Dobry Polak

Tomasz Fiałkowski odnalazł w internecie (i przesłał do mnie) tekst Jarosława Marka Rymkiewicza "Do redaktorów »Gazety Wyborczej« w odpowiedzi na zadane mi pytanie, jak naprawdę nazywał się mój ojciec". Tekst ów jest listą piętnastu wybitnie zasłużonych dla polskiej kultury twórców, wywodzących się z niepolskich rodzin; znaleźli się na niej: Kazimierz Wierzyński, Joachim Lelewel, Szymon i Bartłomiej bracia Zimorowicowie, Leopold Staff, Samuel Bogumił Linde, Wincenty Pol, Władysław Syrokomla, Mieczysław Grydzewski, Marian Hemar, Jan Lechoń, Bolesław Leśmian, Szymon Askenazy, Aleksander Wat, Adam Mickiewicz i Fryderyk Chopin. Rymkiewicz przypomina w jednym zdaniu korzenie każdego z wymienionych, dopowiadając: "Był dobrym Polakiem". (Przy nazwisku Lechonia pojawia się fraza odmienna, choć równoważna: "Kochał Polskę".)

26.07.2011

Czyta się kilka minut

Rymkiewicz jest skromny: mógłby poprzestać na porównaniu się z największymi, Mickiewiczem i Leśmianem, a przecież wymienia Pola, Syrokomlę i braci Zimorowiców.

Rymkiewicz ma rację: pytanie o prawdziwe nazwisko ojca jest zazwyczaj niestosowne i źle świadczy o pytającym. Szkoda, że poeta sam o tej prawdzie nie pamiętał, gdy publicznie zarzucał redaktorom "Gazety Wyborczej", iż pragną, aby "Polacy wreszcie przestali być Polakami".

Nie uszczęśliwia mnie fakt, iż spór między Agorą a Jarosławem Markiem Rymkiewiczem toczył się w sądzie. Ale też: nie uważam, by zeszłotygodniowy dzień wyroku był smutnym dniem dla wolności słowa. Po pierwsze: drugą stroną owej wolności jest gotowość odpowiadania za to, co się mówi. Po drugie: zarzut wynaradawiania (podobnie jak zarzut zdrady czy kolaboracji) przekracza granice ideowej polemiki. Takie zarzuty trzeba udowodnić albo odwołać.

Nie zgadzam się ze stanowiskiem autora "Wieszania", nie przyszłoby mi jednak do głowy negowanie jego literackich zasług albo mówienie, że nie jest dobrym Polakiem. Także dlatego nie mogę pojąć w imię jakich racji Rymkiewicz odmawia "Gazecie Wyborczej" zasług w budowaniu demokratycznej Polski.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2011