Atak na Ukrainę do wstrzyknięcia

Chwilę po piątej rano rozległa się kanonada. 25-letni Mychajło instynktownie zerwał się z tapczanu. Chciał wybiec na korytarz, ale dobiegł do drzwi, gdy coś huknęło, poczuł drobne odłamki uderzające go w plecy i nogi. Myślał, że coś wybuchło na ulicy, a fala rozbiła okno. Jego pokój spowiła gęsta para z zerwanego kaloryfera, zmieszana z pyłem. Gdy opadła, Mychajło nie mógł zrozumieć, czemu pomieszczenie było całe zdewastowane, tapczan, na którym leżał, połamany, a okno całe. Dopiero po chwili zobaczył, że od sufitu do podłogi sterczy wbita rura.
– Na szczęście rakieta nie wybuchła, inaczej nas by tutaj nie było – mówi Jurij, 40-letni informatyk, sąsiad Mychajła.
Poderwał się z łóżka, gdy ze snu wyrwał go huk. Mychajło mieszka wraz z mamą, która przeraziła się słysząc huk przez ścianę, na siódmym piętrze ośmiopiętrowego budynku. Znajduje się w Piatichatkach w północnej dzielnicy półtoramilionowego Charkowa. Rakieta, najprawdopodobniej z systemu artylerii rakietowej Uragan, przebiła się przez dach, jedną kondygnację i utknęła dopiero w drugiej. Mieszkającego nad Mychajłem wojskowego, który wynajmował tam mieszkanie, rakieta raniła w nogę. Krwawe ślady roztarte były po klatce schodowej, bandaż z czerwonymi plamami rzucony przy windzie. Wojskowemu szybko udzielono pomocy i odwieziono do szpitala.
Mychajło nie chce wyjeżdżać ze swojej dzielnicy.
– Chwała Bogu, babcia mieszka obok, więc do niej pójdziemy – mówi. – Jesteśmy cali, a z mieszkaniem coś wymyślimy.
Budynek w Piatichatkach stał się jednym z pierwszych, który ucierpiał na skutek rosyjskiej inwazji rozpoczętej 24 lutego i będącej kontynuacją trwającej od ośmiu lat wojny. W jej rezultacie zginęło ponad 13 tys. osób.
[ZOBACZ TAKŻE NAGRANIE Z OSTRZELANEGO BUDYNKU W PIATICHATKACH ]
Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Masz konto? Zaloguj się
365 zł 115 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)