Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Andrzej Walicki współtworzył, obok Leszka Kołakowskiego i Bronisława Baczki, warszawską szkołę historyków idei. Nie ma dziś rosjoznawcy, który nie czułby się jego uczniem. Całą generację literaturoznawców wykształciła z kolei Maria Janion.
On pisał o niebezpieczeństwach tradycji romantyzmu, polegających na braku „wzorów mądrej, zręcznej, realistycznej i patriotycznej polityki państwowej”. Ona mówiła, że napędzane romantyzmem pragnienie wolności powinno być stale uzupełniane „zmaganiami o obywatelskie równouprawnienie”. Walicki postulował – jakże dziś aktualną – konieczność odnalezienia form solidarności odpowiednich dla społeczeństwa „ujednostkowionego”. Wśród wyzwań stojących przed współczesną lewicą widział obronę coraz większej „potrzeby wolności indywidualnej przed naporem sztucznie reanimowanego tradycjonalizmu”. To dobry pomysł, odpowiadała Janion, myśleć o nowoczesności jako utracie, bo Polsce przeszkadza zakrzepły tradycjonalizm: „tradycji racjonalistycznej trzeba bronić, ale mając świadomość, że postęp, który jej zawdzięczamy, zmiażdżył rozmaite wcześniejsze wartości”.
Ją pasjonowało coś, co nazwała „archiwum egzystencji” – próba ocalania wszystkiego, towarzysząca poczuciu odpowiedzialności za drobiazgi. On kilka miesięcy temu, zaraz po 90. urodzinach, zdigitalizował swój dorobek naukowy w zbiorach Biblioteki Narodowej – można go odnaleźć i studiować w otwartych zasobach. ©℗
Czytaj także: Maria Janion: Archiwum egzystencji