IPN: Ks. Franciszek Blachnicki został otruty

Śledztwo dotyczące śmierci założyciela ruchu oazowego może przyspieszyć jego beatyfikację.

20.03.2023

Czyta się kilka minut

Ks. Franciszek Blachnicki / ARCHIWUM GŁÓWNE RUCHU ŚWIATŁO-ŻYCIE
Ks. Franciszek Blachnicki / ARCHIWUM GŁÓWNE RUCHU ŚWIATŁO-ŻYCIE

Ks. Franciszek Blachnicki został otruty – odkrył Instytut Pamięci Narodowej. Śmierć zmarłego 36 lat temu założyciela Ruchu Światło-Życie „nastąpiła na skutek zabójstwa poprzez podanie ofierze śmiertelnych substancji toksycznych”.

– Kolejnym krokiem będzie ustalenie sprawców – powiedział „Tygodnikowi” Rafał Leśkiewicz, rzecznik prasowy IPN.

Najnowsze wnioski mogą przyspieszyć beatyfikację Blachnickiego. Jeden z najważniejszych w czasach PRL-u kapłanów na wyniesienie na ołtarze czeka niemal 20 lat.

Wiara z celi śmierci

Urodził się w 1921 r. w Rybniku: powstańcy walczyli akurat o przyłączenie Śląska do niepodległej Polski. Za młodu działał w harcerstwie. Za spiskowanie przeciwko Trzeciej Rzeszy hitlerowcy skazali go na karę śmierci – miał zostać ścięty na gilotynie. Po pięciu miesiącach wyrok zamieniono na 10 lat więzienia.

W celi śmierci w Katowicach młody agnostyk przeżywa nawrócenie – zdecydowała przypadkowa lektura religijnej książki, której tytułu nie będzie nawet pamiętał. 17 czerwca 1942 r. – wtedy stał się głęboko wierzący – będzie nazywał „najważniejszym dniem” w życiu.

Zaraz po powrocie z obozu idzie do seminarium, zostaje księdzem. W czasach stalinowskich broni wygnanych ze Śląska biskupów. Za Gomułki angażuje się w walkę z pijaństwem. Zakłada Krucjatę Trzeźwości, do której zapisuje się sto tysięcy osób, zobowiązując się do abstynencji „na całe życie”. W 1960 r. milicja aresztuje Blachnickiego, władze rozwiązują Krucjatę. Siedzi w tym samym więzieniu, w którym przetrzymywali go naziści. Przetrwała więzienna anegdotka. Gdy wszedł do celi, zapytał współwięźnia: – Za co cię, synu, zamknęli?

– Za wódkę – odparł tamten.

– Mnie też za wódkę.

Sąd skazał go na dziesięć miesięcy w zawieszeniu. W areszcie przesiedział cztery.

Biblia i bibuła

Nie daje się zastraszyć: w 1963 r. w Krościenku nad Dunajcem kupuje góralski dom na Kopiej Górce. Zakłada tam centrum ruchu oazowego, który przyjmie potem nazwę Ruch Światło-Życie.

Szacuje się, że przez oazy przewinęły się dwa miliony młodych Polaków. Kto tam nie był? Przyszły arcybiskup Grzegorz Ryś, poseł Paweł Kowal, Małgorzata Kożuchowska, Stanisław Sojka, prezenter pogody Tomasz Zubilewicz.

Na rekolekcjach oazowicze czytają Pismo Święte, przy ognisku grają na gitarach, śpiewają. Blachnicki wpaja im, że o wierze można rozmawiać publicznie; że chrześcijanin nie powinien głosować w fikcyjnych wyborach, że wiara powinna przekładać się na życie społeczne.

– Odebrałem tam trudną lekcję podejścia do człowieka. Taką, że nawet w najbardziej spornych sprawach należy krytykować poglądy, a nie człowieka – mówi Paweł Kowal z Koalicji Obywatelskiej. – Oazy były też dla mnie szkołą społecznej aktywności.

Redaktor naczelny „Więzi” Zbigniew Nosowski lubi wspominać, jak na oazowych rekolekcjach w latach 70. w Murza­sichlu dostał Biblię i bibułę. Wcześniej nie miał pojęcia, że w komunistycznej Polsce istnieją podziemne wydawnictwa.

Oazowicze na szyjach noszą skórzane krzyżyki z wytłoczonymi po grecku słowami: fos (światło) i zoe (życie). Nazywają je foskami.

Komuniści są wściekli – Blachnicki psuje im ateistyczną robotę. Na oazowe rekolekcje nasyłają milicję, kontrole sanepidu. Ruch zaatakuje morderca ks. Popiełuszki: na swoim procesie kapitan Grzegorz Piotrowski nazwie Blachnickiego wrogiem socjalizmu.

„Barka” dla papieża

Część biskupów też patrzy na niego krzywo – bo swoje pomysły na ewangelizację wprowadza bez uzgodnień z nimi. Prymas Wyszyński zarzuca mu, że zmonopolizował duszpasterstwo młodzieży.

