścia graniczne z Egiptem, w Erezie i Rafahu. Izrael przepuszcza przez granicę Gazańczyków, którzy mają na to specjalne pozwolenia. Połowa społeczeństwa Gazy żyje w biedzie, infrastruktura jest uboga.

W ZWIĄZKU Z EPIDEMIĄ COVID-19 Hamas odwołał coroczne protesty, odbywające się wiosną przy granicy z Izraelem, i twierdzi, że jeśli epidemia rozleje się po Strefie, odpowiedzialność za to spadnie na Izrael. Lider Hamasu, Yahya Sinwar, zagroził Izraelowi, że jeśli ten nie dostarczy większej liczby urządzeń do wspomagania oddychania, to „weźmie się je siłą”. Obie strony, stojące wobec wspólnego wroga, podjęły jednak negocjacje w sprawie wymiany zakładników i rozmawiają o zwiększeniu izraelskiej pomocy dla Gazy w związku z epidemią.

Z POMOCĄ W PRZEPROWADZANIU TESTÓW na obecność SARS-CoV-2 dla Gazy ruszyło izraelskie wojsko. Media poinformowały, że odbyło się to bez zgody ministra obrony Naftalego Bennetta, który po dwóch dniach zakazał kontynuowania projektu. Czy testy będą kontynuowane, nie wiadomo: z powodu cenzury wojskowej i delikatnej natury negocjacji między Hamasem a Izraelem do mediów docierają tylko wybrane informacje.

OBECNA SYTUACJA W GAZIE jest – jak przekonuje nasz rozmówca – stabilna. Rozprzestrzenianie się koronawirusa, który m.in. ze względu na blokadę dotarł tam nieco później, jest dla Gazy wielkim zagrożeniem. Problemem jest nie tylko ograniczony przepływ dóbr, niedostatek lekarzy, ekip ratunkowych i sprzętu medycznego (Strefa ma kilkadziesiąt respiratorów), lecz także gęstość zaludnienia. Jedna z największych na świecie: na jednym kilometrze kwadratowym żyje tu ponad 5 tys. ludzi.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Ur. w 1987 r. w Krakowie. Dziennikarka, stała współpracowniczka „Tygodnika Powszechnego” z Izraela, redaktorka naczelna polskojęzycznego kwartalnika społeczno-kulturalnego w Izraelu „Kalejdoskop”. Autorka książki „Polanim. Z Polski do Izraela”, współautorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 19/2020