Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W miniony piątek okazało się, że specjalny prokurator Robert Mueller prowadzi przesłuchania w związku z milionowymi darowiznami, które komitetowi inauguracyjnemu Trumpa przekazały osoby powiązane m.in. z Rosją i Arabią Saudyjską. Nikomu nie postawiono zarzutów, ale jeśli okaże się, że podobnych wpłat dokonano też na rzecz kampanii Trumpa, byłoby to złamanie prawa.
Także w piątek nowy prawnik prezydenta Rudy Giuliani zapewnił, że Trump nie wiedział o lukratywnym biznesie, w jaki zamienił swą osobistą relację z prezydentem jego były już prawnik Michael Cohen. Chodzi o wynagrodzenia, jakie brał od firm szukających dostępu do nowego prezydenta. Wśród klientów Cohena był bank związany z rosyjskimi oligarchami.
Giuliani miał poprawić sytuację Trumpa. Ale zaczął od wpadki: powiedział w wywiadzie, że prezydent oddał Cohen owi 130 tys. dolarów, które ten zapłacił aktorce filmów dla dorosłych Stormy Daniels za milczenie o rzekomym romansie z Trumpem. Ten zaprzeczył i oświadczył, że Giuliani musi się zaznajomić z faktami. Wkrótce prawnik nazwał informacje o zwrocie pieniędzy plotkami. ©