Dzień chorego dziecka

„TP” 24/12

18.06.2012

Czyta się kilka minut

W poprzednim numerze opublikowaliśmy listy lekarzy, polemizujących z artykułem Iwony Hajnosz „Dzień chorego dziecka” („TP” nr 24/12). Poniżej odpowiedź Autorki.

Zarzucając brak rzetelności, trzeba mieć mocne dowody. W Państwa listach ich nie ma. Nigdzie nie napisałam, że lekarze uczestniczący w proteście 1 czerwca domagali się podwyżek. Stwierdziłam natomiast, że nasze interesy jako pacjentów przestały być tożsame z tymi wyrażanymi przez środowisko medyczne. W pewnym sensie, oczywiście.

I nie tylko ja to zauważam. W kwietniu Dominika Wielowieyska opublikowała w „Gazecie Wyborczej” tekst „Nasze święte krówki”, z którego treścią i tytułem zgadzam się w stu procentach. Pisała w nim, że w Polsce modne jest pomstowanie na polityków i urzędników. Gdy jakiś prezydent miasta czy minister przyzna nagrody swoim podwładnym, media elektroniczne czy tabloidy zawsze przedstawiają to jako skandal. Ale już innych beneficjentów publicznej kasy, takich jak nauczyciele, lekarze, sędziowie, czepiamy się o wiele rzadziej. Komentując protest pieczątkowy stwierdzała: „Bezpieczeństwo pacjentów nie było dla protestujących lekarzy priorytetem. Ale w odbiorze społecznym (szczególnie w tabloidach) obraz tego konfliktu był czarno-biały: zły rząd, który chce pognębić lekarzy, i kochani lekarze, którzy słusznie walczą o swoje. To obraz fałszywy”.

W 2004 r., kiedy weszliśmy do Unii, w poszukiwaniu lepszej płacy jako pierwsi wyemigrowali lekarze. Fakt, wtedy zarabiali bardzo marnie. Ostatnio jakoś nie słychać, żeby chcieli opuszczać kraj. Dlaczego? – bo pensje zaczęły być porównywalne z tymi w krajach unijnych. Czy inne grupy zawodowe mają podobnie? Stawiam to pytanie, powtarzając przy tym zdanie z artykułu, przeciwko któremu tak Państwo protestują: lekarz powinien dobrze zarabiać.

Państwa listy jeszcze raz potwierdzają, że wystarczy wspomnieć – nie wytykać, ale tylko wspomnieć kilkoma zdaniami o dobrych zarobkach lekarzy, żeby zostać posądzonym o zawodową nieuczciwość.

I pewnie czułabym się tymi oskarżeniami dotknięta, gdyby nie lektura książki „Lepiej” Atula Gawande, amerykańskiego chirurga. Pisze on tak: „Większość ludzi strasznie się kryguje, kiedy mają przyznać, ile zarabiają; w medycynie zaś sytuacja w tej kwestii jest szczególnie kłopotliwa. Lekarzom nie powinno zależeć na pieniądzach (...); w serialach telewizyjnych dobrzy doktorzy jeżdżą starymi samochodami i mieszkają w ruderach, a źli noszą garnitury szyte na miarę. (...) Od wczesnych lat 80. badania opinii publicznej wskazują, że dwie trzecie Amerykanów jest zdania, że lekarze za bardzo koncentrują się na zarabianiu pieniędzy”.

Polecam wszystkim tę lekturę, tak dobrze poczytać wolne od hipokryzji przemyślenia lekarza.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2012