Dlaczego wpatrujecie się w niebo?

Apostołowie przyzwyczajeni do właściwego ich czasom obrazu świata patrzą tam, gdzie należało patrzeć - poza wszelkie horyzonty, poza wszelką czasoprzestrzeń, i tam szukają Boga.

11.05.2010

Czyta się kilka minut

To tam, w siódmym niebie, znajduje się przecież tron Boga Ojca. Jednocześnie apostołowie pamiętają, że ani niebo, ani ziemia nie są w stanie Boga w sobie pomieścić. Bóg przewyższa nieskończenie wszystko i wszystkich, a zwłaszcza wszelkie o Nim wyobrażenia. Kto bowiem mógł się spodziewać, że któregoś dnia człowiek, którego "ojca i matkę znamy", a jego bracia mieszkają razem z nami, człowiek znany z imienia i nazwiska, z zawodu, okaże się być więcej niż Mesjaszem - Bogiem? Zanim jednak to się stanie, ten człowiek będzie musiał przejść długą drogę zarówno za życia, jak i po śmierci, zanim się okaże, że Jego mowa jest mową Boga, a Jego ciało i krew ciałem i krwią Boga. Tak więc to wstępowanie do nieba Jezusa z Nazaretu - ale też zstępowanie nieba na ziemię - nie odbyło się w jednym momencie, w mgnieniu oka, ale potrzebowało i nadal potrzebuje czasu.

Jeśli tak, to można powiedzieć, że wcielenie Syna Bożego, to wydarzenie tak ściśle związanie ze Zwiastowaniem, jest początkiem długiego procesu, który trwa po dziś dzień. Jezus nie ukończył przecież jeszcze dzieła, dla którego zaistniał, nie doprowadził jeszcze ani ziemi, ani nieba do pełni rozwoju. Ten ogród, czyli kosmos, który Jezus wciąż pielęgnuje, nadal jest daleki od doskonałości. To nie na darmo i nie przez przypadek apostołowie odkrywają, że Jezus nadal żyje, jak żył przed śmiercią. Rozpoznają Go przecież w wędrowcu, przechodniu, w człowieku przypadkiem spotkanym na brzegu jeziora czy jak Maria Magdalena w ogrodniku. Jezus jak był przedtem, tak jest i teraz.

Wniebowstąpienie nie musi więc oznaczać rozstania, odejścia, rozłąki z Jezusem. Nie jest naznaczone smutkiem i tęsknotą, przeciwnie, przynosi nowy powód do radości i daje pokój, którego poza Bogiem nikt inny dać nie potrafi. To dlatego apostołowie wracają z Betanii rozradowani. Ta ich radość bierze się z zaufania do Jezusa, który dochował wierności apostołom również wtedy, gdy Go opuścili. Teraz zaś zapewnia ich, że to wszystko, czego byli świadkami, to zaledwie początek. W przyszłości Jezus będzie nadal działał, pracował, dopóki nie zespoli w jedno ziemi z niebem, człowieka z Bogiem. Nad tym wielkim dziełem czuwa i je zabezpiecza Duch Boży, a więc Ten sam, który stoi u początku całej rzeczywistości i który zapewnia, że nikt i nic nie rodzi się z pustki, z nicości, ale z Boga.

Jezusowe wniebowstąpienie oznacza więc jeszcze mocniejsze, pełniejsze, doskonalsze zakorzenienie się, zamieszkanie w kosmosie - a nie poza nim czy ponad. Dobrym obrazem tego, co Jezus Chrystus robi we wszechświecie, jest to, co się dzieje we Mszy, gdzie chleb, wino, woda, ciało, krew i mowa ujawniają swoją największą tajemnicę: że są ciałem i krwią Syna Bożego. Podobnie dzieje się ze wszechświatem i dlatego jest on już dzisiaj bramą niebios.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru TP 20/2010