Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Chiny powinny rozpocząć śledztwo w sprawie Bidenów” – powiedział w minionym tygodniu podczas konferencji prasowej przed Białym Domem Donald Trump. Chwilę wcześniej, wspominając o rozmowach handlowych z Chińczykami, prezydent USA stwierdził, że „jeśli oni nie zrobią tego, co chcemy, to my mamy wielką siłę”. Dziewięć dni wcześniej doniesienia o naciskach na prezydenta Ukrainy Wołodomyra Zełenskiego (na zdjęciu z Trumpem) doprowadziły do oficjalnego rozpoczęcia procedury impeachmentu, czyli odsunięcia prezydenta od władzy, przez Izbę Reprezentantów.
W swojej walce o utrzymanie się u władzy Trump sięga już po zagrywki znane autokratom. Jest gotów nie tylko kłamać, obrażać i straszyć – w tym wojną domową – ale też wykorzystywać podległe mu organy państwa oraz przywileje, jakie daje mu piastowane stanowisko, do własnych politycznych celów.
W nadużycia władzy przez prezydenta (coraz więcej obserwatorów jest przekonanych, że to właściwe określenie poczynań Trumpa) zamieszani są również wysoko postawieni członkowie jego administracji. Na Zełenskiego naciskał wiceprezydent Mike Pence; wcześniej sekretarz stanu Mike Pompeo i sekretarz sprawiedliwości William Barr szukali zaś informacji dyskredytujących dochodzenie specjalnego prokuratora Roberta Muellera (śledztwo dotyczyło zmowy sztabu wyborczego Trumpa z Rosją w celu wpłynięcia na wynik wyborów prezydenckich w 2016 r.). Donald Trump może ich pociągnąć za sobą.
Losy Trumpa zależą od kalkulacji republikańskich senatorów. To oni zdecydują, czy prezydent zostanie usunięty ze stanowiska. Swoim zachowaniem obóz prezydenta zapędza się w kozi róg tylko z pozoru. W takiej sytuacji bowiem dalsza polaryzacja partyjna czyniąca z każdej kwestii wojnę swoich i wrogów jest dla niego jedynym ratunkiem, choć amerykańskiej demokracji wróży bardzo źle. Wtedy nawet przemoc – wciąż mimo wszystko odległa – może stać się samospełniającą się przepowiednią. ©
CZYTAJ TAKŻE
NIEPRZYSTOJNA PROŚBA DONALDA TRUMPA: Konflikt między prezydentem USA i jego oponentami wszedł w nową fazę. Czy Trump zapłaci za rozmowę, w której prosił prezydenta Ukrainy o pewną „przysługę”?