Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zasługa to takich ludzi, jak anglikański teolog Andrew Linzey, autor wydanej przez WAM w 2010 r. książki „Teologia zwierząt”. Również Jan Paweł II uczył: „Stwórca chciał, aby człowiek korzystał z przyrody jako rozumny i szlachetny pan i stróż, a nie jako bezwzględny eksploatator”. Jego następcy mówili i mówią podobnie.
Dziś praw zwierząt bronią u nas ustawy, a członkowie różnych towarzystw tropią ich naruszanie: znęcanie się, okrutne wykorzystywanie zwierząt do pracy czy w przemyśle rozrywkowym, głodzenie ich itd. Wiele się w tej dziedzinie robi. Na szczęście!
Rzecz jednak nie tylko w tym, żeby ukrócić okrucieństwo ludzi wobec zwierząt. Pytanie, z którym się borykają wierzący, sięga głębiej. Formułuje je np. poetka Barbara Borzymowska: „Dokąd idą psy, gdy odchodzą? / No bo jeśli nie idą do nieba, / to przepraszam Cię, Panie Boże, / mnie tam także iść nie potrzeba”.
Są tacy, dla których szacunek dla życia w każdej jego formie jest szacunkiem dla Dawcy życia. O św. Franciszku napisano, że „rozważając początek wszystkich stworzeń ożywiał coraz bardziej swą pobożność i wszystkie stworzenia, choćby najmniejsze, nazywał braćmi lub siostrami, ponieważ wiedział, że razem z nim pochodzą z tego jednego Źródła”. Albert Schweitzer uważał, że wszystkie formy życia pochodzą od Boga, są święte. Dlatego człowiek etyczny, aby chronić życie, przeniesie dżdżownicę z rozpalonego asfaltu na miękką trawę. Nasz tyniecki mędrzec o. Leon Knabit zauważa: „Trudno uwierzyć, że Bóg, Dawca życia, stwarza życie na jakiś czas. A potem ma się to życie unicestwić”.
Sceptycy (także niektórzy Ojcowie Kościoła) powiadają, że co nie zostało zawarte we wcieleniu, nie będzie uzdrowione w odkupieniu. Przypominają, że Syn Boży stał się człowiekiem (nie np. dżdżownicą). Lecz św. Paweł nas pociesza, głosząc, że „Stworzenie gorąco oczekuje objawienia się chwały synów Bożych. Całe stworzenie zostało poddane marności – nie z własnej chęci, ale z woli Tego, który je poddał – w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych. Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia”.
Niewiele wiemy o tajemniczym życiu wiecznym nas, ludzi, nie dziwota, że jeszcze mniej wiemy o życiu wiecznym naszej mniejszej siostry dżdżownicy. Ojciec Leon trafnie zauważa, że „najlepszym wyrazem naszej miłości do zwierząt nie jest poszukiwanie odpowiedzi na pytanie o plany Pana Boga, lecz zatroszczenie się o to, byśmy mieli szacunek do naszych mniejszych braci”. Przekonuje mnie też Albert Schweitzer, kiedy pisze, że „ludzie będą zdumieni tym, jak wiele czasu potrzebowali, zanim się nauczyli postrzegać bezmyślne krzywdzenie życia jako rzecz nie do pogodzenia z etyką”. Podzielam nadzieję Barbary Borzymowskiej, św. Pawła i wszystkich miłośników zwierząt, że „całe stworzenie” będzie uczestniczyć w chwale dzieci Bożych. Zwłaszcza że niby szanuję (święte) życie i przenoszę dżdżownice z asfaltu na trawę, jednak – trudno to ukryć – zabijam mole, mam na sumieniu zabite myszy i otrute szczury. Prześladuje mnie też myśl straszliwa o tym, jak to będzie, jeśli na tamtym świecie będę musiał spojrzeć w oczy moim mniejszym braciom, których zjadłem. Przez życie mogło się tego uzbierać trzy, a nawet cztery tony. ©℗
CZYTAJ TAKŻE:
W polskich domach żyje 21 milionów zwierząt. 7 milionów z nich to psy, a 6 milionów – koty. Polak i czworonóg idą przez życie noga w łapę. Ponad politycznymi podziałami. Tekst Adama Robińskiego >>>
Zenon Kruczyński, ekolog: Skala śmierci i przemocy wobec zwierząt jest straszliwa. Nie potrafimy na nią otworzyć oczu, bo ze zgrozy pękłyby nam serca >>>