Jacek z Żoliborza

Dziękuję “TP" za wszystkie artykuły o Jacku Kuroniu: za dodatek wydany po jego śmierci (“TP" nr 26/04), wywiad ks. Aleksandra Seniuka “Chrześcijanin bez Boga" (nr 28) i felieton Józefy Hennelowej “Z dystansu - inaczej" (nr 29), tak bardzo potrzebny. Jako żoliborzanka czuję się niejako związana z Kuroniem - mieszkańcem tej samej dzielnicy Warszawy. Wzruszające pożegnanie Jego osoby zaczęło się przecież w naszym parku Żeromskiego, vis a vis domu Jacka: Mszą odprawioną przez proboszcza parafii Dzieciątka Jezus (na terenie której mieszkał Kuroń), ks. Romana Indrzejczyka, w intencji wszystkich przyjaciół Jacka i tych, którym był bliski. Takie było życzenie rodziny i nie rozumiem obiekcji, że skoro Jacek był niewierzący, dlaczego odprawia się Mszę. Po homilii ks. Indrzejczyka, zaprzyjaźnionego z Kuroniem i Jego rodziną, chyba jednak wszyscy przyjęli, że to była Msza za Jego duszę.

Atmosfera była niezwykła: trumna stała na podwórku domu Jacka przy ul. Mickiewicza 27, obok słynnego śmietnika, gdzie spotykał się na konspiracyjnych naradach; ołtarz zbudowano na tle drzew rosnących na wysokim wale, była wzruszająca homilia i tłum ludzi, w nim - kilka pokoleń sąsiadów Jacka. Zobaczyłam kolejny raz, że nasz Żoliborz to dzielnica z duszą, mimo popowstaniowych zawirowań i różnorodnych tradycji. Obok Żoliborza oficerskiego, dziennikarskiego, urzędniczego, jest też ten od “szklanych domów" - socjalistyczny, w najlepszym tego słowa znaczeniu. Jacek był jednym z tych od “szklanych domów", kochał ten kawałek Warszawy i to z wzajemnością. Pomysł Mszy w parku chyba by mu się spodobał, bo lubił go, a jego syn stawiał tam pierwsze kroki. Podobno mówił, że chciałby tam być pochowany.

Zabrakło mi w “TP" tego małego, żoliborskiego fragmentu - pożegnania “podwórkowego" i Mszy z homilią proboszcza skromnej parafii, z którą Jacek był związany nie jako pobożny parafianin, ale ten, który szuka. Ale kto z nas nie szuka? Ten, komu się wydaje, że znalazł i wszystko wie, niech wczyta się w wywiad z Jackiem, jaki przeprowadził ks. Seniuk.

DANUTA KAMOLOWA (Warszawa)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 33/2004