Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Trochę ponad sto przyszło na spotkanie, które odbyło się później na Uniwersytecie Papieskiego Jana Pawła II. „No i dobrze” – powie ktoś – „a po co więcej?...”.
Na co komu Dzień Islamu? Kościół w ciągu roku obchodzi różne „Dni”. Dokładnie tydzień później obchodziliśmy Dzień Życia Konsekrowanego. To zapewne nikogo nie dziwi – trudno sobie wyobrazić Kościół bez życia konsekrowanego – bez ludzi żyjących radami ewangelicznymi i różnorodnymi charyzmatami wzbudzanymi przez Ducha. A Dzień Islamu? W Kościele? Czy fakt, że obok żyją wyznawcy Islamu, ma jakiekolwiek znaczenie pozytywne dla wiary katolików? Czy bez Dnia Islamu nasze rozumienie i przeżywanie wiary będzie uboższe? O co?
W poszukiwaniu odpowiedzi sięgnijmy do tekstu encykliki „Redemptoris Missio” bł. Jana Pawła II (nr 29): „Stosunek Kościoła do innych religii określony jest przez podwójny szacunek: szacunek dla człowieka w jego poszukiwaniu odpowiedzi na najgłębsze pytania życia i szacunek dla działania Ducha w człowieku. (…) Każdą autentyczną modlitwę wzbudza Duch Święty, tajemniczo obecny w sercu każdego człowieka. (…) Gdy Duch Święty działa w sercach ludzi i w dziejach narodów, w kulturach i w religiach, podejmuje On zadanie przygotowania do Ewangelii i nie może nie mieć odniesienia do Chrystusa. (…) jest to ten sam Duch, który działa zarówno wtedy, gdy daje życie Kościołowi i pobudza go do głoszenia Chrystusa, jak i wówczas, gdy rozsiewa i rozwija swoje dary we wszystkich ludziach i narodach, prowadząc Kościół do odkrywania ich, rozwijania i przyjmowania przez dialog. Jakąkolwiek obecność Ducha należy przyjmować z szacunkiem i wdzięcznością, ale jej rozpoznawanie należy do Kościoła, któremu Chrystus dał swego Ducha, by go prowadził do całej prawdy”.
Przepiękny tekst – zakorzeniony w najdawniejszej tradycji Kościoła, cierpliwie poszukującej „ziaren Prawdy” (semina Veritatis) w całym świecie nieobjętym widzialnymi strukturami Kościoła. Papież identyfikuje „Siewcę” owych „ziaren” – to Duch Święty, działający w pełnej wolności (nie oznacza to, że bez związku z Kościołem czy dziełem zbawczym Chrystusa; Duch jest posłany przez Chrystusa jako owoc Jego Paschy!). I tu dochodzimy do pytania o sens takich „Dni” w Kościele. Po lekturze papieskiego tekstu musimy zapytać: czy jest takie działanie Ducha, o którym mogę powiedzieć, że nie jestem go ciekaw albo że ono mnie nie dotyczy; nie mam ochoty go „odkrywać”, „rozwijać i przyjmować”; nie obchodzi mnie, czy Kościół je „rozpoznaje”?
A przecież rzecz nie dotyczy tylko prywatności. Czy Duch Święty nie udziela swych darów właśnie po to, by łączyć ludzi? Czy nie taka jest natura i logika darów Ducha Świętego, że stają się one „ziarnami” wspólnoty między ludźmi – Ciała?