Francuski rajdowiec

Kolejna sensacja polityczna tej jesieni: we Francji w prawicowych prawyborach nie wygrał żaden z dwójki faworytów: ani Alain Juppé, ani Nicolas Sarkozy.

05.12.2016

Czyta się kilka minut

​Obu „fighterów z balastem” znokautował ekspremier François Fillon. I to on – na pięć miesięcy przed wyborami prezydenckimi – jest człowiekiem, który ma szansę zatrzymać w drodze do prezydentury Marine Le Pen, liderkę skrajnie prawicowego Frontu Narodowego. Fillon, miłośnik (a okazjonalnie też kierowca) rajdów samochodowych, porównał swój triumf do wyczynu Jacky’ego Ickxa w zawodach w Le Mans w 1969 r., gdy belgijski rajdowiec prześcignął konkurentów, startując z ostatniego miejsca.

62-letni Fillon, faworyt wiosennych wyborów, to doświadczony polityk: wieloletni minister, przez pięć lat szef rządu. Słynie z zimnej krwi, potrafi ripostować, ale brak mu charyzmy. Ten praktykujący katolik – rzadkość na szczytach władzy w laickiej Francji – i ojciec piątki dzieci przyznaje się do obyczajowego konserwatyzmu. Przedstawiciel prawego skrzydła Partii Republikanów – przeciwny aborcji i niechętny legalnej w kraju adopcji dzieci przez pary homoseksualne – podkreśla, że nie zamierza swych opinii narzucać społeczeństwu. Chce natomiast radykalnie liberalnych, jak na Francję, reform gospodarczych (m.in. redukcji etatów urzędniczych i wydłużenia 35-godzinnego tygodnia pracy), co zyskało mu kłopotliwą etykietkę „thatcherysty”.

Z perspektywy Europy Wschodniej niepokoi podejście Fillona do polityki zagranicznej. W imię walki z „totalitaryzmem islamskim” głosi on konieczność zbliżenia z Rosją, w tym zniesienie sankcji. Podobnie jak Moskwa, popiera koncept zostawienia Asada u władzy. Fillon utrzymywał prywatne kontakty z Putinem już po odejściu z funkcji premiera (gościł w jego daczy), choć innym razem określił go jako „dyktatora”. Według Fillona, nie chodzi tu jednak o „przyjaźń”, lecz interesy. Potrzebujemy Rosji w walce z terrorem, musimy ją „zakotwiczyć w Europie” – twierdzi. Tylko jaką cenę Europa Wschodnia, zwłaszcza Ukraina, miałaby to zapłacić?

A czy w walkę o prezydenturę między Fillonem (lewica) i Le Pen (skrajna prawica) wmiesza się lewica? Trudno orzec, gdyż lewicowe prawybory będą dopiero w styczniu. Wiadomo jedno: kandydatem nie będzie obecny prezydent. Wobec katastrofalnie niskiego poparcia François Hollande ogłosił w minionym tygodniu, że nie będzie walczyć o reelekcję. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, współpracownik „Tygodnika Powszechnego”, tłumacz z języka francuskiego, były korespondent PAP w Paryżu. Współpracował z Polskim Radiem, publikował m.in. w „Kontynentach”, „Znaku” i „Mówią Wieki”.

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2016