Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Kiedy piszę ten tekst, 26 marca 2020 r., jestem po wielu rozmowach z kobietami szykującymi się w najbliższych dniach do porodu. Mówią o swoim niepokoju i poczuciu zagubienia. Dostęp do lekarza i badań jest utrudniony, zajęcia w szkole rodzenia odwołano, a o porodzie rodzinnym można zapomnieć.
Poród sam w sobie – jako doświadczenie – budzi zwykle lęk: przed zanurzeniem się w nieznane, przed bólem, przed utratą kontroli. A sytuacja epidemii i jej konsekwencje ten lęk pogłębia.
Napiszę więc o kilku sprawach, które w tym nadzwyczajnym stanie mogą pomóc poczuć się pewniej.
- Po pierwsze – odłącz się od sieci. Mnogość źródeł i sprzeczne informacje tylko pogłębiają chaos. Wybierz jedno źródło, najlepiej niekomercyjne, np. stronę fundacji Rodzić po Ludzku, i tam sprawdzaj, jakie są wytyczne. Jeśli nie masz siły sama tego robić, bo czujesz, że to raczej Cię obciąża, a nie poprawia samopoczucie, poproś kogoś bliskiego, by monitorował sytuację dotyczącą zaleceń i wytycznych.
- Poproś też kogoś bliskiego, by sprawdził, jaka jest obecnie sytuacja szpitala, w którym miałaś rodzić (czy jest otwarty, czy może obowiązują w nim jakieś obostrzenia?).
- Sieć przydaje się w sytuacji wsparcia jednoosobowego. Wybierz doulę, terapeutkę, która Ciebie i tylko Ciebie przeprowadzi przez ten proces. Pamiętaj, że działa też bezpłatny telefon wsparcia dla kobiet w ciąży, nr 790 005 702.
- Fundacja Rodzić po Ludzku stworzyła na Facebooku grupę „Gdzie rodzić po ludzku”. Można do niej dołączyć i spróbować skorzystać z tej formy wsparcia.
- Warto z uwagą spakować rzeczy do szpitala. Po pierwsze, spakuj się w torbę na kółkach, żebyś nie musiała jej dźwigać. Położnej też będzie łatwiej. Zapakuj rzeczy w oddzielne torebki: osobno swoje ubrania, osobno podkłady higieniczne i podpaski, osobno rzeczy dla noworodka, osobno jedzenie i picie. Być może rozpakowywać Cię będzie położna: w ten sposób ułatwisz jej zadanie. W związku z zakazem odwiedzin w szpitalu, zgromadź wszystko, co może się przydać w tym czasie. Możesz dorzucić do torby jednorazowe rękawiczki i maseczki, położne będą Ci wdzięczne.
- Weź koniecznie telefon i ładowarkę. Sprawdź, jaki komunikator jest dla Ciebie najwygodniejszy. Za jego pomocą będziesz mogła łączyć się z partnerem czy innymi bliskimi osobami. Zsynchronizujcie się, zanim trafisz do szpitala. W telefonie możesz mieć także ulubioną muzykę, zestaw nagrań do relaksacji, to, co Ci się dobrze kojarzy.
- Znieczulenie zewnątrzoponowe nadal jest wykonywane, jeśli tylko ginekolog z anestezjologiem uznają, że są do tego warunki.
- Poród to zanurzenie się w niewiadomą. Kobieta, mimo niejednokrotnie bolesnych skurczów, otwiera się na coś nieznanego, wydaje dziecko na świat. Jest w tej sytuacji trochę jak dziecko wymagające opieki, a trochę jak wojowniczka wpinająca się na wysoką górę. Od położnych z różnych oddziałów wiem, że kobiety są dziś bardzo zmobilizowane i empatyczne. Dzielą się na oddziale wzajemnym wsparciem, nie rywalizują, raczej starają się tworzyć kobiece wspólnoty.
- Jeśli masz koronawirusa, warto byś wiedziała, że nie przenosi się on przez łożysko do dziecka. Nie ma go też w Twoim mleku. WHO zaleca, by dzieci matek z wirusem były karmione odciągniętym mlekiem matki.
- To nieprawda, że „będziesz rodzić sama”. Będziesz rodzić z pomocą położnych, które nie zrezygnowały z pracy, nie poszły na zwolnienie i są tam dla Ciebie. Będą przy Tobie i pomogą Ci przejść przez to doświadczenie najlepiej, jak to tylko możliwe.
Justyna Dąbrowska jest psychoterapeutką, pracującą głównie z kobietami w okresie okołoporodowym, prowadzi również terapię relacji rodzic-niemowlę oraz psychoterapię indywidualną dorosłych. Była redaktorka naczelna miesięcznika „Dziecko”, autorka wielu książek (ostatnio opublikowała zbiór wywiadów „Miłość jest warta starania”), stała współpracowniczka „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Laboratorium Psychodeukacji.
CZYTAJ WIĘCEJ: