Reklama

Ładowanie...

Inni Polacy

Inni Polacy

13.05.2013
Czyta się kilka minut
„Polacy w Wehrmachcie” Ryszarda Kaczmarka to udana próba wprowadzenia polifoniczności do polskiego mówienia i myślenia o historii XX w.
N

Narracje historyczne, z których buduje się polska tożsamość etniczna i świadomość narodowa, mają zawsze charakter hegemoniczny w swojej centralności. Polskość zorientowana jest wokół historii Warszawy jako centrum oraz paru satelitów, wśród których wyróżnić możemy narrację o utraconych Kresach, wsobne, bo nie promieniujące na zewnątrz narracje mieszczańskiego Krakowa i Poznania, zaś na obrzeżach polskości jeszcze narrację wiejską, ludową. Jednak w centrum polskości zawsze znajduje się doświadczenie historyczne Warszawy: a więc zabór rosyjski, odzyskanie niepodległości w 1918 r., i jako kolejne cezury lata 1939, 1944, 1945. Reszta Polski zdaje się na to chętnie godzić – i tak Powstanie Warszawskie staje się dziedzictwem mieszkańców Kutna i Łomży.
Inaczej jest na pogranicznych peryferiach. Nie znam za dobrze specyfiki innych obszarów, więc ograniczę się tutaj do Górnego Śląska. Po 1945 r. Ślązaków do polskości przyjmowano bez entuzjazmu, szczególnie tych, którzy przed 1939 r. mieszkali po niemieckiej stronie granicy (ale nie tylko), stosując termin „autochtoni”, jako odróżniający od Polaków, jak w wyrażeniu „we wsi X mieszka tylu a tylu Polaków i tylu a tylu autochtonów”. Nieufność ta trwała, słabnąc, gdzieś do lat 80., kiedy ostatecznie uznano Ślązaków za Polaków. Wstępując do polskiej wspólnoty narodowej, Ślązacy niejako domyślnie zobowiązani byli do przyjęcia jako swojego doświadczenia centralnej, hegemonicznej narracji historycznej – co prowadziło i często prowadzi dalej do pewnego rodzaju kryzysu tożsamości. Bo aby przyjąć ją jako swoją, wyprzeć się musieli doświadczenia własnego i rodzinnego, zwykle stojącego w zasadniczej opozycji do rzeczonej narracji centralnej.
Udaną próbą wprowadzenia polifoniczności do polskiego mówienia i myślenia o historii XX w. jest książka „Polacy w Wehrmachcie” profesora Ryszarda Kaczmarka, znanego badacza dziejów Górnego Śląska. Kaczmarek przedstawia tam losy i sytuację wcielonych lub wstępujących na ochotnika do Wehrmachtu i – rzadziej – Waffen-SS Polaków, czy może ogólniej, przedwojennych obywateli polskich z Górnego Śląska i Pomorza, o różnych identyfikacjach etnicznych. Kaczmarek bardzo rzetelnie stara się przedstawić pełne spektrum ich postaw, od otwartego buntu, przez mniej lub bardziej bierny opór, postawy oportunistyczne, po aktywne zaangażowanie, wynikające z wiary w zwycięstwo Niemiec lub też z młodzieńczej fascynacji wojenną przygodą i nowoczesnością, sprawnością niemieckiej machiny wojennej.
Dla mnie książka Kaczmarka ma przede wszystkim znaczenie jako praca napisana de consolatione. Oczywiście nie sposób przecenić jej walorów poznawczych, ale jest ona dla mnie – i, jak sądzę, dla wielu Ślązaków czy Kaszubów – pewnego rodzaju wyjściem z cienia. Nie było nas, nikt o nas nie mówił, byli tylko obrońcy Westerplatte i powstańcy warszawscy, sami nawet nie chcieliśmy, czy raczej baliśmy się o własnych przodkach pamiętać. A dzięki książce Kaczmarka – pojawiamy się. Nasza historia wychodzi z ukrycia.
Ryszard Kaczmarek, Polacy w Wehrmachcie, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013

SZCZEPAN TWARDOCH (ur. 1979) – jest pisarzem, laureatem Paszportu Polityki za rok 2012. Opublikował m.in. książki „Tak jest dobrze”, „Wieczny Grunwald” oraz „Morfinę”.

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]