Egzamin

Zadziwiająca decyzja maturalna ministra. Urzędnik - przy pomocy rozporządzenia - rozstrzyga sprawę, o której winni decydować ludzie nauki, specjaliści, pedagodzy i to po dłuższym namyśle i pogłębionych analizach. Jeden podpis na papierku obniża trwale rangę egzaminu, który dla całych pokoleń młodzieży był i jest jednym z najważniejszych w życiu. Minister mówi, że to w trosce o młodzież, a ludzie mówią, że w trosce o własną popularność...

11.08.2006

Czyta się kilka minut

Zadziwiająca decyzja premiera, który decyzję ministra zatwierdza. Zamiast uznać ją za błąd, uznaje, że egzamin niezdany może być egzaminem zdanym. Mówi, że nie chce narażać na stresy młodzieży przez huśtawkę rozczarowań i nadziei, a ludzie mówią, że nie chce narażać na stresy swego koalicjanta...

W życiu każdego człowieka, niezależnie od jego chwilowej pozycji, są różne egzaminy, nie tylko matura. Jedne się zdaje, inne się oblewa z kretesem.

Miejsce

Myślę o małym, oblanym wodami trzech ciepłych mórz, miejscu na ziemi, gdzie konflikt nigdy się nie kończy. Okresowo przygasa, potem znów strzela wysokim płomieniem. Myślę o małym narodzie i jego tragicznych dziejach, złożonych z wypędzeń, niewoli i rozproszeń. O Egipcie, Babilonie i Rzymie, o średniowiecznych gettach i hiszpańskich stosach, o nowożytnych pogromach, o niepojętej Zagładzie, o okruszynie ojczyzny, otoczonej przez nieprzejednanych wrogów. Myślę o Narodzie Wybranym i o tajemnicy wyborów Pana.

Świat zawsze patrzy na to miejsce z niepokojem, ma krańcowo różne opinie, łagodzi, podburza, protestuje, nawołuje i krzyczy tym głośniej, im mniej wie, co z tym problemem zrobić.

Kanikuła

Siedziałam wieczorem na balkonie, wdychałam powietrze z podszewką niedawnego żaru i słuchałam prognozy. W środę 32 stopnie, we wtorek 33, w piątek 34. Nagle pomyślałam - a gdyby to się już nie zatrzymało? Gdyby coś się zepsuło w kosmosie i temperatura zaczęła regularnie i szybko wzrastać, powiedzmy o jeden stopień co tydzień, w miesiącu o cztery stopnie, w ciągu dwóch o osiem itd. Najpierw żółknie cała roślinność i zwija się w szeleszczące rurki, potem zaczynają spadać ptaki, potem ludzka skóra unosi się, nabrzmiewa i zaczyna pękać... Zmusiłam się do myślenia o czymś innym, ale tamte obrzydliwe obrazki natrętnie wracały.

Głupie myśli są najbardziej uporczywe, a najgłupsze przychodzą do głowy podczas upałów.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 33/2006