Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Gdyby Polską rządził Senat, cieszący się wakacjami nauczyciele mogliby otwierać szampany. W zeszłym tygodniu izba wyższa parlamentu uchwaliła poprawkę do nowelizacji Karty Nauczyciela, zgodnie z którą każdy pedagog otrzymałby o 20 proc. wyższą pensję. Tryb warunkowy jest uzasadniony – decyzja ma wymiar symboliczny, bo rządząca większość ani myśli zgodzić się na te wydatki. Rząd przyznał od września większe uposażenia tylko nauczycielom wchodzącym do zawodu, zamrażając pensje pozostałym 80 proc. kadry.
Kilka dni wcześniej odbyły się rozmowy ZNP z wiceministrem edukacji i nauki. Związkowcy chcieli przekonać Dariusza Piontkowskiego do podwyżek i powiązania nauczycielskich uposażeń ze średnią krajową. Ten jednak stwierdził, że nie jest do podobnych rozmów upoważniony. Z kolei przedstawiciele ZNP oświadczyli, że może to oznaczać spór zbiorowy od drugiej połowy sierpnia, a w dalszej kolejności – nawet strajk. ©℗