Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wypowiedziane na progu męki, zaraz po wejściu na Ostatnią Wieczerzę.
Jezus wie, że nie może wejść w Godzinę Krzyża, nie celebrując wpierw Paschy. Nie wyobraża sobie zmierzenia się z czekającą męką, bez tej domowej celebracji. Musi jeszcze raz spożyć dania przypominające wyzwolenie Izraela z niewoli Egiptu; musi wysłuchać objaśniającej je katechezy – Hagady – opowiadającej Wyjście nie jako wydarzenie z dalekiej przeszłości (sprzed trzynastu wieków), ale jako dokonującej się TU i TERAZ interwencji Boga, w której On – Jezus – osobiście uczestniczy. Musi sobie z całą siłą uświadomić wierność, miłość i MOC Boga, objawioną wtedy – w sytuacji straszliwego cierpienia, eksterminacji całego narodu, masowego zabijania jego dzieci. Musi to sobie przyswoić jako pokarm (musi to zjeść) – by mieć nie tylko światło w umyśle i w sercu, ale i siłę w mięśniach, by pójść do Ogrójca, potem przed kolejnych sędziów, i wreszcie na Golgotę, a z niej... w ramiona Ojca.
Tyle razy przeżywał Paschę – rok w rok – od najwcześniejszego dzieciństwa. Dziś przeżyje ją po raz ostatni, i to przeżycie poprowadzi Go do tego, by sam stał się Paschą [por. św. Paweł: „Chrystus został złożony w ofierze jako nasza Pascha” (1 Kor 5, 7)]. Oto, jak liturgia wiąże się z życiem – nie sprowadza się jedynie do pobożnie przeżytych obrzędów – objaśnia życie, pozwala je zobaczyć w kompletnie innej perspektywie, daje doświadczenie przychodzących od wiernego Boga nadziei i siły. To przejście od celebracji liturgii do liturgii życia, w której człowiek – z uczestnika – staje się i kapłanem, i żertwą.
W ostatnią niedzielę czytałem ten tekst w kościele oświęcimskiego Karmelu, w pobliżu byłego obozu Auschwitz-Birkenau. I pewnie dlatego wywołał z mojej pamięci dawno temu (jeszcze w czasach kleryckich) czytaną lekturę o biskupie Kozalu – błogosławionym męczenniku obozu koncentracyjnego w Dachau („Cierniowa mitra”). Współwięźniowie-księża na 25. rocznicę święceń kapłańskich postarali się dla niego o niezwykły w obozie prezent: możliwość odprawienia Mszy świętej. Stała się ona dla niego bramą do nieodległej już śmierci. Liturgia – odprawiona. I wcielona. Paschalna.
Każdy z nas ma w życiu (już miał, będzie miał) swoją Godzinę Krzyża. Każdy z nas będzie musiał w nią wejść. I przez nią przejść. Stanowczo za rzadko uświadamiamy sobie, że w tym przejściu wszystko zależy od tego, jak przeżywamy Eucharystię. Już dziś.