Jak się kieruje takim olbrzymem? Polscy chłopi odwiedzają ZSRR

Wiosną 1949 r. odbyła się Druga Wycieczka Chłopów Polskich do Związku Radzieckiego. „Nowa Wieś” zamieściła na rozkładówce fotoreportaż z wycieczki.

22.01.2023

Czyta się kilka minut

Kołchoz w ZSRR, lata 60 XX w. / Universal History Archive/UIG Art and History/East News

Wiosną 1949 r. odbyła się Druga Wycieczka Chłopów Polskich do Związku Radzieckiego. „Nowa Wieś” zamieściła na rozkładówce fotoreportaż z wycieczki. Nie mogę pokazać samych zdjęć, ale mogę zacytować podpisy pod nimi. „Jak się kieruje takim olbrzymem? – zastanawiają się członkowie wycieczki chłopów, oglądając kombajn Staliniec-6”. „Świnie przynoszą zaszczyt świniarkom fermy kołchozu Rok Wielkiego Przełomu”.

Rok później Lech Błaszczyński, przewodniczący Koła ZMP nr 8 w warszawskim mechaniczniaku, pisał w imieniu młodzieży do redakcji „Przyjaźni”: „Chcemy hodować pszenicę krzaczastą. Chcemy napisać list do wielkiego kołchozu im. Kirowa na Ukrainie, gdzie w ubiegłym roku bawiła delegacja chłopów polskich – prosimy o jego adres. Będziemy dumni, gdy otrzymamy próbki słynnej pszenicy, dumni z tego, że zdobycze genialnej nauki Miczurina i Łysenki będziemy mogli stosować z powodzeniem na naszej ziemi”.

W czerwcu 1950 r. pojechała do ZSRR wycieczka architektów polskich. Refleksjami z wycieczki podzielili się w książce Katarzyny Hryniewickiej „W miastach radzieckich”: „Architektom naszym architekturę konstruktywistyczną pokazywali autorzy Joffan, Lerwinson i Rozenfeld, zachowując się przy tym bardzo naturalnie. Uznając swe dawniejsze błędy żałują oni tych lat własnego rozwoju artystycznego zmarnowanych w okresie wiary w fałszywe hasła”.

Jerzy Andrzejewski zastanawiał się nad sobą w 1951 r. w książce „O człowieku radzieckim”: „Dlaczego parogodzinny spacer letnim wieczorem po zachodnio-berlińskiej Kurfürstendamm znużył mnie, jakbym chodził z ogromnym ciężarem na plecach, natomiast pobyt w Leninowskim Muzeum w Moskwie dostarczył mi tylu wrażeń i pobudzając umysł jednocześnie głęboko wzruszył?”. Odpowiadając sobie, za ciężar na plecach winił obecnych w niemieckich księgarniach Sartre’a, Gide’a, Eliota i Dos Passosa, ponadto pisma pornograficzne, amerykańskie filmy, „prostytucję obojga płci”, limuzyny i neony. „Owszem, neony na Kurfürstendamm są takie same, jak na Gorkiego w Moskwie, na Newskim Prospekcie w Leningradzie. Jednak (...) o uroku neonów decyduje nie tylko ich efektowny blask, lecz również ustrój, który je zapala”.

W 1953 r. zakładowe koła Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej powiatu radomskiego słały listy do redakcji „Słowa Ludu”. Okazja była szczególna. „My, palacze pieców obrotowych Cementowni Wierzbica z okazji zbliżającego się Miesiąca Pogłębienia Przyjaźni Polsko-Radzieckiej zobowiązujemy się wyprodukować dodatkowo w miesiącu październiku 500 ton klinkieru cementowego”.

Orbisowski „Przewodnik turystyczny po Moskwie i Leningradzie” z 1965 r. opowiada m.in. o stacji Razliw, gdzie w szopie ukrywał się przez parę dni Lenin. „Już pierwszego dnia napisał artykuł pt. »Położenie polityczne«, który zawierał tezy dla VI Zjazdu Partii. Ta szopa, w której ukrywał się Lenin, znajduje się pod ochroną jak najcenniejszy relikt historii. Każda deska szopy nasycona jest specjalnymi środkami chemicznymi, które chronią je przed zniszczeniem”.

„Czy wiecie, że zięba jest szybsza od samolotu?” – pytała „dziewczynki i chłopców” dziennikarka radiowej „Błękitnej sztafety” w latach 60. „Ustalił to biolog radziecki po wielu badaniach. Oto schwytaną ziębę ważył i wypuszczał w dalszą drogę. Po pewnym czasie ponownie ją chwytał i ważył. W ten sposób udało się dokładnie określić, ile tłuszczu, czyli ptasiego paliwa traci zięba na kilometr na jednostkę ciężaru. I cóż się okazało? Gdyby ptaka powiększyć do rozmiarów samolotu, zużywałby półtora raza mniej paliwa! Uczeni radzieccy badają tajemnice ptasiego lotu w nadziei, że pomoże im to zbudować nowy typ aparatu z machającymi skrzydłami”.

„Motywy” zachęcały w 1972 r. uczniów, aby organizowali kuligi i kończyli je „czajem u Andriuszy” w szkolnych świetlicach. „Na honorowym miejscu stawiamy samowar, lub choćby jego płaski model wykonany z papieru”. „Wieczór u Andriuszy uda się nawet wtedy, jeżeli z różnych względów trzeba będzie zrezygnować z samego kuligu”.

„Głos Koszaliński” z 1973 r. zwracał uwagę rolników na potrzebę używania kompasu w procesie sadzenia kartofli: „Jak wykazali uczeni radzieccy, plony ziemniaków zależą także od kierunku redlin. (...) Stwierdzono, że ziemniaki rosnące w redlinach skierowanych południkowo wytwarzają silniejsze krzaki i dają plony średnio o 10-12 proc. wyższe niż rośliny w rzędach o przebiegu równoleżnikowym”.

Polskojęzyczna wersja wileńskiego miesięcznika „Kobieta Radziecka” dawała polskim czytelniczkom wyobrażenie o ogromie problemów, jakim stawia czoło radziecka kobieta. Kiedy Wiktor Zatwarski dopytywał w polskiej wersji „Podmoskiewskich wieczorów” milczącą adresatkę: „Czemu patrzysz w bok, czemu kryjesz wzrok? Czemu smutno tak wzdychasz wciąż?”, to chyba musiał się zwracać do D. Marenskiene, która w liście z obory przedstawiła redakcji „Kobiety Radzieckiej” dręczące ją w 1977 r. wątpliwości. „Mnie się zdaje, że nie należałoby nadawać zwierzętom imiona ludzi. Oczywiście, nie mam na myśli różnych dziwaków. Jednakże fermy kołchozów i sowchozów – to nie własna obora i nieprzyjemnie słyszeć, gdy wołają na krowę: Ramune, Jewa, Lina itd.”. Redakcja zwróciła się po wyjaśnienie kwestii krowich imion do ministerstwa. „W Ministerstwie Rolnictwa wyjaśniono, że już nieraz wskazano, że nie można nadawać zwierzętom imion ludzkich. Takie nadanie imion świadczy o niskim poziomie kulturalnym kierowników ferm i zootechników, którzy zazwyczaj dobierają imiona dla zwierząt”. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, prozaik, dziennikarz radiowy, tłumacz i felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Laureat licznych nagród literackich, pięciokrotnie nominowany do Nagrody Literackiej „Nike”. W 2015 r. otrzymał Wrocławską Nagrodę Poetycką „Silesius” za… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 5/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Płaski model samowara