Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
wystąpili w programie telewizyjnym jako kandydaci do europarlamentu. Oboje poddano quizowi mającemu sprawdzić ich wiedzę o Europie. Nie wiedzieli np., co to jest porozumienie z Kioto. Materiał, w którym męczą się, odpowiadając na pytania bezlitosnej redaktorki, stał się hitem internetu, a niektórzy komentatorzy zakipieli: kompromitacja!
Może i kompromitacja, ale warto z wyżyn oburzenia dostrzec zjawisko, którego występ sportowców jest tylko niewinnym znakiem. Eventowa polityka nie może się obyć bez efektów specjalnych, choćby w postaci pływaków na wyborczych listach. Podobnie dziennikarstwo nie może się obyć bez takich rac jak „odpytki” polityków (kiedyś jeden z dziennikarzy zapytał Joannę Muchę, czy wie, ile drużyn jest w III lidze hokeja; tak jakby wiedza o nieistnieniu III ligi hokeja decydowała o skali kompetencji ministra sportu).
A poza wszystkim: czy sportowcy-kandydaci skompromitowali się bardziej niż powtarzający komunały z partyjnej sztancy zawodowi politycy? Niż obecny rzecznik SLD, który swego czasu – a jakże, w ramach dziennikarskiego quizu – wywindował standardy niewiedzy do pułapu porównywalnego z pływackimi rekordami Jędrzejczyk (umiejscowił powstanie warszawskie w roku 1988)?
Dajmy czas pływaczce i piłkarzowi. O Kioto doczytają na Wikipedii. Inna sprawa, że polskiej polityki to nie zbawi.