Jestem, aby ci służyć

17.06.2013

Czyta się kilka minut

Podczas wieczornej Mszy Wieczerzy Pańskiej, 28 marca 2013 r., w zakładzie karnym „Casal del Marmo” na obrzeżach Rzymu papież obmył stopy 12 osobom. Po raz pierwszy w historii w gronie tym znalazły się dwie kobiety. Większość osadzonych więźniów to imigranci, wyznawcy islamu lub osoby niewierzące. „Umywanie nóg oznacza: Jestem, aby ci służyć” – stwierdził papież Franciszek.


Ten gest pokory i służby zostanie Franciszkowi zapamiętany na długo. Jest w nim radykalizm, który nie może pozostawiać obojętnym. Ale jest on także gestem wyjątkowo czytelnym.

Wybuchowi zdziwienia trudno było się dziwić. Papież zrezygnował tu z tradycji celebrowania wielkoczwartkowej Mszy w katedrze. Postąpił niezgodnie z przepisami liturgicznymi, które mówią o obmywaniu nóg wybranym mężczyznom. Uczestnikami obrzędu liturgicznego uczynił osoby nieochrzczone.

Już jako arcybiskup Buenos Aires kard. Bergoglio odprawiał tę Mszę w więzieniu, szpitalu lub hospicjum, umywając tam stopy kobietom i mężczyznom chorym, skazanym, cierpiącym i odrzuconym. To, co w legalistycznej Europie uznano za zerwanie z tradycją liturgiczną, było zatem dla niego kontynuacją jego poprzednich działań. Franciszek – zwolennik Kościoła wychodzącego „na peryferie” – musiał jednak wiedzieć, że jego gest może wywołać reakcje zgorszenia.

Tę decyzję widzę zatem jako świadomą prowokację. Miała ona podobny charakter jak Jezusowe łuskanie kłosów w dzień szabatu. Słusznie napisał ks. Andrzej Draguła, komentując wielkoczwartkowy obrzęd: „radykalizm idei domaga się radykalizmu gestu, wbrew zgorszeniu pobożnych”. Jezus chciał pokazać, że nie człowiek jest dla szabatu, lecz szabat dla człowieka. Franciszek chciał pokazać, że nie Kościół jest dla przepisów liturgicznych, lecz przepisy liturgiczne dla Kościoła. A jeszcze bardziej – że duch liturgii musi znajdować odzwierciedlenie w realnym życiu wyznawców Chrystusa.

W książce „Dotknij ran” ks. Tomáš Halík pisze, że uczniami Jezusa stajemy się, opatrując rany tego świata. „Nie mam prawa wyznawać Boga, jeśli nie potraktuję poważnie bólu swoich bliźnich”. Biskup opolski Andrzej Czaja pisał w „Więzi”, że Kościół „powinien dbać o to, by być jak najlepszą pielęgniarką”. Przez to przyprowadza ludzi „do Boskiego Lekarza”.

„Jestem, aby ci służyć”... Służba bliźnim, opatrywanie ran świata to nie dodatek do chrześcijaństwa, lecz samo serce naszej wiary. Bo wiara to nie teoria, lecz życie. Od Wielkiego Czwartku 2013 wiemy to o wiele lepiej. Teoretycznie wiemy, a w praktyce...?


ZBIGNIEW NOSOWSKI jest redaktorem naczelnym miesięcznika „Więź”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 25/2013