Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dotyczą tzw. quid pro quo, czyli wstrzymania przez Trumpa pomocy wojskowej dla Ukrainy, by wymusić na władzach w Kijowie rozpoczęcie śledztw, które mogłyby mu pomóc w wyborach w 2020 r. – chodziło zwłaszcza o śledztwo przeciw synowi Joego Bidena, który ma szansę stać się rywalem Trumpa w wyścigu do Białego Domu z ramienia Partii Demokratycznej.
Republikanie, stojący murem za prezydentem, krytykowali dotychczasowe przesłuchania za to, że odbywały się za zamkniętymi drzwiami. Teraz wszystko dzieje się w świetle kamer. Jako pierwsi zeznawali dyplomaci – i ich zeznania stawiają prezydenta w kiepskim świetle. Ambasador USA na Ukrainie William Taylor powiedział, że Trumpa bardziej interesowały śledztwa niż poprawne relacje z Ukrainą. Gdy przesłuchiwana była Marie Yovanovich (była ambasadorka w Kijowie, odwołana przez Trumpa, na zdjęciu powyżej), prezydent zaatakował ją na Twitterze, co skrytykowała nawet lojalna wobec niego stacja Fox News. Przesłuchiwani uznali działania Trumpa za sprzeczne z interesem narodowym USA.
W środę 20 listopada zeznawać ma być może kluczowy świadek: Gordon Sondland, ambasador przy Unii Europejskiej z nominacji Trumpa. Podczas wcześniejszego tajnego przesłuchania Sondland stwierdził, że działania Trumpa wobec Ukrainy były „podstępne”, ale zaprzeczył, by słyszał o quid pro quo. Tymczasem kilkanaście dni temu zrewidował zeznania, twierdząc, że sam przekazał władzom w Kijowie warunki, jakie miały być spełnione w zamian za pomoc wojskową.
Do tej pory to głównie Republikanie starali się wykorzystać śledztwa wobec Trumpa do polaryzowania elektoratu. Teraz, po rozpoczęciu publicznych przesłuchań, liderka Demokratów Nancy Pelosi nazwała działania Trumpa „przekupstwem” – to, obok „zdrady”, jedyne wymienione wprost w Konstytucji USA przestępstwo, za które prezydent może zostać usunięty z urzędu. Badania wskazują, że to określenie robi na wyborcach największe wrażenie. Najwyraźniej także Demokraci uznali, że w obecnej sytuacji polaryzacja i koncentracja uwagi na sensacjach wokół impeachmentu bardziej się opłacają im oraz – przede wszystkim – Bidenowi, ulubionemu kandydatowi na prezydenta establishmentu Partii Demokratycznej. ©
Od Redakcji: W papierowym wydaniu błędnie podaliśmy, że Gordon Sondland będzie zeznawać w środę 27 listopada. Przepraszamy za pomyłkę.