Historię trzeba pisać od nowa

Wywołana książką Anetty Rybickiej dyskusja na temat postaw i zachowań Polaków w dobie obu okupacji: niemieckiej i sowieckiej trwa i trwać będzie. W pierwszej kolejności to historycy, a nie politycy, dziennikarze czy publicyści powinni odrobić spóźnioną lekcję, czego do dzisiaj w satysfakcjonującym zakresie nie zrobili.

24.08.2003

Czyta się kilka minut

Aby tak się stało, trzeba podjąć zakrojone na dużą skalę badania naukowe, najlepiej o komparatystycznym charakterze, z udziałem badaczy z ośrodków krajowych i zagranicznych, oparte na solidnej podstawie finansowej. Przygotowywane wydawnictwo materiałowe o Instytucie Wschodnim (Ost--Institut) i pracy w nim Polaków wszystkiego nie wyjaśni, gdyż Instytut Wschodni był tylko jedną z licznych placówek niemieckich w Generalnym Gubernatorstwie, w której przymusowo bądź dobrowolnie pracowali przedstawiciele podbitego narodu. Jedna, dwie czy nawet więcej publikacji o postawach Polaków w okupacyjnej strefie sowieckiej też wszystkiego nie wyjaśnią. Trudno w tym momencie wskazać ośrodek koordynujący owe przyszłe badania (Warszawa, Kraków, Wrocław?). Wyniki tych badań powinny stać się impulsem do napisania na nowo dziejów lat 1939-1945, gdyż obowiązujące obrazy są już zwietrzałe i odbiegają od okupacyjnych realiów.

Słaba penetracja przez historyków tematu współpracy z okupantem (okupantami) wynika z wielu przyczyn. W pierwszej kolejności z naszej powojennej historii. W epoce PRL nade wszystko zachęcano historyków do badania dwóch ściśle ze sobą splecionych wątków: represji okupanta niemieckiego i polskiej odpowiedzi. Na te badania szły niemałe pieniądze. Nie szczędzono ich też na publikacje pamiętników i serii wspomnieniowych poświęconych martyrologii oraz heroizmowi ludzi zwłaszcza spod znaku Armii Ludowej, Polskiej Partii Robotniczej. Władze polityczne nie musiały specjalnie zachęcać do tego typu badań, powszechnie bowiem uważano, że tematyka ta jest rzeczywiście istotna. Poza tym przyjemniej było badać czyny bohaterskie, oddanie sprawie, niż mroczne czy choćby tylko szare strony polskiej okupacyjnej historii. Także czytelnicy chętniej spoglądali na opisy brawurowych akcji polskich żołnierzy podziemia niż wstydliwe przypadki współpracy z okupantem.

Niewielka obecność problemu działań Polaków u boku okupantów w polskiej historiografii powojennej miała jednak też głębiej ukryte powody. Nade wszystko była następstwem polskiej tradycji historiograficznej, do której to świadomie nawiązywano. Historiografia powojenna nie tylko nie podjęła bliżej tematu współpracy Polaków z okupantami w czasie drugiej wojny światowej, lecz i współpracy z zaborcami w XIX w. (tego wątku nie podejmowała też historiografia międzywojenna). Uwaga badaczy koncentrowała się m.in. na polskiej wielkości, prawdziwej czy wydumanej, na bohaterskich i romantycznych czynach i towarzyszących im represjach władz zaborczych, na walkach narodowych i klasowych, na przykładach solidarności rewolucjonistów polskich i rosyjskich. Historycy mieli dostarczać krzepiących obrazów naszej narodowej chwały, poprawiać nastroje i leczyć kompleksy, wlewać w udręczone umysły i serca nadzieję i dowodzić słuszności walk chłopów z panami i robotników z kapitalistami. Z kolei w latach 80., w okresie ,,Solidarności" historycy nieśli pociechę i wiarę, że jutro może być lepsze, co skutecznie przysłoniło inne zadania historiografii jako nauki. W tej sytuacji doskonalenie i unowocześnianie warsztatu badawczego historyka nie stało się sprawą pierwszoplanową.

W efekcie zadowalaliśmy się krzepiącymi ducha stereotypami, w które wierzyliśmy i w które kazaliśmy wierzyć. Co najwyżej zdziwienie budziło to, że historycy innych nacji posiadali o naszej historii nieraz zupełnie odmienne wyobrażenia. Dzisiaj, w innej atmosferze i w innym czasie historycznym nie tylko można, ale i trzeba podejmować “trudne tematy". Więcej, jest to naszą, historyków powinnością.

