Czy musimy odrzucić mężczyzn. Felieton Zuzanny Radzik

Moje koleżanki właśnie siedzą w rzymskim areszcie za demonstrowanie w Watykanie przed spotkaniem kardynałów. Seksizm to grzech kardynalny – napisały na czerwonych parasolach

12.09.2022

Czyta się kilka minut

Zuzanna Radzik / FOT. GRAŻYNA MAKARA /
Zuzanna Radzik / FOT. GRAŻYNA MAKARA /

Drażni mnie ich rozmowa. Wielokrotnie mam ochotę przed nią uciec. Ta ich niepewność, słabość jakaś, niemożność obrony siebie. Trudno się z tym obcuje, a jednocześnie coś w tym, jak mówią i przez co przechodzą, hipnotyzuje. Być może przyciąga obcowanie z rodzącym się buntem. Te splatające się w dziwnej rozmowie o krzywdzie i konieczności ochrony siebie kobiece głosy budują ostatecznie plan ucieczki. Mimo niepewności i wielkiego tabu, które je cofa, zabrania myśleć, mówić czy decydować.

Najgorzej, że ta część historii nie jest prawdziwa. Wizja, że po fali gwałtów, która dotknęła kobiety w mennonickiej kolonii w Boliwii, ofiary buntują się i odchodzą z kolonii z dziećmi, to literacka fikcja. Prawdziwy jest zaś współczesny dramat kobiet żyjących w izolującej się od świata, patriarchalnej i religijnej społeczności. Kobiet niekończących szkół i niemówiących w języku kraju, w którym żyją, a jedynie w plautdietsch, archaicznej odmianie dolnoniemieckiego. Prawdziwe były gwałty dokonywane przez grupę mężczyzn, którzy odurzali kobiety środkiem używanym przy kastracji byków i gwałcili je w ich własnych łóżkach. Ofiar było 151, choć zapewne więcej. Równie prawdziwe było to, że męscy przywódcy zaprzeczali, iż coś się dzieje, że nie pozwolili na pomoc psychologiczną poszkodowanym kobietom, że wciąż uważają, iż należy sprawcom wybaczyć i najlepiej, by wcale nie siedzieli w więzieniu. Bo że religijna i tradycyjna wspólnota zarządzana jest wyłącznie przez mężczyzn, nie muszę dodawać.

To rzeczywistość. Jeśli ciężko w to uwierzyć, łatwo znaleźć informacje o tym, co się działo w mennonickiej kolonii Manitoba w Boliwii. Miriam Toews, która w powieści zmyśla rozmowę kobiet planujących odejść z kolonii, napisała właściwie przypowieść. I może to mnie drażni, że nie mogę pochylić się z wyższością nad zahukanymi mennonitkami, mówiąc: „No już, na co jeszcze czekacie, pakujcie się, czas w drogę”. Bo to troszkę więcej. Kobiety odejdą, by być bezpieczne? A co z mężczyznami, którzy są im bliscy? Co z synami? Czy możemy ich wziąć ze sobą, czy nie znajdziemy się wtedy znów w niebezpieczeństwie? Każda mówi ze swojego doświadczenia, jedne mają wiele powodów, by swoim mężczyznom nie ufać, inne żadnych. „Czy musimy aż tak odrzucić mężczyzn, by ocalić siebie?” – pytają kobiety, podczas gdy mężczyźni z kolonii pojechali do miasta, by wpłacić kaucję za gwałcicieli siedzących w areszcie. Gdy wrócą, biskup będzie oczekiwał, że kobiety im wybaczą. Inaczej czeka je wieczne potępienie, może ekskomunika. Nie mają temperamentu buntowniczek, ale wizja przymusu wybaczenia każe im zakwestionować autorytety. Zaczynają się zastanawiać, co tak naprawdę mówi Biblia, i orientują się, że nie wiedzą dokładnie, bo nie umieją czytać. Biblię objaśniają im mężczyźni. I teraz pytanie – czy one mogą wziąć swoją wiarę we własne ręce, czy aby odejść, muszą ją porzucić? Szukają religijnego uzasadnienia dla intuicji, że muszą się chronić. Może nawet bardziej: że wolno im się chronić. Szukają poczucia własnej kompetencji w takiej interpretacji własnej religii, żeby nie była wymierzona przeciw nim. Drażni mnie ta przypowieść, ale czuję po tej niewygodzie i własnych ciarkach, że jest prawdziwsza, niżbym chciała. Oraz, jak to przypowieść – nie jest tylko o mennonitach.

Może mój odbiór zaburza to, że gdy czytam Toews, moje koleżanki właśnie siedzą w rzymskim areszcie za demonstrowanie w Watykanie przed spotkaniem kardynałów. Seksizm to grzech kardynalny – napisały na czerwonych parasolach. Protest w punkt. Co komu szkodzi, że grupa kobiet napisze na parasolach to, co i tak wszyscy wiemy: że kardynałowie to grupa sprawująca w Kościele katolickim władzę, i należą do niej sami mężczyźni. Oraz że są lata 20. XXI wieku i to już serio nie jest OK. Myślę o mennonitkach, które mają skrupuły przed burzeniem patriarchalnego porządku świata, w którym gwałty mogą pozostać nieukarane. Widzę nas, nasze strategie, niewychodzenie, negocjowanie z religijną wspólnotą, która nas i karmi, i krzywdzi.

Czy musimy odrzucić mężczyzn, by ocalić siebie? Co z naszymi synami? Czy wszyscy mężczyźni są zagrożeniem? – pytają powieściowe mennonitki. A ja im wtóruję: co z naszymi duszpasterzami? Co ze współkongregatami? Czy możemy ufać katolickim mężczyznom, którzy nie widzą krzywdy i niesprawiedliwości kościelnego patriarchatu? Jak im opowiedzieć, że to brutalna gra, która krzywdzi również ich? Jak pokazać, że katolicyzm walczący z genderem krzywdzi też ich synów? Usiadłam z tymi pytaniami i szukam pomocy u bell hooks, teoretyczki feminizmu, która pisze o mężczyznach gotowych na zmianę. Kiedyś może o niej opowiem, na razie czytam i myślę o tym, czego trzeba, by katolicyzm nie był sojusznikiem patriarchatu. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Teolożka i publicystka a od listopada 2020 r. felietonistka „Tygodnika Powszechnego”. Zajmuje się dialogiem chrześcijańsko-żydowskim oraz teologią feministyczną. Studiowała na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie i na Uniwersytecie Hebrajskim w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 38/2022

W druku ukazał się pod tytułem: Czy musimy odrzucić mężczyzn