Dialog wewnętrzny

Sceptyk. „A więc czyja władza, tego kultura”. Tak stwierdził gorzko – raczej stwierdził, niż zapytał – starszy pan podczas poznańskiego spotkania z ks. Adamem.

13.05.2017

Czyta się kilka minut

Świetnego spotkania: ks. Boniecki w wielkiej formie, mimo laseczki, ciągle zresztą zapominanej, i pewnych kłopotów ze słuchem, zresztą nieistotnych. Forma – myślał sceptyk – treść, słowo i nieustające myślenie, jak zwykle, przeciw dziczejącemu chrześcijaństwu i pogańskiemu patriotyzmowi, który krzepnie, zatyka krwiobieg, grożąc udarem.

Adres URL dla Zdalne wideo

Entuzjasta. To było przed tygodniem, a dzisiaj jest 3 Maja, rocznica. Obchodzimy ją razem, duch wstaje z kolan, radujemy się, rajcujemy się! Pani premier wzruszyła się, a pan prezydent ogłosił, że chce – chce, Państwo zauważą! – aby w przyszłym roku odbyło się referendum w sprawie nowej konstytucji, jednakowej dla wszystkich, wartej szacunku. Oczywiście od razu podniosły się głosy niedowiarków, np. prof. Andrzeja Zolla: „Jeśli mamy budować konstytucję jako »narodową«, nie może wzywać do tego osoba, która dzieli Polaków na lepszy i gorszy sort”.

Profesorze, otwórz serce, więcej ufności w suwerena, który bardzo dojrzał, czego wynik wyborów jest wymownym świadectwem. Poza tym ze sprawdzonych źródeł wiadomo, że w nowej konstytucji ujrzymy zapis, iż „kultura należy do narodu, narodu polskiego, z którego jesteśmy dumni, gdyż w swoim kraju, a nawet w świecie odgrywa coraz większą rolę, i jeśli tylko wyraża tego narodu interes, interes prawdziwie narodowy, może liczyć z jego strony na wszechstronną opiekę”. I jeszcze, że „wolność słowa jest prawem każdego, kto na pierwszym miejscu stawia Ojczyznę, rozgłośnię i sprawiedliwość”. Dlaczego zatruwać radość z historycznego objawienia się woli pana prezydenta?

Sceptyk. Nasz patriotyzm nigdy nie był powodem do wstydu, ktoś powie słusznie. Patriotyzm rozumiejący sam siebie, owszem, nie był. Jednak ten rzekomo wrodzony, bazujący na instynkcie, przemieniający ludzi w tłum – zawodził nie raz. Prawie zawsze pojawiał się z inspiracji fałszywych mesjaszy. W ich oczach Polak składa się głównie z emocji, nie lubi myśleć, nie przepada za pracą, wolność jest mu udręką. Na tym bodaj polega najstraszliwszy paradoks miłości do ojczyzny zniewolonej i niechęci do ojczyzny wolnej. Taką miłość krzewią dzisiaj wcale liczni wybawcy, kapłani, powtarzający, że żyjemy w kraju podbitym przez Brukselę, postkomunę, „ideologię permisywizmu, skrajnego indywidualizmu i darwinizm społeczny”, oblężonym przez islam, liberalizm i ateizm. Dla porządku: również po drugiej stronie politycznej barykady nie brak wyrachowanych podpalaczy serc. Wspólna jest im głęboka pogarda dla wyznawców.

Entuzjasta. Gdyby wszyscy Polacy zawierzyli głosowi wewnętrznej prawdy, polskiej prawdy, przestalibyśmy się wiecznie kłócić. W wielkim „Hurrraaa” zmieszczą się wszystkie różnice, ustaną swary, zniknie bas prezesa i falsecik profesorka, wszyscy razem wybiegniemy naprzeciw przeznaczeniu. A niechby nawet było mu na imię: wielkość pośmiertna.

Sceptyk. Przygnębia uporczywość starych diagnoz. Przecież wolelibyśmy, żeby diatryby Brzozowskiego podobały się już tylko z powodów literackich: „Oto nie muszę już kłopotać głowy różnymi filozofiami, truć sobie duszę wątpliwościami: przecież tam w kościele co dzień na mszę dzwonią. I co dzień po wszystkich kościołach odbywa się msza żałobna za setki tysięcy myśli nierozbudzonych, sumień na wieki pogrzebanych”. I jeszcze: „Poczyniliśmy takie postępy na drodze tego etycznego wyparowywania problematów, iż sumienie intelektualne, uczciwość wobec własnych zagadnień, są w nowoczesnej Polsce rzeczą niemal nieznaną. Niczego tak chętnie nie składa Polak na ołtarzu Ojczyzny — jak pracy swej wewnętrznej”.

Entuzjasta. Biedny sceptyk, ani „Maryja, Królowa Polski, ani Ojczyzna” nie są mu matką. Sceptyk: „Naród mię żaden nie zbawił ni stworzył; / Wieczność pamiętam przed wiekiem; / Klucz Dawidowy usta mi otworzył, / Rzym nazwał człekiem”. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 21/2017