Jak być Iwanem

W „Historii Imperium Rosyjskiego”, mojego ulubionego Michała Hellera, znalazłem: osiem odwołań do Michaiła Kutuzowa, szesnaście do Aleksandra Suworowa i dwadzieścia jeden do Andrzeja Kurbskiego.

20.01.2014

Czyta się kilka minut

No, boki rwać! W końcu książę Kutuzow pobił cesarza Napoleona, książę Suworow pobił Polaków i Turków, a książę Kurbski zwyczajnie zdradził. Uciekł na Litwę, zaprzedał się polskiemu królowi, a na dodatek ogłosił na piśmie, że car Iwan IV to zamiłowany sadysta. W dzieciństwie zaczynał od męczenia zwierzątek, by płynnie przejść do męczenia ludzi pojedynczych, a potem ludzi w ogóle.

Książę i car, choć podzieleni zdradą, prowadzili długo, nie wolną od inwektyw, korespondencję. Po latach w przyzwoitych rosyjskich domach było w dobrym tonie trzymać pisma Kurbskiego. Oczywiście w zakamarkach biblioteki: gospodarze miłowali swobodę, ale też gardzili przesadnym afiszowaniem się tym uczuciem.

A Iwan?

W jego listach jest wiele osobistego bólu, który cechuje rozstania przyjaciół. Przez lata jedli, pili, mówili ze sobą i ufali sobie. A nagle otworzyła się między nimi przepaść. Jak dowód, że wszystko, co wcześniej, było fałszywe.

Niełatwo – nawet carowi – wykreślić kawał życiorysu. Przyjaźnił się nie z księciem, w którym płynęła ta sama krew Rurykowiczów, ale z kolegą, prawie rówieśnikiem.

W szale oskarżał byłego przyjaciela nie tylko o zdradę stanu, zdradę wiary, ale o rzecz może i straszniejszą: uwiedzenie, a nawet zamordowanie carycy Anastazji – jedynej (z ośmiu), którą kochał.

Iwana nie darmo nazywali Groźnym. Zadbał, by i Kurbski poczuł się źle. Zamordował mu żonę, syna, matkę, braci i kogo tam jeszcze zdołał dosięgnąć. Potem było coraz gorzej. Zaczął mordować wszystkich, którzy mu się nawinęli pod rękę. Oddać mu trzeba, że robił to z fantazją. Jedną z małżonek wsadził do sań i smagając konia batogiem puścił na sam środek ledwie zamarzniętego jeziora. Carewicza Iwana ubił celnym uderzeniem laski w głowę (rozpacz monarchy-ojca upamiętnił na płótnie geniusz Ilia Repin).

Do końca życia cara i księcia (niezależnie od tego, jak krytykował to, co dzieje się w Rosji) łączyło jedno: obaj nie bardzo rozumieli, jak działa ten republikańsko-monarchistyczny system na Zachodzie (w tym przypadku w Polsce i Litwie). Iwan pogardzał głęboko królem, który jest wybierany i którego władza nie pochodzi od Boga. Uważał, że taki patent jest wyjątkowo kulawy. Andrzej tak samo – no bo skoro król nadaje mu jakiś majątek (w końcu zdradził, więc mu się należy...), to co do tego ma Sejm? Ktoś musi zatwierdzić wolę monarchy? Przecież to bez sensu! Państwo, w którym rządzą wszyscy, czyli nikt, skazane jest na klęskę! Rządzić ma jeden, a reszta, wokoło niego, ma być jak zaciśnięta pięść! Kto tego nie rozumie, z pięścią musi się spotkać.

No, ale wyszło, jak wyszło. Myśleli tak samo, ale to książę po wsze czasy będzie liberałem. A car? Wiadomo – wariatem, sadystą, synobójcą.

I myśl tu pan o ojczyźnie! Reformuj! Organizuj zawodową armię, uszczelniaj finanse, dbaj o drogi, stawiaj stadiony! Historia tak ci odpłaci. Zawsze znajdzie się taki, co wyjedzie do Europy. Ledwie nabierze w płuca zachodniego powietrza – zacznie knuć i jątrzyć. Wyślij jednego albo kilku, a zdradzą cię i opiszą. Przejdą do konkurencji albo sami zechcą być konkurencją. Historia pełna jest takich przypadków.

Komu ufać? Wypuszczać mądrych czy głupich? Ładnych czy brzydkich?

Ej, źle być Iwanem!


PS. Poprzedni felieton, „Sprawa pana M.”, wywołał wiele kontrowersji. Były próby identyfikacji postaci historycznych w nim występujących z postaciami żyjącymi współcześnie. Wyjaśniam, żeby znów nie było nieporozumień: Rurykowicz Iwan Wasilijewicz (car), Kurbski Andrzej Michajłowicz (książę), Heller Michaił Jakowlewicz (historyk) – wszyscy oni już dawno pomarli.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, felietonista i bloger „Tygodnika Powszechnego” do stycznia 2017 r. W latach 2003-06 był korespondentem „Rzeczpospolitej” w Moskwie. W latach 2006-09 szef działu śledczego „Dziennika”. W „Tygodniku Powszechnym” od lutego 2013 roku, wcześniej… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 04/2014