Głos ostatniego króla

PAMIĘTNIKI KRÓLA STANISŁAWA AUGUSTA. Antologia –

05.08.2013

Czyta się kilka minut

– gdy ostatni król Rzeczypospolitej umarł 12 lutego 1798 roku w petersburskim Pałacu Marmurowym, natychmiast opieczętowano królewskie gabinety. Potem książę Repnin ze współpracownikami przejrzeli ich zawartość, by część papierów ukryć przed światem.

„Wśród odłożonych papierów – pisał Władysław Konopczyński – znalazły się dwa nieoprawne tomy »Mémoires du roi Stanislas Auguste« i osiem oprawnych w skórę tomów pod takim samym tytułem”. Trafiły pod klucz na ponad sto lat – w XIX w. ogłoszono w polskim przekładzie tylko pierwsze części, na podstawie kopii pozyskanej przez księcia Adama Jerzego Czartoryskiego. Gdy zaś na początku następnego stulecia pamiętniki króla przestały być „tajemnicą stanu”, ich publikację przerwała rewolucja; tom pierwszy ukazał się w Petersburgu w 1914 r., tom drugi – dopiero dziesięć lat później, już w Leningradzie...

Prace nad współczesną edycją krytyczną całości oryginału podjęto całkiem niedawno, opublikowano ją w Paryżu w roku ubiegłym. Bogato ilustrowany tom polski jest jej kontynuacją – przygotowali go prof. Dominique Triaire (wybór tekstu) i prof. Anna Grześkowiak-Krwawicz (wstęp), twórcy wydania francuskiego, we współpracy z prof. Markiem Dębowskim; przekładu dokonał Wawrzyniec Brzozowski. W polskim wyborze usunięto wprowadzone przez króla do głównego tekstu dokumenty, w całości pozostawiono natomiast wszystko, co wiąże się z jego życiem osobistym.

Poniatowski zaczął pisać pamiętniki w roku 1771, pracował nad nimi z przerwami ćwierć wieku i nigdy ich nie ukończył – narracja urywa się w roku 1778. Jest tu więc dzieciństwo i młodość Stanisława Antoniego (imię August przybrał po wyborze na króla), obraz Polski i jej życia politycznego pod panowaniem Augusta III, wrażenia z podróży do Berlina, Wiednia, Paryża i Londynu, posłowanie do Petersburga i romans z „Sophie”, czyli przyszłą carycą Katarzyną II, opis niezbyt chlubnych okoliczności elekcji, pierwsze lata panowania i pierwsze próby reform, konfederacja barska (w tym dokładna relacja o porwaniu przez konfederatów) i pierwszy rozbiór. Nie ma natomiast ani Sejmu Czteroletniego, ani Konstytucji III Maja, ani powstania Kościuszki, ani II i III rozbioru, sejmu w Grodnie i abdykacji króla.

Pamiętać jednak trzeba, że obronę swojego postępowania i swoich racji w tamtym najgorętszym i najbardziej dramatycznym okresie zawarł Stanisław August w pismach polemicznych. Główną zaś wartością „Pamiętników” dla zwykłego czytelnika jest nie tyle opis strategii zręcznego i świadomego swoich celów, acz pechowego polityka, ile autoportret człowieka, a przede wszystkim – szeroka i obfitująca w smaczne szczegóły panorama Europy i Rzeczypospolitej. „Spór o Stanisława Augusta”, podsumowany w 1990 r. przez prof. Andrzeja Zahorskiego w książce pod takim właśnie tytułem, toczy się od ponad dwóch stuleci i zapewne nigdy nie zostanie rozstrzygnięty. „Pamiętniki” dostarczyć mogą argumentów zarówno obrońcom, jak i krytykom króla – lepiej jednak czytać je bezinteresownie.

Wtedy dopiero czerpać możemy prawdziwą przyjemność z lektury – przyjemność, jaką daje portret rzeczywistości sporządzony przez obserwatora bystrego, obdarzonego talentem, a przy tym inteligentnego i wykształconego. Zaznaczyłem sobie mnóstwo cytatów – choćby uwagę o Marii Teresie, „ze wszech miar poważanej cesarzowej, której jedyną niemal ułomnością było szperanie aż do głębi w obyczajności swoich poddanych”. Albo ironicznie zdumione zdanie o Francuzach: „jak też ludzie, którzy zdają się nigdy wzajem nie słuchać, ani też niczego do końca nie rozważać, ni też o rzeczy jakiejś wiedzieć dostatecznie wiele, znajdować mogą w tym zadowolenie?”. Albo budzący podziw sąd o Szekspirze, którego oglądane w Londynie sztuki wzbudziły taki zachwyt Poniatowskiego, że uznał je za bardziej przekonujące od klasycznej „potrójnej jedności wyniosłych zawsze i napuszonym stylem pisanych tragedii francuskich”. Albo... nie, lepiej szukajcie sami! (Wyd. Muzeum Łazienki Królewskie, Warszawa 2013, ss. 574. Na końcu noty biograficzne i indeks osób).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 32/2013