Irlandia: dzieci bez opieki

W 1975 r. wiadomość o tym, że dwóch nastolatków ze wsi Tuam (zachodnia Irlandia) wpadło do studni, zapadając się po uszy w stercie ludzkich kości, nie musiała wzbudzić sensacji.

09.06.2014

Czyta się kilka minut

W wielu miejscach odnajdywano tu jeszcze wtedy szczątki ofiar XIX-wiecznego Wielkiego Głodu.

Do tamtego zdarzenia powrócono jednak w minionych tygodniach po tym, jak analizując lokalne rejestry urodzeń i zgonów historyczka Catherine Corless doszła do wniosku, że w owym miejscu, na terenie b. kościelnego domu opieki dla niezamężnych matek, mogło zostać pochowanych w tajemnicy aż 796 dzieci, zmarłych w latach 1925–1961 z powodu chorób i braku opieki. Irlandia jest poruszona. Choć 4 czerwca Garda, miejscowa policja, odmówiła na razie wszczęcia śledztwa, o sprawie dyskutował już parlament, zaś katolicki metropolita Dublina wezwał do niezależnego dochodzenia w sprawie Tuam i innych podobnych ośrodków prowadzonych w przeszłości przez żeńskie zgromadzenia zakonne. „Kiedy Kościół nie szanuje ludzkiego życia, w szczególności życia dzieci oraz ludzi słabych i wykluczonych, wtedy porzuca swoją misję – i samego Jezusa”, powiedział w minioną niedzielę abp Diarmuid Martin. Dodał też, że jeśli „coś złego” wydarzyło się w Tuam, do podobnych sytuacji mogło dochodzić również w ośrodkach w całym kraju. Jeszcze w pierwszej połowie XX w. irlandzki Kościół prowadził kilkanaście instytucji, do których łącznie miało trafić ok. 35 tys. niezamężnych matek, stygmatyzowanych przez lokalne, wiejskie społeczności. Zakonnice z reguły oddawały ich dzieci do adopcji, nierzadko w Stanach Zjednoczonych. Kościół odmawiał im chrztów, a jeśli umarły, także katolickich pogrzebów. Najmłodsze pochowane w Tuam dziecko miało 2 dni, najstarsze – 9 lat. W diecezjalnych archiwach brak jest informacji na temat ich pochówku. Siostry ze zgromadzenia, które prowadziło ośrodek (zamknięto go na początku lat 60.), odmówiły komentarzy.

Miejscowy biskup, który rozmawiał z nimi o sprawie, powiedział, że jest „zszokowany” ostatnimi informacjami. To jednak nie pierwszy tego typu przypadek: dwa lata temu prokuratura w Dublinie rozważała rozpoczęcie dochodzenia w sprawie śmierci 40 dzieci z domu opieki prowadzonego przez protestantów, które zmarły w latach 1922–1949. W miniony weekend w Irlandii byłe pensjonariuszki innych kościelnych domów dla samotnych matek, którym kiedyś odebrano dzieci, wieszały na ich ogrodzeniach kwiaty, zabawki i pluszowe misie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Marcin Żyła jest dziennikarzem, od stycznia 2016 do października 2023 r. był zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Od początku europejskiego kryzysu migracyjnego w 2014 r. zajmuje się głównie tematyką związaną z uchodźcami i migrantami. W „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 24/2014