Problem współpracy z zaborcami w XIX w. i okupantami w latach 1939-1945 nie jest łatwy do badania. Nie wydaje się, by wystarczył warsztat tradycyjnej historiografii. Konieczne jest zbudowanie nowego, dostosowanego do charakteru tematu warsztatu, który uwzględniałby dokonania innych nauk społecznych i politycznych oraz dysponował nowymi narzędziami badawczymi, a względy emocjonalne, moralne nie zdominowały w nim sztuki poznawania i poznania.

W pierwszej kolejności należy: zbudować precyzyjny aparat pojęciowy, ,,wywołać źródła", czyli zapisać na najnowszych nośnikach przekazu opinie żyjących świadków lat 1939-1945: Polaków, Niemców, Ukraińców, Rosjan, Żydów. Następnie należy przebadać opinie niemieckie, w tym ludzi aparatu władzy GG na temat współpracy niemiecko-polskiej, a także opinie władz sowieckich. Przebadać opinie podziemia niepodległościowego co do oczekiwanych postaw Polaków wobec okupantów, w tym na temat kolaboracji, ale ujętej dynamicznie (a nie wyrywkowo), czyli od roku 1939 do 1945 oraz ustalić skalę i stopień zróżnicowania podziemia, i to nie tylko według kryteriów ideowych czy miejsca wyrażania opinii (Kraków, Warszawa) - podziemie nie mówiło bowiem jednym głosem. Określić reakcje szerokich środowisk społecznych okupowanej Polski, różnych miast i regionów na stawiany różnym osobom zarzut kolaboracji. Badać zjawisko z uwzględnieniem szerokiego kontekstu historycznego, politycznego, społecznego, kulturowego i cywilizacyjnego.

W badaniach tych oraz w wydawaniu sądów wartościujących należy zachowywać ostrożność i wstrzemięźliwość. Jest to bowiem materia delikatna. Nie wolno bez głębszych wyjaśnień stawiać oskarżeń. Nie wolno szkalować, z czym mieliśmy do czynienia w książce o Instytucie Wschodnim. Nie jest dobrze, gdy historyk lekką ręką stawia ostre, przy tym nieudokumentowane zarzuty, tym bardziej jest niedobrze, gdy tak naprawdę niewiele ma do powiedzenia.

P.S. 15-18 września 2004 roku odbędzie się z Krakowie XVII Powszechny Zjazd Historyków Polskich, organizowany raz na pięć lat, tym razem z udziałem licznych gości zagranicznych. Ostatni Zjazd odbył się w Krakowie w 1958 r. Po latach starań krakowskiego środowiska historyków z Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii Pedagogicznej, Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Historycznego znów powierzył krakowskim historykom jego zorganizowanie. Program zjazdu jest już gotowy. Niemniej ostatnio historycy dyskutujący w Warszawie na temat postaw i zachowań Polaków wobec okupanta niemieckiego podzielili opinię, że problem ten poruszyć należy. Być może dobrą okazją będzie zbliżający się Zjazd. Choć współpraca z okupantem w porównaniu do skali oporu i sprzeciwu była czymś marginalnym, niemniej miała miejsce, podobnie jak w każdym innym punkcie okupowanej Europy. W warunkach niezwykłego zagrożenia, w warunkach ekstremalnych wszędzie musiała występować i występowała.

Prof. Andrzej Chwalba (1949) jest prorektorem UJ ds. dydaktyki, pracuje w Instytucie Historii i kieruje Zakładem Historii Społeczno-Religijnej Europy w XIX i XX w. Członek Sekcji Historii Komitetu Badań Naukowych, członek Polskiego Towarzystwa Historycznego oraz Komisji Historycznej PAN. Opublikował m.in.: “Imperium korupcji w Rosji i Królestwie Polskim w latach 1861-1917" (1995), “Polacy w służbie Moskali" (1999).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
ANDRZEJ CHWALBA (ur. 1949) jest historykiem, profesorem UJ. Autor książek wielu książek, m.in. „Józef Piłsudski – historyk wojskowości”, „Polacy w służbie Moskali”, „Kraków w latach 1939–1945”, „Kraków w latach 1945–1989”, „Samobójstwo Europy. Wielka Wojna… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 34/2003