Biskupom nie podoba się, że wprowadza elementy protestanckie, że zbyt dużą rolę w oazach odgrywają świeccy. Ganią za polityczne zaangażowanie. Zastanawiają się, czy ruchu oazowego nie rozwiązać.

Popiera go kard. Karol Wojtyła. Wpada na oazowe rekolekcje, broni przed szykanami władz. Jako papież spotka się z oazowiczami w Nowym Targu, pierwszy raz odwiedzając ojczyznę. Gdy w 2002 r. jest po raz ostatni, na krakowskich Błoniach dwa miliony ludzi śpiewają „Barkę”.

Osiem lat po śmierci Blachnickiego zgodzi się na jego proces beatyfikacyjny.

Pokłócili się

Stan wojenny: Blachnicki jest w Rzymie. Znajomi odradzają mu powrót do kraju: wojskowa junta strzela do górników, w więzieniach siedzi kilka tysięcy działaczy Solidarności.

Carlsberg, otoczona lasami i winnicami osada w Nadrenii. Tutaj zakłada Międzynarodowe Centrum Ewangelizacji Światło-Życie. Pomaga represjonowanym w kraju, szmugluje niezależną literaturę, wzywa do walki z reżimami za żelazną kurtyną. W kraju wojskowa prokuratura oskarża go o zdradę.

Najbliższymi współpracownikami Blachnickiego są Jolanta i Andrzej Gontarczykowie, małżeństwo socjologów, które wyjechało z Polski do Niemiec zachodnich. Blachnicki im ufa, pomagają mu prowadzić wydawnictwo.

17 czerwca 1986 r. (znowu ten „najważniejszy dzień” w życiu) spisuje testament. Skończył 65 lat. Czemu się spieszy? Ma cukrzycę. Umiera nagle 27 lutego 1987 r.

Od dawna podejrzewano, że został zamordowany. Wiele lat temu IPN ujawnił, że Gontarczykowie byli agentami PRL-owskiego wywiadu. Według świadków jako ostatni widzieli się z Blachnickim przed śmiercią. Ksiądz miał się z nimi pokłócić. Czy to im śledczy postawią zarzut zabójstwa kapłana? Rzecznik IPN nie chce tego potwierdzić. – To będzie przedmiotem dalszego postępowania prokuratury – odpowiada Leśkiewicz.

Cud niepotrzebny

– Ustalenia śledztwa IPN otwierają drogę do uznania ks. Blachnickiego za męczennika komunizmu – uważa metropolita katowicki abp Wiktor Skworc.

Wedle prawa kanonicznego do wyniesienia na ołtarze potrzebny jest cud – chyba że kandydat na ołtarze zginął śmiercią męczeńską.  

W przypadku Blachnickiego wciąż brakowało podobnego wydarzenia. – Było to znakiem, że pewnie on nie potrzebuje cudu, bo był męczennikiem i droga do jego beatyfikacji może być otwarta w inny sposób: jego ofiarą życia – komentuje abp Skworc.

Posła Kowala pytam, czyim patronem mógłby być ks. Blachnicki. – Wpisuje się w dwie wielkie tradycje kapłanów. Jako wychowawca, jak ks. Bosko. I jako ksiądz walczący z totalitaryzmami, jak o. Kolbe.

Nie sensacja

Miał dwa pogrzeby: w wolnej Polsce trumnę z jego ciałem sprowadzono z Carlsbergu i złożono w Krościenku. Na powtórny pochówek przyjechało tysiące oazowiczów. Jesienią 2020 r. przeprowadzono kolejną ekshumację – na zlecenie Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, która wznowiła śledztwo w sprawie śmierci kapłana.

Wiadomość o jego otruciu ogłoszono tydzień po tym, jak TVN wyemitował reportaż Marcina Gutowskiego. I tydzień po premierze książki Ekkego Overbeeka. Zaraz po informacji IPN-u prawicowe media przypomniały, że Jolanta Lange (po rozwodzie z Gontarczykiem wróciła do panieńskiego nazwiska) promuje LGBT, a jej fundacja otrzymywała dotacje od warszawskiego ratusza za prezydentury Rafała Trzaskowskiego.

Pytany o moment ujawnienia przyczyn śmierci Blachnickiego rzecznik IPN tłumaczy: – Śledztwo było prowadzone od trzech lat. Gdy zapadły ostateczne ustalenia, podaliśmy je do wiadomości, gdyż postać księdza Blachnickiego budzi zainteresowanie wielu osób.

– Dla mnie to żadna sensacja, bo od dawna podejrzewano, że Blachnicki został zamordowany – poseł Kowal komentuje ustalenia śledztwa. – Mam za to żal do IPN-u, że nie wyprodukował np. poważnej biografii kardynała Sapiehy albo nie przyczynił się do wzbogacenia naszej wiedzy o sprawach związanych z funkcjonowaniem Kościoła w czasach Karola Wojtyły. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 13/2023