Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Z tego właśnie powodu skazani jesteśmy, w pozytywnym znaczeniu tego słowa, na współpracę i kooperację ekonomiczną. W epoce globalnej takie współdziałanie w gospodarce staje się podstawą dobrych relacji między państwami i narodami. To wielka szansa, ale jednocześnie wyzwanie i przestroga. Brzmi ona tak: jeśli ograniczysz się tylko do zarabiania, jeśli nie pomożesz słabszemu, jeśli nie okażesz się solidarny z potrzebującym, to ten biedny nie kupi od ciebie towarów, nie uzyskasz rynków zbytu, a możesz się raczej spodziewać, że zrobi rewolucję i w końcu zabierze ci wszystko. Opłaca się więc dla własnego bezpieczeństwa i równowagi w rozwoju świata być solidarnym. Solidarność nabierać musi w tym sensie wymiaru praktycznego. Muszę być solidarny z sąsiadem, bo jego powodzenie i sukces to też mój sukces. Tak rozumiana solidarność musi definiować całą Europę, a nawet świat, bo żyjemy w świecie globalnym, żyjemy coraz bliżej siebie. Nie ma granic, a wyzwania i zagrożenia są globalne. Solidarność więc też musi być globalna. Ona uczy rozumienia innych, współdziałania dla wyrównywania szans i uszanowania godności każdego człowieka. Nie, solidarność to nie socjalizm - jak ktoś mógłby zarzucić. Solidarność to odpowiedzialność za świat i dojrzałość myślenia o nim!
Nie możemy przecież zostawić wszystkiego wolnemu rynkowi. Potrzebne są jasne i trwałe punkty odniesienia. Mamy od dawna dwie główne koncepcje widzenia świata i układania naszego współżycia społecznego, gospodarczego. Według jednej koncepcji, obecnie w Europie forsowanej, wszystko opiera się na wolnościach: wolności rynku, wolności zachowań, a sprawy religii i wartości odsuwane są do prywatności. Nie ma wiele miejsca na regulacje, ograniczenia, wszędzie jest wolność. Dziś już widać, że nie do końca się ta koncepcja sprawdza, choćby w obliczu zagrożeń cywilizacyjnych, terroryzmu, biedy i nierówności.
Druga koncepcja opiera się na wartościach, na możliwie uniwersalnych wartościach. I ta jest mi zdecydowanie bliższa. Odwołanie do takich fundamentów, a przede wszystkim ich respektowanie, jest warunkiem koniecznym powodzenia globalnego świata. Musimy wspólnie wypracować jakiś środkowy model między tymi dwiema koncepcjami. Polska musi tu wyraźniej zabrać głos z racji szczególnych historycznych doświadczeń. Powinna przypominać, że dla bliższej integracji potrzebne jest spoiwo, które będzie właśnie takim punktem odniesienia i legitymacją wspólnoty kontynentalnej do działania, do występowania w imieniu wszystkich, dla globalnego funkcjonowania. Taka jest filozofia nowej epoki i takie wyzwania globalizacji w epoce solidarnej wolności.