Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Obu „fighterów z balastem” znokautował ekspremier François Fillon. I to on – na pięć miesięcy przed wyborami prezydenckimi – jest człowiekiem, który ma szansę zatrzymać w drodze do prezydentury Marine Le Pen, liderkę skrajnie prawicowego Frontu Narodowego. Fillon, miłośnik (a okazjonalnie też kierowca) rajdów samochodowych, porównał swój triumf do wyczynu Jacky’ego Ickxa w zawodach w Le Mans w 1969 r., gdy belgijski rajdowiec prześcignął konkurentów, startując z ostatniego miejsca.
62-letni Fillon, faworyt wiosennych wyborów, to doświadczony polityk: wieloletni minister, przez pięć lat szef rządu. Słynie z zimnej krwi, potrafi ripostować, ale brak mu charyzmy. Ten praktykujący katolik – rzadkość na szczytach władzy w laickiej Francji – i ojciec piątki dzieci przyznaje się do obyczajowego konserwatyzmu. Przedstawiciel prawego skrzydła Partii Republikanów – przeciwny aborcji i niechętny legalnej w kraju adopcji dzieci przez pary homoseksualne – podkreśla, że nie zamierza swych opinii narzucać społeczeństwu. Chce natomiast radykalnie liberalnych, jak na Francję, reform gospodarczych (m.in. redukcji etatów urzędniczych i wydłużenia 35-godzinnego tygodnia pracy), co zyskało mu kłopotliwą etykietkę „thatcherysty”.
Z perspektywy Europy Wschodniej niepokoi podejście Fillona do polityki zagranicznej. W imię walki z „totalitaryzmem islamskim” głosi on konieczność zbliżenia z Rosją, w tym zniesienie sankcji. Podobnie jak Moskwa, popiera koncept zostawienia Asada u władzy. Fillon utrzymywał prywatne kontakty z Putinem już po odejściu z funkcji premiera (gościł w jego daczy), choć innym razem określił go jako „dyktatora”. Według Fillona, nie chodzi tu jednak o „przyjaźń”, lecz interesy. Potrzebujemy Rosji w walce z terrorem, musimy ją „zakotwiczyć w Europie” – twierdzi. Tylko jaką cenę Europa Wschodnia, zwłaszcza Ukraina, miałaby to zapłacić?
A czy w walkę o prezydenturę między Fillonem (lewica) i Le Pen (skrajna prawica) wmiesza się lewica? Trudno orzec, gdyż lewicowe prawybory będą dopiero w styczniu. Wiadomo jedno: kandydatem nie będzie obecny prezydent. Wobec katastrofalnie niskiego poparcia François Hollande ogłosił w minionym tygodniu, że nie będzie walczyć o reelekcję. ©