Dwa świadectwa

"Ochotnik i"Bunkier: tymi książkami Ośrodek Karta zainaugurował dwie serie wydawnicze, mające przedstawiać obraz minionego stulecia ztakiej perspektywy: "samej prawdy, wolnej od fikcji pisarskiej (Zbigniew Gluza).

03.07.2007

Czyta się kilka minut

Pierwsza opowieść rozgrywa się między rokiem 1918 a 1922. Jej autor, Stanisław Bohdanowicz (z rodziny zesłańców) jako 18-latek wstępuje do polskiej Dywizji Syberyjskiej. Jest rok 1918 i na Syberii, która jest areną walk między bolszewikami a "białymi" Kołczaka i wspierającym ich Korpusem Czechosłowackim (pragnącym ewakuować się na Zachód przez Władywostok, zajęty przez zachodnich aliantów, wspomagających front antybolszewicki), tworzy się polska dywizja, politycznie przyporządkowana armii Hallera we Francji. Tworzą ją zesłańcy i uwolnieni jeńcy.

Los tej 10-tysięcznej jednostki był tragiczny: walczyła z bolszewikami, a gdy Kołczak został rozbity, próbowała przebić się do Władywostoku. Zdradzona przez czechosłowackich sojuszników (ci dogadali się z bolszewikami), musiała skapitulować. Większość jej żołnierzy zginęła w niewoli (zabita morderczą pracą czy chorobami). Do Polski dotarła koniec końców garstka, już w ramach wymiany jeńców z Sowietami.

I taki też był los Bohdanowicza: wzięty do niewoli, do Polski wrócił w 1922 r. Jego świadectwo można postawić na półce obok "obozowych" dzieł Czapskiego, Herlinga-Grudzińskiego czy Borowskiego. To opis najpierw wojny "wszystkich ze wszystkimi", a potem bolszewickich porządków i niewoli, gdzie przestaje obowiązywać moralność i gdzie pojawiają się już masowe groby ofiar bolszewickiego terroru. Opis tak naturalistyczny, że jego pierwszy redaktor (notabene, dr Klukowski ze Szczebrzeszyna, do którego rąk trafił najpierw rękopis) poczynił w nim ostre skróty "niektórych wątków", np. tych opowiadających o życiu erotycznym żołnierzy bądź ich okrucieństwie (redaktorom z "Karty" udało się dotrzeć do maszynopisu sprzed ingerencji). Dla niektórych czytelników może to być szok: tak ma wyglądać polski żołnierz? Bezwzględny, brutalny wobec kobiet... Dodajmy, że nie inaczej wygląda tu życie żołnierzy-Czechów czy Rosjan, "białych" czy bolszewików.

Jest to historia bez happy endu. Bohdanowicz pisze o sobie: po powrocie do Polski "byłem wykolejony". Nie zrobił kariery i nie znalazł szczęścia w życiu. Nie uwolnił się od tego, co przeżył. Nie założył rodziny. Zmarł w 1946 r. na atak serca. A rękopis czekał pół wieku na publikację.

Nieco inne są dzieje drugiej książki, a jej źródłem, jak wyjaśnia edytor, nie jest tekst w języku polskim. Swoje świadectwo autor spisał w jidysz w Paryżu w 1959 r. Na Zachodzie ukazało się ono w tłumaczeniu francuskim, angielskim i hebrajskim, w Polsce natomiast w jidysz, w 1962 r. (w istniejącym wtedy wydawnictwie "Jidysz Buch"). Edycja nakładem "Karty" jest pierwszym wydaniem po polsku.

Autor to Chaim Icel Goldstein: polski Żyd, który w 1930 r. wyemigrował z rodziną do Francji, podczas wojny został przez Niemców wywieziony do Auschwitz. Stamtąd trafił w 1943 r. do Warszawy, z transportem sprowadzonym do uprzątania ruin getta. Wyzwolony 1 sierpnia 1944 r. przez powstańców, walczył w Powstaniu Warszawskim. Po jego upadku (w tym momencie zaczyna się opowieść), mając świadomość, że nie może wpaść w ręce Niemców, wraz z kilkoma innymi Żydami (oraz polskim księdzem, powstańcem z AK) ukrywa się w tytułowym bunkrze, czyli właściwie w zamaskowanej piwnicy przy ul. Franciszkańskiej. Na tych kilku metrach kwadratowych przetrwają kilka miesięcy, do stycznia 1945 r.; w warunkach, gdzie o przeżyciu decyduje głównie psychika i rozpaczliwa determinacja.

Tutaj mamy happy end (mieszkańcy bunkra przeżyli), choć nie do końca. "Piętnaście lat minęło od dnia, kiedy my - siedmioro Żydów i jeden polski ksiądz - wyszliśmy z nocy i po raz pierwszy znowu ujrzeliśmy nad sobą jasne niebo, wolne i czyste. A jednak wystarczy, abym zamknął oczy, by od razu stanął przede mną obraz ciemnego schronu, w którym spędziliśmy cztery i pół miesiąca, czekając na śmierć i walcząc o życie. (...) W zasadzie przez wszystkie te lata, od momentu wyjścia z piwnicy, pisałem te wspomnienia. Nie na papierze je pisałem. W moim sercu i w myślach ciągle żyłem pamięcią tamtych dni. Wspomnienia? O, nie! Nie tylko w pamięć wżarł się ten czas, kiedy byliśmy zamurowani w ciemności, ale również w moją duszę, we wszystkie myśli i odczucia. Na zawsze, jak długo będę żył".

A jak żył? Wiadomo tylko, że po wojnie Goldstein odnalazł we Francji żonę i dzieci. Na tym ślad się urywa: redaktorom książki nie udało się odnaleźć śladów ani jego, ani jego rodziny. Znaleźli tylko (grób) polskiego księdza: po wojnie wrócił on do swojej parafii pod Łodzią i tam zmarł w 1963 r., w wieku 52 lat.

Stanisław Bohdanowicz, "Ochotnik", wyd. Ośrodek Karta w serii "Świadectwa", Warszawa 2006; Chaim Icel Goldstein, "Bunkier", wyd. Ośrodek Karta w serii "Żydzi polscy", Warszawa 2006.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej