Jak pierwsi chrześcijanie

Postawą Kościoła względem świata nie jest walka i "stawianie czoła", ale dialog, gdyż "Kościół potrafi również korzystać z krytyki tych, którzy go zwalczają".

27.01.2009

Czyta się kilka minut

Od 13 do 18 stycznia w stolicy Meksyku odbyło się Światowe Spotkanie Rodzin. Inicjatorem tych spotkań był Jan Paweł II. Pierwsze zorganizowano w 1994 r. w Rzymie. Od tego czasu odbywają się co trzy lata - w tym roku po raz szósty. Papież, choć fizycznie w spotkaniu nie uczestniczył, dwukrotnie przemawiał do uczestników z telebimów.

Przez pierwsze cztery dni odbywał się teologiczno-duszpasterski kongres "Rodzina szkołą wartości ludzkich i chrześcijańskich". Uczestniczyło w nim 10 tys. osób z 98 krajów, w tym 19 kardynałów i 200 biskupów. W kończącej Spotkanie Mszy wzięło udział kilkaset tysięcy (według niektórych źródeł milion) osób.

Światowe Spotkania Rodzin służą przede wszystkim przypomnieniu chrześcijańskiej nauki o rodzinie, a także umocnieniu, na skalę planetarną, więzi między tymi, którym leży ona na sercu, oraz manifestacji chrześcijańskiej obecności.

W tej pogodnej manifestacji wiary jest jednak element dramatyczny. Spotkanie odbywa się w świecie, w którym nauka Kościoła o małżeństwie jako sakramentalnym i nierozerwalnym związku mężczyzny i kobiety, o poszanowaniu życia od poczęcia do naturalnej śmierci, o zasadach etyki seksualnej itd. zdaje się przegrywać. W świecie, który nie uznaje istnienia żadnych - ani religijnych, ani laickich - uniwersalnych praw moralnych, w świecie, w którym rządzi zasada autonomii jednostki, czyli poszanowania wszelkich wolnych, indywidualnych wyborów wartości przez każdego, byle to nie naruszało wolności innych ludzi.

Benedykt XVI wyraźnie o tym mówił: "Tę pracę edukacyjną [temat kongresu] utrudnia błędne pojęcie wolności, w którym zachcianki i popędy jednostki wynosi się do tego stopnia, że każdy staje się więźniem własnego ja. Tymczasem prawdziwa wolność człowieka pochodzi z faktu, że został on stworzony na obraz i podobieństwo Boże". W dramatycznym sporze o rodzinę główną siłą Kościoła jest, według Papieża, zakorzenione w modlitwie świadectwo rodzin chrześcijańskich: "Rodzina chrześcijańska, żyjąc w ufności i synowskim posłuszeństwie Bogu, w wierności i wspaniałomyślnym przyjęciu dzieci, w trosce o najsłabszych i gotowości do przebaczania, staje się żywą Ewangelią, którą wszyscy mogą czytać, może najbardziej przekonującym znakiem wiarygodności, będącym w stanie przemawiać do dzisiejszego świata".

Owszem, Benedykt XVI zachęcał "do jednoczenia się w stowarzyszenia, które wspierają tożsamość i prawa rodziny, zgodnie z wizją antropologiczną spójną z Ewangelią" i wzywał owe stowarzyszenia do "koordynowania działań i współpracy między sobą, aby ich działalność była jeszcze bardziej skuteczna". Nie brakło też głosów na temat praw niezgodnych z chrześcijańskim rozumieniem rodziny. W tym duchu przemawiał kard. Marc Ouellet, metropolita Quebecu, który (według relacji KAI) "zastanawiał się nad genezą nowych ustaw, które godzą w dobro rodziny i dzieci. W jego przekonaniu aktualna sytuacja jest konsekwencją poważnej wojny kultur, ścierania się realizmu antropologicznego z ideologią

gender, która odwodzi człowieka od tego, co jest rzeczywistym fundamentem jego życia, i każe mu wierzyć, że świat międzyludzkich relacji można tworzyć, opierając się na indywidualnych żądzach".

W sumie wieści z Meksyku brzmiałyby jak głos z oblężonej twierdzy, gdyby nie drugi wielki mówca Kongresu. O. Raniero Cantalamessa, kaznodzieja domu papieskiego przestrzegał przed koncentrowaniem się na zwalczaniu wrogich teorii, "bo może się okazać, że poświęcamy im więcej uwagi, niż na to zasługują". Postawą Kościoła względem świata nie jest walka i "stawianie czoła", ale dialog, gdyż "Kościół potrafi również korzystać z krytyki tych, którzy go zwalczają". Innym błędem - mówił o. Cantalamessa - jest wykorzystywanie prawa państwowego do obrony wartości chrześcijańskich. "Pierwsi chrześcijanie, jak wiemy, zmienili prawa państwowe poprzez swoje obyczaje. Nie możemy więc dziś oczekiwać, że zmienimy obyczaje za pomocą prawa państwowego".

Nie wiem oczywiście, w jakim stopniu posłuchano ojca Cantalamessy i czy taka jest konkluzja Kongresu...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 05/2009